To nie jest klub dla starych ludzi
Wiele mówi się ostatnio o nowej polityce, czy może, żeby zabrzmiało szlachetniej – nowej filozofii Liverpoolu. Tak, zainwestowaliśmy w młodszego trenera i piłkarzy. Akademia również bardziej przypomina zdolnego kolekcjonera piłkarskich talentów, niż podstarzałego amatora-hobbystę. Czy jest to jednak słuszna droga, która pozwoli nam uciec z zatłoczonego peletonu futbolowych średniaków, czy może skazani jesteśmy na niekończący się pościg za najlepszymi, czytaj: najbogatszymi?
Jak zapewne się domyślacie – nie jestem jasnowidzem i nie przesądzę o przyszłości klubu. Mogę jedynie Was zapewnić, że Liverpool powoli zaczyna się przystosowywać do nowej sytuacji w lidze. Nieudany flirt z pewnym Ormianinem mógł chwilowo obniżyć morale wśród kibiców, ale nie powinien być uznawany za punkt zwrotny okienka. Skąd zatem to optymistyczne podejście? Otóż właściciele w końcu przestali przejawiać skrajne stany emocjonalne i postanowili działać konsekwentnie, tzn. kupować zawodników młodych i zdolnych, patrząc jednocześnie na ręce agentom i uwzględniając aspekt finansowy takich transakcji. Podejście to jest właściwe z kilku powodów, jednak dla mnie najważniejszym jest ten, który oparty jest bardziej na mechanizmach znanych w świecie biznesu niż sportu.
Umiejętności piłkarskie są dzisiaj szczegółowo wyceniane, a za ukształtowanych graczy trzeba słono płacić. Stąd też konieczność inwestowania równie ryzykownego, co potencjalnie bardziej opłacalnego. Ważne jest tu uświadomienie sobie, że jeśli nie jesteśmy w stanie zapewnić na wstępie tygodniówki na poziomie stu tysięcy plus, musimy patrzeć przed siebie – w przyszłość, a nie na innych. Nazwijcie to, jak chcecie – Liverpool Way, przejawem rozsądku lub wyrazem nadmiernej oszczędności, czy symbolem degradacji w hierarchii. Jednak sportowa (i finansowa) rzeczywistość jest taka, że musimy skupić się na celach przypominających bardziej transfer uśmiechniętego młokosa Coutinho czy odwołującego się do boskich planów Sturridge’a od skrzywdzonych przez los, doświadczonych gwiazd, które będą musiały „męczyć się” przez najbliższy czas w zespole spoza Top 4.
Oczywiście wbrew tytułowi konieczny jest odpowiedni balans w zespole i wyrazem tego było zakontraktowanie 32-letniego Kolo Touré, jednak nasze ogólne działania wyraźnie faworyzują młodszych zawodników. Można też wspomnieć o przedłużeniu kontraktu ze Steviem, no ale klubowych ikon z lat na karku nie wypada rozliczać. Tak więc zakupiono młodszego bramkarza – Simona Mignoleta oraz dwóch zawodników z hiszpańskim rodowodem, czekających na swoją szansę na większej futbolowej scenie – Luisa Alberto i Iago Aspasa.
O ile pierwszy z wymienionych nie budzi większych kontrowersji, o tyle pojawiły się pytania dotyczące – jak to można określić – „współczynnika klasy” pozostałych dwóch nabytków. Luis, grając na wypożyczeniu w Barcelonie B może się pochwalić imponującymi statystykami (11 goli, 17 asyst w 38 meczach), jednak z uwagi na ciężar gatunkowy przenosin do Premier Legaue, trudno jednoznacznie określić, jak sobie poradzi. Można jednak na chwilę zapomnieć o dotychczasowych osiągnięciach tego piłkarza. Myślę, że Rodgers ponad wszystko ceni sobie u zawodników ich zdolność do przystosowania się do konkretnych zadań taktycznych.
Stąd też, jak uważam, błędnie zostały określone transfery Joe Allena i Fabio Boriniego, jako stawianie na samych swoich. Jest w tym trochę prawdy, jednak Brendan przekazał jasny sygnał – przydatność gracza będzie oceniana pod kątem konkretnych cech, których potrzebuje oraz wieku – będącego kompromisem między atrybutem istotnym z punktu widzenia właścicieli (jakość/cena), a ważnym dla menadżera (zdolność uczenia się). Luis Alberto odpowiada temu modelowi. Podobnie zresztą sprawa wygląda z Aspasem. Część osób zapewne uzna, że przy takiej polityce transferowej Premier League nie podbijemy. Nie ściągamy w końcu futbolowych celebrytów, doświadczonych przez życie i boisko.
