Więcej pytań niż odpowiedzi
Niezależna komisja angielskiej federacji piłkarskiej nałożyła na Luisa Suareza tak surową karę, dlatego że poczuła, iż napastnik Liverpoolu nie pojął powagi swojego wykroczenia, jakim było ugryzienie Branislava Ivanovica.
Publikacja zawierająca uzasadnienie decyzji nakładającej dziesięciomeczowe zawieszenie na Luisa Suareza, wyjaśnia, że zanegowanie przez zawodnika zdania komisji , iż trzymeczowe zawieszenie jest niewystarczające, znacznie pogorszyło sytuację Urugwajczyka.
Suarez, który rozważa swoją przyszłość na Anfield, niechętnie zgodził się z decyzją komisji po przedyskutowaniu swojego położenia ze swoimi przedstawicielami prawnymi, którzy odradzili mu apelację.
Powiedziano 26-latkowi, że jest jedynie mała szansa na zmniejszenie kary, za to odwołanie może doprowadzić do wydłużenia zawieszenia.
21-stronnicowy raport komisji nie daje wystarczającego wyjaśnienia w jaki sposób stwierdzono, że kara zawieszenia na 10 meczy jest właściwa.
W raporcie możemy przeczytać, że poprzednie kontrowersje związane z Luisem Suarezem – jak ośmiomeczowe zawieszenie za zeszłoroczną aferę rasistowską – nie miało wpływu na tą sprawę.
Niemniej jednak, wpływ na wysokość kary miała rola społeczna, jaką pełni tak rozpoznawalny piłkarz oraz to, że swoim zachowaniem niszczy on wizerunek angielskiego futbolu na świecie. Co dziwne znalazło się tam również odniesienie do tego jak wiele zamieszania wywołała owa sprawa Suareza na portalu społecznościowym Twitter.
Dobra wola zawarta w szybkich przeprosinach Suareza i potępieniu jego zachowania przez Liverpool została zniweczona przez fakt, że przyjęciu zarzutów towarzyszyło skrytykowanie przez Urugwajczyka, deklaracji FA o tym, że trzymeczowe zawieszenie jest „absolutnie niewystarczające”.
To rozzłościło komisję i postawiło poważne pytania o poradę prawną jaką Suarez otrzymał.
- Wzięliśmy pod uwagę przeprosiny Pana Suareza, jego prywatne oświadczenie, list wsparcia od Pana Brendana Rodgersa i list od Pani Zoe Ward (klubowej sekretarki) – czytamy w raporcie.
- Jednak w połączeniu tego wszystkiego z zaprzeczeniem przez Pana Suareza faktu, iż standardowa kara w tym przypadku jest zdecydowanie niewystarczająca, doprowadziło nas to do wniosku, że nie zdaje on sobie sprawy z powagi jego niebywałego postępku.
W trzyosobowej komisji zasiadał Thura KT Win (Prezes FA kobiecej Premier League), Roger Pawley (Wiceprzewodniczący FA okręgu Cambridgeshire) i były pomocnik Arsenalu i reprezentacji Anglii – Brian Talbot.
Orzekli oni, że Suarez, niesprowokowany, „świadomie i celowo” ugryzł Branislava Ivanovica w ramię. Jednocześnie odrzucili przesadne stwierdzenie FA, jakoby napastnik chciał sprowokować reakcję obrońcy Chelsea, która miałaby go kosztować wyrzucenie z boiska.
Zdaniem FA, Suarez, który w ostatniej minucie meczu zdobył bramkę wyrównującą, powinien być wyżej ukarany, ze względu na to, że miał wpływ na grę również po incydencie. Jednak i z tym komisja się nie zgodziła.
Przyznali za to rację federacji, która twierdziła, że wypadek miał miejsce w meczu pomiędzy „jednymi z najbardziej wybitnych i najbardziej rozpoznawalnych klubów w Anglii”, był „transmitowany do milionów widzów” i „wzmianki o tym incydencie pojawiały się w wiadomościach na całym świecie oraz rozpętały burzę na Twiterze”.
Suarez tłumaczył, że to jedynie jego reputacja została nadszarpnięta, jednak komisja pominęła ten fakt, twierdząc, że ten niesmaczny incydent, może źle wpływać na wizerunek angielskiego futbolu na świecie. Zdaniem komisji „wszyscy piłkarze grający na najwyższym poziomie są postrzegani jako wzory i dlatego mają obowiązek postępować profesjonalnie i odpowiedzialny. Muszą dawać dobry przykład dla całej reszty – szczególnie dla młodych graczy.
