Simon: Muszę patrzeć przed siebie
Bramkarz Liverpoolu, Simon Mignolet powiedział, że wyciągnie wnioski z błędu popełnionego w spotkaniu przeciwko drużynie Manchesteru City. Reprezentant Belgii zanotował świetny początek w barwach the Reds, jednakże ostatnio jego niefortunna interwencja zadecydowała o ostatecznym zwycięstwie Obywateli nad Liverpoolem.
Czerwoni wyszli na prowadzenie za sprawą Philippe Coutinho w 24. minucie spotkania, ale niedługo potem wyrównał Vincent Kompany. Chwilę przed przerwą gola na 2:1 strzelił Álvaro Negredo, a Mignolet popełnił przy tym trafieniu błąd. Golkiper Liverpoolu myślał, że piłka pójdzie w bok, natomiast Hiszpan strzelił w środek bramki. Futbolówka prześlizgnęła się po rękawicy Belga i wpadła do siatki.
– To jest niestety jedna z tych rzeczy, które zdarzają się bramkarzom. Każdy wpuszczony gol jest dla nas rozczarowaniem.
– Powinienem był zrobić to lepiej. Miałem już jednak takie sytuacje w swojej karierze. Muszę to zaakceptować i patrzeć przed siebie.
– Ta bramka była dla nas bardzo niewygodna, ponieważ padła tuż przed końcem pierwszej połowy.
– To ich podniosło na duchu, a nas załamało. Po przerwie jednak podnieśliśmy głowy i wciąż stwarzaliśmy sobie sytuacje.
Mignolet powiedział, że pomimo popełnionego błędu, nikt w szatni nie miał do niego pretensji. Wręcz przeciwnie – golkiper otrzymał wsparcie od kolegów z drużyny.
– Drużyna razem przegrywa i wygrywa. Nie chcemy szukać wymówek, ponieważ porażka zawsze działa motywująco. Liczy się wydajność zespołu, jednakże ten mecz dał nam dużo pewności siebie.
– Myślałem, że stworzyliśmy sobie wystarczająco dużo okazji, ale zamiast zdobyć trzy punkty, wróciliśmy z niczym.
– Na pewno możemy wyciągnąć dużo pozytywów z tej porażki. Musimy jak najlepiej przygotować się na najbliższy mecz i zrobić co do nas należy w starciu z Chelsea.
Komentarze (1)