Jednak każdy kto obserwuje statystyki młodych piłkarzy, zdaje sobie sprawę z tego, że to nie one świadczą o talencie, a przynajmniej nie wyłącznie. Dlatego trzeba być ostrożnym przy ocenie. Można by odnieść to chociażby do Raheema Sterlinga, który rozliczany za ogólny dorobek w lidze, nie wynurzyłby się z morza przeciętności. Tak jak my wiemy, że to gracz z olbrzymimi pokładami potencjału, tak skauci wiedzą kogo z obserwowanych celów też można do tej kategorii zaliczyć, mimo pozornie marnych osiągnięć. Liga będzie – jak zawsze – bezlitosna dla tych, którzy nie są w stanie się do niej przystosować. Działajmy połowicznie, jak Manchester City, a osiągniemy połowiczne rezultaty. Wszak nie jesteśmy w stanie rywalizować pod względem finansowym z podobnymi krezusami. Musimy znaleźć własną drogę do osiągnięcia celu, a jest nią spojrzenie w stronę Akademii oraz w raporty skautów, dotyczące kolejnych młodych i perspektywicznych piłkarzy.
Czy to wystarczy do zajęcia miejsca w czołówce? Odpowiedzieć można na to innym pytaniem – a czy odmienna polityka transferowa przyczyniła się w ostatnich latach do spektakularnego sukcesu w Premier League?
Komentarze (26)
Droga jaką idziemy jest w zasadzie jedyna która może nas odkurzyć. Finansowo, choć stabilni nie mamy najmniejszych sznas na rywalizację z krezusami. Historia nie jest magnesem na tyle silnym, by sama w sobie gwarantował na nabór odpowiednich graczy. Zatem skoro nie możemy liczyć na transfery piłkarzy ukształtowanych i jednocześnie dających jakość, pozostaje werbunek tych niespełnionych/nieodkrytych. Solidny scouting w połączeniu z wabikiem jakim niewątpliwie jest filozofia Rodgersa ( mowa oczywiście o przyciąganiu graczy którzy maja coś do udowodnienia).
W moim odczuciu to dobra droga. A juz na pewno ekscytująca.
Oczywiście, istnieje taka obawa. Jednak sytuacja Arsenalu nieco zniekształciła obraz takiej polityki transferowej, bo pozbyli się wielu czołowych graczy w krótkich odstępach czasu. Problem polega na tym, że możemy stracić kluczowych zawodników, niezależnie od tego czy stawiamy na młodych, czy bardziej doświadczonych. Musimy jednak zachować pewną ciągłość i stabilność- sportową, finansową, marketingową itd. Od właścicieli i zarządu, a także po części od Rodgersa będzie zależało, czy uda się w danym czasie to wykorzystać.
Pewnym wyjątkiem od reguły jest Suarez, ale on przyszedł w momencie, kiedy jeszcze jechaliśmy na wyrobionej marce i zdarzało nam się sprowadzić klasowych piłkarzy.
Mówiąc o gotowych gwiazdach miałem na myśli, że nie jesteśmy w stanie teraz kupić takich piłkarzy, jak np. Cavani czy Mchitariyan, a takich, jak Aspas czy Alberto. Licząc, że z tych młodych piłkarzy uda się w przyszłości wykreować gwiazdy, zanim jeszcze nimi się stały. Niesie to jednak za sobą ryzyko, że albo dany piłkarz nie rozwinie się tak, jak się wszyscy spodziewali, albo rozwinie się, ale klub nie będzie w stanie mu zaoferować tego, czego oczekuje. I pościg za króliczkiem trzeba będzie zacząć od nowa.
Patrząc na transfery pomyslałem sobie znowu bedzie jak z hendo stu czy andym c.
Ale wydaje mi się że drużyna zgra się o tyle że w tym sezonie po meczach the reds uśmiech z mojej twarzy nie będzie znikał.
Szkoda że w tym sezonie będę musiał patrzeć na opłakane mecze barcy, manu,realu i bayernu niż mecze liverpoolu w środowe wieczory,no ale cóż mam nadzieję że w przyszłym sezonie już będziemy mieli tą możliwość.
Wszyscy myślicie że możemy mieć top4 w tym sezonie ale ja zawsze w wakacje mam myśli dotyczące mistrzostwa.
