Marsh: Boss właśnie tego oczekuje
Mike Marsh uważa, że w meczu z Tottenhamem Liverpool pokazał styl futbolu, jaki Brendan Rodgers oczekuje od swojej drużyny. Oklaski the Reds po wygranej 5:0 na White Hart Lane jeszcze nie ucichły, a Marsh uważa, że było to najlepsze spotkanie rozegrane przez drużynę za czasów Rodgersa.
– Zawodnicy byli niesamowici – powiedział Marsh. – Wyszliśmy z tego pojedynku zwycięsko pomimo wielu wcześniejszych wątpliwości na temat końcowego rezultatu. Wszyscy jesteśmy teraz w dobrych humorach, a w zespole panuje niesamowity duch walki.
– Powiem szczerze, że nie przyjęliśmy tej wygranej jako zaskoczenie. Wiedzieliśmy na co nas stać, lecz rozmiar tego zwycięstwa przerósł nasze oczekiwania. Poszliśmy za ciosem po ostatnich meczach, w których zdobywaliśmy po cztery bramki. Gdyby nie liczyć pojedynku Hull City, można powiedzieć, że jesteśmy w dobrej formie.
– Te 90 minut były dokładnie tym, czego oczekuje Brendan Rodgers od swoich zawodników. Naciskaliśmy na rywali bez względu na to czy posiadaliśmy piłkę lub nie. W ataku prezentowaliśmy się znakomicie, piłkarze wyróżniali się dużą kreatywnością. Wykończenie akcji także było fantastyczne.
– Zwycięstwo tym bardziej nas cieszyło, że bramki zdobywali zawodnicy z różnych części boiska – Jon Flanagan, Jordan Henderson i Raheem Sterling. To dobry znak.
Według Marsha, bramki zdobyte przez zawodników ze wszystkich pozycji na boisku będą kluczowe w walce o Top 4.
– Wspaniale, że wpisali się na listę strzelców. Ostatnio dyskutowaliśmy na ten temat wraz ze sztabem. Naszym zadaniem jest odciążenie Luisa i Daniela od ciężaru zdobywania bramek – dodał Marsh.
– Raheem i Jordan zdobyli bramki. Jonowi także udał się ten wyczyn, a był także bliski drugiego trafienia.
Liverpool zmierzy się w sobotę z Cardiff City na Anfield. Zwycięstwo w tym pojedynku dałoby the Reds pierwsze miejsce w tabeli Premier League.
Marsh przyznaje, że w drużynie jeszcze wiele jest do zrobienia, lecz powrót na szczyt tabeli przed rozpoczęciem świąt Bożego Narodzenia byłby sporym zastrzykiem pewności siebie.
– Pierwsze miejsce w tabeli w tym momencie rozgrywek nic nie znaczy. Jednakże, zapewnia pewność siebie piłkarzom oraz kibicom. Pamiętajmy jednak, że do końca ligi mamy 22 mecze do rozegrania.
– Oczywiście to duże osiągnięcie, ponieważ na stałe chcemy wrócić na to miejsce, lecz do maja jeszcze długa droga.
– W lidze jest sześć lub siedem zespołów, które walczą o tytuł mistrzowski i kwalifikacje do Ligi Mistrzów. Jesteśmy jednym z nich, dlatego będziemy próbować z całych sił.
– Tracimy dwa punkty do pierwszego miejsca. Jeśli zakończymy sezon w Top 4, to będziemy zadowoleni. Nie czarujmy się jednak – celem każdej drużyny jest szczyt tabeli.
Ostatni raz Liverpool zmierzył się z Cardiff w dramatycznym meczu w 2012 roku w finale Carling Cup. The Reds pokonali zespół Cardiff w rzutach karnych. Marsh powiedział, że wie, na co stać drużynę z Walii.
– Zagrali świetny mecz na Wembley i mogli w nim zwyciężyć. Są silną drużyną, a w lecie pozyskali kilku wartościowych graczy. Zespół zmierza w dobrym kierunku.
Komentarze (2)