Sturridge: Mamy wiele talentu
Daniel Sturridge pochwalił jakość gry i ducha drużyny panującego w składzie Liverpoolu. Specjalną pochwałę zarezerwował dla dwóch zawodników the Reds występujących w ostatnich, sobotnich derbach Merseyside.
Do angielskiego napastnika należało ostatnie słowo na Goodison Park, kiedy w 89. minucie strzelił wyrównującą bramkę ustalając wynik spotkania na 3:3.
Jednakże po końcowym gwizdku 24-latek wolał skierować wyrazy uznania w stronę kolegów z drużyny, Simona Mignoleta i Jona Flanagana, którzy zaliczyli wspaniały występ tego dnia.
Mignolet kilkukrotnie powstrzymał Everton popisując się fantastycznymi interwencjami, podczas gdy Flanagan grał w swoich pierwszych derbach. Był bezlitosny i jednocześnie pewny siebie.
– Tak wiele talentu objawia się w tej drużynie. Nie w indywidualnościach, w samym Liverpool Football Club i to wspaniałe móc być jego częścią – powiedział Sturridge cytowany przez Liverpool Echo.
– Simon jest klasowym bramkarzem. Na początku sezonu wszyscy widzieliśmy, że to dzięki niemu obroniliśmy się przed rzutem karnym w meczu przeciwko Stoke.
– Ustanowił sam dla siebie pewien standard. To trudne zadanie, bronić tak wyśmienicie w każdym meczu. Jednak Simon jest świetnym facetem zarówno na boisku jak i poza nim i jesteśmy szczęśliwi, że mamy go tutaj.
– Myślę, że Jon Flanagan był graczem meczu przeciwko Evertonowi i wszyscy byli z tego powodu zadowoleni.
– Pracuje bez wytchnienia na każdym treningu. Na co dzień też jest świetnym chłopakiem. Uwielbiam go. Cierpliwie czekał na swoją okazję i gdy ją dostał, to już jej nie zmarnował.
Sturridge w ostatnich minutach spotkania uciszył Goodison Park, które było pewne świętowania trzech punktów w jednych z najbardziej wyczerpujących derbach Merseyside w ostatnim czasie.
Numer 15 niespodziewanie wyrósł pomiędzy Garethem Barrym i Rossem Barkleyem, aby delikatnie przeciąć dośrodkowanie Stevena Gerrarda i posłać lecącą piłkę obok Tima Howarda.
Po wszystkim Sturridge ujawnił, jak Gerrard radził pozostać napastnikom the Reds z tyłu.
– Steven powiedział mi, abym atakował krótszy słupek i z aprobatą przyjąłem tę sugestię. Następnie dostarczył nam świetną piłkę i ja tylko już mogłem skierować ją w dłuższy róg bramki.
– To była niezwykła część tego spotkania. Nie byłem zbyt pewny, czy po przerwie zdołamy utrzymać prowadzenie 2:1.
– Czasem kiedy już prowadzisz i kontrolujesz grę, nie chcesz dokonywać zmian, ponieważ to mogłoby zachwiać drużyną.
– Jednak kiedy Everton strzelił bramkę, menedżer kazał mi znów się rozgrzać i wpuścił mnie na boisko. Jestem bardzo zadowolony, że mogłem pomóc nam zremisować.
– Na końcu wszyscy ostatecznie cieszyliśmy się ze zdobytego punktu. Byliśmy troszkę zawiedzeni, że nie wygraliśmy dwukrotnie prowadząc, ale nie będziemy już tego roztrząsać.
– Pokazaliśmy charakter i odporność na trudne chwile wracając do gry. Remis był prawdopodobnie najbardziej sprawiedliwym wynikiem.
Sturridge jest zachwycony swoim trafieniem w derbach. Jednakże zamierzał on dać też swojemu lokalnemu hipermarketowi chwilę przerwy od siebie w nadchodzących dniach po rozmowie, jaką odbył z kibicem Evertonu.
– Mężczyzna, który jest kasjerem zaczepił mnie w sklepie i powiedział, że nie będzie mnie obsługiwał jeśli strzelę gola, więc na razie wolę się nie pokazywać w pobliskim Tesco – żartował Sturridge.
– Wiem kim jest, on też mnie rozpoznaje. Nie zamierzam się tam pokazywać przez następnych kilka dni.
– Zobaczę, może w następnym tygodniu sprawdzę czy wszystko z nim w porządku i czy możemy nadal kontynuować współpracę.
Komentarze (1)