Bardzo ważne będzie dobre wejście w sezon, myślę tu o min. 10 punktach w pierwszych 4 meczach noga może naszym powinąć się tylko z manu gdy sedzia podyktuje im karnego w 95 minucie i będzie 1-1.
Taką mam nadzieję 17 sierpnia wszyscy zaczniemy przeżywać emocje na nowo:)
W tym sezonie Liverpool zapewni sobie mistrzostwo 15 marca gdy rozbije manu 4-0.
Pozdrawiam wszystkich fanów Liverpoolu.
[Brendan]
-Alberto - Ł 6.8m
-Aspas - 7m
-Mignolet - 9m
-Coutinho - 8.5m
-Sturridge - 12m
-Allen - 15m
-Borini - 10.4
==========
razem = 68.7m
==========
[Rafa]
-Alonso 10.7m
-Agger - 5.8m
-Arbeloa - 2.6m
-Kuyt - 9m
-Torres - 20m
-Mascherano - 17m
-Johnson - 17.5m
==========
razem = 73.6m
==========
Rafa miał super transfery i mam nadzieje ze za rok okaże się że BR też ma nosa.
To było porównanie "7 wspaniałych" Rodgersa i Beniteza wraz cennikiem mające pokazać, że nie jestesteśmy ani za biedni, ani za słabi aby kupować graczy z najwyższej półki.
Rafa tworzy trójkę najwybitniejszych wraz z Shanklym oraz Paisleym w historii Liverpoolu i nie ma sensu na siłe udowadniać, że Brendan i jego filozofia są równie dobre bo narazie nie są.
Lol przepraszam, ale w życiu nie widziałem bardziej tendencyjnego zestawienia. Analizy pod fakty, a nie fakty pod analizy.
Wierzę że za 5 lat powiem że BR jest jednym z najlepszych w historii tego klubu bo chyba nie tylko ja bardzo go lubie i podoba mi się co powoli bardzo małymi krokami zaczyna robić.
Wierzę że za 5 lat powiem że BR jest jednym z najlepszych w historii tego klubu bo chyba nie tylko ja bardzo go lubie i podoba mi się co powoli bardzo małymi krokami zaczyna robić.
Ps. Dlaczego w zestawieniu nie ma Kolo? W moim odczuciu to trzeci po Philippe i Danielu mistrzowskich ruch. Wbrew tym którzy przyspawali już Iworyjczyka do ławki uważam, że będzie graczem pierwszego garnituru i da nam wiele, bardzo wiele ... za nic.
Zapomniałem dodać w poprzednim wpisie - świetny tytuł artykułu.
Sorry za błedy, pisane z tabletu - mimo starań ta bezduszna bestia żyje własnym życiem ;)
Brendan też może pochwalić się rodzynkami jak Assaidi czy Yesil.
jak ślepym i głupim trzeba być żeby jechać kogokolwiek za kupno Yesila? Ty w ogóle orientujesz się co to za chłopak? Nie masz pojęcia kim jest, kim był jak do nas dołączał. Nie wypowiadaj się na tematy na które nic nie wiesz bo się ośmieszasz.
Dzięki wielkie za pozytywną opinię. Poza tym podpisuję się pod Twoimi postami obiema rękami (swoją drogą żenująca rymowanka z tego wyszła). Mimo, że nie minęło wiele lat od ery Beniteza, to obecny rynek transferowy znacznie się różni i nie wynika to tylko ze zmian gospodarczych. Luis Alberto kosztował tyle, bo jest popyt na młodych, zdolnych zawodników. Nie do pomyślenia było wcześniej płacenie podobnych pieniędzy za graczy, którzy wystąpili zaledwie 7 razy w pierwszej drużynie.
Masz sporo racji- odrobinę spłyciłem cały problem związany z właścicielami. Uważam jednak, że powierzenie wspomnianej autonomii, było konsekwencją uprzedniego zdystansowania się do spraw związanych z Liverpoolem i braku reakcji na podejmowane decyzje ze strony Dalglisha i Commoliego. Mam wrażenie, że Henry podszedł do tego zbyt zachowawczo i samokrytycznie- w końcu nie ma doświadczenia w futbolowym świecie. A przecież- mimo specyfiki futbolu- Fenway działało w segmencie sportu i nie było grupą przypadkowych milionerów, sprawiających sobie prezent z okazji kryzysu wieku średniego.