Fowler: Carra nie miał sobie równych
Idol the Kop, Robbie Fowler wierzy, że najwspanialszą batalię, jaką kiedykolwiek stoczył Jamie Carragher była walka o miejsce w pierwszej drużynie the Reds.
Trzydziestopięcioletni zawodnik zakończy w sobotę swoją niesamowitą karierę w barwach the Reds. Na koniec sezonu, w ostatnim meczu przeciwko Queens Park Rangers zagra jako kapitan Liverpoolu.
To będzie 737 mecz, który wybitny obrońca rozegra w koszulce Liverpoolu zanim odejdzie na emeryturę.
Fowler dołączył do kolejki zawodników wspominających występy piłkarza z numerem 23 na plecach – człowiek, który strzelił 183 gole na Anfield wspomina, jak żaden rywal nie potrafił obalić Carraghera.
- Kiedy myślisz o piłkarzach Liverpoolu, którzy grali przez wiele, wiele lat zdajesz sobie sprawę, że to niesamowite osiągnięcie – Jamie jest na szczycie, z najlepszymi.
- Kiedy zagrał pierwszy raz, prawdopodobnie ludzie nie spodziewali się, że zostanie tak wybitnym piłkarzem. Był nieco niedoświadczony, ale wszyscy na przestrzeni lat widzieliśmy jak dorastał.
- Był niesamowity w warunkach, w których grał. Grał na wielu pozycjach, ale zawsze się wyróżniał, niezależnie od pozycji. Nigdy nie narzekał i zawsze na pierwszym miejscu stawiał klub.
- Myślę, że również za to powinien zostać wyróżniony. Wielu graczy przychodziło do klubu i wielu z nich próbowało zepchnąć Carraghera na boczny tor – żadnemu z nich to się nie udało.
- W jednym z jego lepszych sezonów grał na prawej stronie obrony. Grał również na lewej flance. Jednak w ostatnich czterech czy pięciu latach, kiedy grał jako środkowy obrońca, był po prostu wspaniały.
- Nie jest jednym z tych obrońców, którzy lubią uczestniczyć w akcjach. Jamie jest nietuzinkowym środkowym obrońcą. W jego grze nie było wdzięku czy też polotu. Wykonuje swoją pracę i robi to bardzo dobrze.
Carragher i Fowler grali razem w jednym z najlepszych sezonów the Reds – w sezonie 2000-01, kiedy zespół Gerarda Houlliera zdobyła trzy trofea – FA Cup, League Cup i UEFA Cup – w jednym sezonie.
- Kiedy masz w drużynie takiego piłkarza jak Jamie, doskonale wiesz, że widzi wszystko i nie boi się mówić o tym innym ludziom – kontynuuje Fowler.
- W jego kilku pierwszych meczach, Jamie krzyczał na starszych zawodników – to pokazuje jaki ma charakter.
- Nie bał się nikogo; jeśli ktoś nie wykonywał swojej pracy na boisku, niezależnie kim był - czy to był John Barnes, Ian Rush, ja czy też inny zawodnik – mogłeś być pewien, że powie Ci co robisz źle.
- Jamie zawsze chciał być najlepszy. Podobnie jak ja, był wielkim fanem Evertonu, ale przegranie meczu czy też zagranie złego spotkania przeciwko lokalnemu rywalowi traktował niemal jak przestępstwo.
- Wiem, że również w szatni Jamie mógł dochodzić do głosu – mówienie ludziom co powinni robić, co robią źle i ewentualnie co robią dobrze. Odgrywał kluczową rolę w wielu aspektach w szatni, nie tylko w meczach derbowych.
- Wewnątrz zespołu, zarówno menedżer Brendan Rodgers jak i zawodnicy mogą obawiać się luki, która zostanie po odejściu środkowego obrońcy – Fowler doskonale to rozumie.
I dodaje – Jamie uosabia każdego chłopaka z Bootle, który chce grać w piłkę nożną. Jamie występował przez wiele lat, grając w prawdopodobnie jednym z najlepszych klubów na świecie.
- Wszyscy ludzie z Bootle albo z Liverpoolu widzieli część siebie w Carragherze, ponieważ to wszystko wiele dla niego znaczyło.
- Nie wiem, co będzie robił po zakończeniu sezonu, ale może być wielką stratą dla futbolu jeśli nie będzie chciał dalej wiązać się z piłką nożną – choćby w roli trenera albo menedżera.
- Może zajmie to rok albo dwa, ale będzie go bardzo brakowało każdemu, przede wszystkim w Liverpoolu.
Komentarze (2)