Howe zadowolony z podopiecznych
Eddie Howe uważa, że jego piłkarze pokazali się z dobrej strony i zagrali godny podziwu mecz z Liverpoolem. Wisienki przegrały 0:2 w czwartej rundzie FA Cup, ale menadżer jest dumny z gry swoich podopiecznych przeciwko tak utytułowanemu klubowi.
- Gdy opracowywaliśmy treningi na to spotkanie, to myśleliśmy o ostatecznym wyniku, ale przede wszystkim chodziło o styl. Chciałem, żeby każdy po meczu mógł mówić o tym, jak dobrze graliśmy - powiedział. - Nie chodzi też o występ czysto piłkarski. Pokazaliśmy się jako drużyna, w której każdy jest gotów do walki za drugiego.
- Taki cel mieliśmy i myślę, że wszyscy są zadowoleni.
- Wynik osiągnęliśmy rozczarowujący, ale nie sądzę, żebyśmy specjalnie odstawali.
- Nie byliśmy sparaliżowani. Tak byłoby najprościej. Piłkarze nie znajdowaliby się za często z piłką pod ich bramką i dalibyśmy się szybko załatwić.
- Najłatwiej byłoby wyjść na murawę i cały czas posyłać długie piłki nie myśląc o niczym innym, ale tak się nie stało. Chłopaki dobrze grali. Grali technicznie i stawiali opór wielkim piłkarzom, z jakimi się mierzyli. Uważam, że gra piłką stała na bardzo wysokim poziomie.
Liverpool objął prowadzenie w 26. minucie dzięki strzałowi Victora Mosesa. Później Daniel Sturridge zdobył drugą bramkę dla gości po godzinie gry.
Mimo dwubramkowej straty, the Cherries nie poddali się i szukali swoich szans. Menadżer wyraził podziw wobec swoich piłkarzy za trzymanie się założeń.
- Nie mamy graczy, którzy nadają się do wykopywania piłek "byle-do-przodu". Nie chcę powiedzieć, że kazałbym im coś takiego robić. Nasi zawodnicy nie są do takiej gry zbudowani i nie szukamy takich piłkarzy.
- Staramy się zbudować zespół grający piłką. Tak jak Liverpool pod wodzą Brendana.
- Chcemy podążać tą ścieżką i uważam, że mieliśmy dobrą szansę na zmierzenie się ramię w ramię z dobrym zespołem, jednym z najlepszych w kraju. Uważam, że zdarzało nam się grać lepiej od nich.
- W pierwszej połowie przeważaliśmy i w bardzo niefortunny sposób straciliśmy gola. Innego dnia, gdyby sędziowie byli w lepszej dyspozycji, moglibyśmy prowadzić do przerwy.
Komentarze (1)