Mignolet: Presja może być korzystna
Simon Mignolet rozumie, jak wielkim klubem jest Liverpool i twierdzi, że presja, by osiągać wysokie wyniki, może okazać się pozytywna w skutkach i pomóc jemu i jego kolegom.
Były bramkarz Sunderlandu ma w nadchodzącej kampanii zastąpić między słupkami wypożyczonego do Napoli Pepe Reinę. W swojej poprzedniej drużynie spędził trzy lata, podczas których rozegrał dziewięćdziesiąt meczów w Premier League i zachował trzydzieści czystych kont.
Z miesiąca na miesiąc coraz bardziej dociera do niego, jak wielkie plany na przyszłość ma jego obecna ekipa.
- Trener przypomniał mi o tym, że to wielki klub, już podczas naszej pierwszej rozmowy - powiedział w wywiadzie dla klubowego magazynu. - Wcześniej zdawałem sobie z tego sprawę, ale prawdziwą miarę ma się dopiero wtedy, kiedy zaczyna się tu pracować. Podejrzewam, że boss przechodził przez to samo zeszłego lata. Wiedział, gdzie przychodzi, ale w pełni dotarło to do niego po kilku tygodniach, a może nawet miesiącach.
- Każdego dnia odczuwa się tu parcie na sukces. Właśnie po to tu jesteśmy. Oczywiście nie można do końca poddawać się ciśnieniu, bo ciągłe myślenie o tym nam zaszkodzi. Silną motywację trzeba wykorzystywać z pozytywnym skutkiem.
- Praca pod presją, próba bycia najlepszym to sens życia profesjonalnego piłkarza.
Mignolet jest dobrze przygotowany psychicznie do swojej odpowiedzialnej roli: - Jedyna rzecz, o której musisz pamiętać na boisku, to fakt, że kiedy zrobisz coś nie tak, nikt nie może ci pomóc.
- Chwilę przed padnięciem potencjalnego gola jesteś sam na linii bramkowej. Musisz być silny, kiedy coś ci się nie uda. Mentalność jest istotna.
- Jeśli masz problem, szybko go rozwiązujesz i wracasz do gry. Niestety, nie znam żadnego bramkarza, który nie popełniałby błędów.
- To coś, co jest wpisane w nasz zawód. Należy pamiętać, jak sobie z poradzić z upadkiem tak, żeby wstać i walczyć dalej.
Komentarze (2)