Roy: Carra zarażony Shanklym
Obrońca Liverpoolu Jamie Carragher podczas swojej długiej, 17-stoletniej kariery piłkarskiej przesiąknięty był tym, co nazywamy „Duszą Shankly'ego” – uważa były menadżer Czerwonych, a ówczesny boss kadry Albionu, Roy Hodgson.
Centralna zapora bloku defensywnego pożegnała się z kibicami w niedzielę, kiedy to zagrała ostatni mecz przeciwko Queens Park Rangers na Anfield. Ponad 700 razy Carragher walczył do utraty tchu o wygraną swojej drużyny.
Hodgson jest zdania, że zarówno 35-letni Jamie, jak i kapitan zespołu oraz bliski przyjaciel Carraghera, Steven Gerrard, od najmłodszych lat reprezentują sobą to, co zaszczepił parę dekad temu w mentalności wszystkich związanych z klubem legendarny Bill Shankly.
– Moja ocena jego osoby jest niesamowicie wygórowana, gdyż na nią zapracował i nie ma w niej choćby krzty przesady - powiedział w wywiadzie dla oficjalnej telewizji LFC TV, która kręci dokument o Carragherze – zagrać więcej niż 700 spotkań w barwach jednej drużyny to precedens, który tak szybko się nie powtórzy.
– W trakcie kariery zdobywał wszelkie laury, odnosił sukcesy zarówno w klubie, jak i godnie występował w kadrze narodowej. Prawdziwy profesjonalista i prawdziwy Liverpoolczyk w jednym.
– On i Steven symbolizują sobą duszę Liverpoolu. Mają to po prostu w genach.
– Szukając inspiracji Shanklym, bądź inspiracji samym Anfield, znajdziesz obie już po pierwszym spojrzeniu na nich dwóch.
Pytany o najkrótsze zdefiniowanie cech, które wybijają się przed szereg w celu opisania numeru 23, Roy nie zastanawiając się wymienił „determinację i poświęcenie”.
– Jednak to spłycenie jego zasług. Nie możesz grać na najwyższy poziomie nie mając do tego predyspozycji typowo piłkarskich. Jamie zawsze je posiadał.
– Wyśmienity defensor. Opanowany dyrygent ostatnich formacji, dobrze wprowadzający piłkę do gry. Niesamowicie czytający grę.
– Carragher od zawsze traktował piłkę bardzo poważnie. Zajmuje mu ona myśli dniami i nocami. Jest chodzącą encyklopedią wiedzy o futbolu. Ogląda bardzo wiele spotkań, analizuje je, uczy się na ich podstawie.
– Gdybyś znalazł się w teleturnieju o piłce nożnej, chciałbyś mieć go u swojego boku!
– Odniósł sukces, bo był pewien swego. Wiedział, że posiada umiejętności, bo zostać profesjonalnym piłkarzem.
– Na tym nie poprzestał. Chciał być jednym z najlepszych w swym fachu. A dla niego nie ma rzeczy nie możliwych, jeśli coś sobie zaplanuje.
Jamie potwierdził, że w sezonie 2013/14 będzie ekspertem telewizyjnym Sky Sports, jednak jego były trener wierzy, że w dalekosiężnych planach legendarnej „23” będzie zarządzanie własnym zespołem.
– Bez cienia wątpliwości stwierdzam, że ma potencjał by stać się świetnym menadżerem bądź trenerem – odparł 66-letni angielski szkoleniowiec.
– Trzeba zrozumieć Carrę. Mógł stwierdzić, że nie potrzebuje teraz podejmować tego ryzyka i narzucać na siebie takiej dawki codziennego stresu. Może chce odpocząć, nie uciekając od piłki, będąc w studio?
– Osobiście chciałbym jednak zobaczyć Jamiego na ławce trenerskiej. Kto ma ukształtować całe zastępy profesjonalnych graczy, jak nie on sam, profesjonalista co się zowie?! – zakończył Hodgson.
Komentarze (2)