Suarez odwołał się do innych przykładów brutalnych zachowań i kar nałożonych za nie. Jednakże, odrzucili oni wzięcie pod uwagę faktu, że piłkarz Tottenhamu, Jermain Defoe uniknął kary za ugryzienie Javiera Mascherano w 2006 roku, dlatego że, jak powiedzieli „mogą zajmować się jedynie sprawą, która została im przydzielona”.
Również przywołany zdarzenie z Benem Thatcherem z Manchasteru City, który dostał zaledwie ośmiomeczowe zawieszenie za szokujący faul na Pedro Mendesie w 2006 zostało odrzucone, jako niewystarczająco podobne.
Zamiast tego w raporcie, do rozstrzygnięcia wysokości kary, użyto dwóch innych spraw dyscyplinarnych z obecnego sezonu.
Jedna to trzymeczowe zawieszenie Edena Hazarda, za kopnięcie chłopca od podawania piłek w Swansea w styczniu, druga, to siedmiomeczowe zawieszenie Ashleya Barnes’a z Brighton, za nadepnięcie sędziego.
- Uznaliśmy, że gryzienie przeciwnika, już samo w sobie było niezwykle szokujące, niespodziewane i niebywałe – orzekła komisja.
- Doszliśmy do wniosku, że znaczenie tego wykroczenie jest dużo poważniejsze, aniżeli to Ashleya Barnesa i stosownie do tego, kara powinna być znacznie wyższa.
- Incydent gryzienia przeciwnika jest niezwykle rzadki w futbolu i musimy zadbać o to, by tak pozostało. Jest to absolutnie nieakceptowalne i naprawdę bardzo niegodne zachowanie, które może prowadzić również do kontuzji.
- Poczuliśmy, że jedynym celem naszej decyzji nie powinno być ukaranie Pana Suareza za popełnione wykroczenie, ale również silny przekaz, że tak żałosne zachowanie nie mogą mieć miejsca w futbolu.
- Po zebraniu tego wszystkiego, zdecydowaliśmy, że Pan Suarez musi odbyć siedem meczy zawieszenie, ponad standardowe trzymeczowe zawieszenie.
Pomimo złości Liverpoolu na surowość kary, Suarez z niechęcią ją zaakceptował.
Tak samo było w styczniu 2012 rok, kiedy przedłożono Suarezowi przyczyny ośmiomeczowego zawieszenia w sprawie z Evrą.
Przyczyną tego jest mała wiara the Reds w procesy dyscyplinarne FA. Ostatnia historia pokazuje, że odwoływanie się rzadko skutkuje i, że walka o niższe zawieszenie może powieść się jedynie po wielotygodniowej walce, co generuje coraz więcej złej sławy.
Pozostaje poczucie niesprawiedliwości, ale Suarez i Liverpool muszą je przełknąć.
James Pearce
Komentarze (12)
- Także porównanie z nadepnięciem sędziego mogłoby spokojnie zostać uznane za argument w kompletnie drugą stronę. Bo jednak piłka nożna to sport kontaktowy, gdzie jakaś forma fizycznej rywalizacji jest częścią zasad. Natomiast nawet nieprzyjazne gesty w stosunku do sędziego karane są kartkami. Arboter powinien być święty, więc atak na sędziego mógłby zostać uznany za absolutny szczyt szczytów.
- Ale też zgadzam się w pełni ze stwierdzeniem, że "gryzienie przeciwnika, już samo w sobie było niezwykle szokujące, niespodziewane i niebywałe" oraz, że "Incydent gryzienia przeciwnika jest niezwykle rzadki w futbolu", "nieakceptowalne i naprawdę bardzo niegodne zachowanie", jednak nie wiem do jakiej kontuzji (oprócz zarażenia jakąś chorobą, ew. zakażenia) mogłoby prowadzić ugryzienie.
Skąd wiedzą? :O
"Suarez odwołał się do innych przykładów brutalnych zachowań i kar nałożonych za nie. Jednakże, odrzucili oni wzięcie pod uwagę faktu, że piłkarz Tottenhamu, Jermain Defoe uniknął kary za ugryzienie Javiera Mascherano w 2006 roku, dlatego że, jak powiedzieli „mogą zajmować się jedynie sprawą, która została im przydzielona”.
Również przywołany zdarzenie z Benem Thatcherem z Manchasteru City, który dostał zaledwie ośmiomeczowe zawieszenie za szokujący faul na Pedro Mendesie w 2006 zostało odrzucone, jako niewystarczająco podobne."
Nie mam więcej pytań do tych idiotów!