Posezonowe oceny – część IV
Zapraszamy Państwa do zapoznania się z ostatnią już częścią naszych posezonowych ocen według LFC.pl. Jak na porządną galę nagród przystało, najlepsze zostawiliśmy na koniec! Zapraszamy!
Brad Smith – 6 – Zagrał w tym sezonie tylko raz i od razu został rzucony na głęboką wodę. Wszyscy byli mocno zaskoczeni, gdy Rodgers dał mu szansę debiutu przy wyniku 1:2 z Chelsea na Stamford. Smith dostał pół godziny na lewej pomocy, ale nie była to dobra zmiana, odstawał poziomem od kolegów z drużyny. W kadrze meczowej był jeszcze w Manchesterze podczas pojedynku z the Citizens oraz w derbach Liverpoolu na Anfield, ale oba mecze przesiedział na ławce.
Jordon Ibe – 6 – Młody skrzydłowy miał tylko dwie okazje na zaprezentowanie się kibicom Liverpoolu. Pierwszą w Pucharze Ligi w wygranym 4:2 meczu z Notts County, gdzie zaliczył asystę przy czwartej bramce. Drugą w krótkim wymiarze czasowym w wysoko wygranej potyczce z Arsenalem. Zagrał kwadrans i pokazał się z niezłej strony. Końcówkę sezonu spędził na wypożyczeniu w Birimingham i prawdopodobnie w przyszłym sezonie również zostanie wypożyczony, gdyż szkoda by było, gdyby tak utalentowany zawodnik musiał grać w rezerwach.
Mamadou Sakho – 7 – Miał dobre wejście do drużyny. Do pewnego momentu prezentował się najlepiej ze środkowych obrońców, ale dość nieoczekiwanie stracił miejsce w składzie na kilka spotkań na rzecz Aggera. Gdy wrócił do pierwszej jedenastki na mecz z West Hamem, zaliczył świetny występ okraszony golem. Później wciąż prezentował wysoką formę aż do meczów z Manchesterem City i Chelsea pod koniec roku. W tych spotkaniach wypadł słabiej, a w starciu z the Blues nabawił się kontuzji. Po powrocie spisywał się przyzwoicie, jednak drużyna traciła wiele bramek. Francuz w swoim premierowym sezonie pokazał duży potencjał. Szybko przyzwyczaił się do warunków gry w Premier League, jest bestią w pojedynkach fizycznych, bardzo dokładnie podaje. Czasami jest może zbyt nonszalancki.
Zagadką jest wyjaśnienie przyczyny, dlaczego Liverpool z Sakho w składzie tak często traci bramki. Tylko raz na siedemnaście meczów, w których Francuz pojawił się w wyjściowej jedenastce, zespół nie stracił gola. Dużo lepszą statystykę pod tym względem ma Agger, ale gdybyśmy porównali grę reprezentanta Trójkolorowych i Duńczyka, to ten pierwszy wypada lepiej. Do niego należy przyszłość defensywy LFC.
Philippe Coutinho – 7,5 – Trochę więcej oczekiwano od Brazylijczyka, bo ten swoim pierwszym sezonie w the Reds bardzo wysoko zawiesił sobie poprzeczkę. Rodgers docenił jego zdolności i z lewego skrzydła przeniósł go bliżej środka boiska, robiąc z niego dziesiątkę. Mocno irytowały jego strzały z dystansu. Brazylijczyk często się na nie decydował i bardzo często nie stanowiły one najmniejszego zagrożenia dla bramkarzy przeciwnika. Pięć goli – jak na ofensywnego zawodnika w drużynie, która zdobyła ponad sto bramek – to średni rezultat. Jego forma nie była równa, dobre mecze przeplatał słabymi, a świetne zagrania z prostymi stratami piłki. Oprócz gry na dziesiątce bywały też mecze, w których był ustawiony w diamencie z Gerrardem i Hendersonem. Coutinho miał wówczas więcej zadań defensywnych, z których dobrze się wywiązywał.
Warto w tym miejscu przypomnieć mecz z Manchesterem City, który wlał ogromny pokłady wiary w końcowy triumf w lidze. W tym meczu o wielką stawkę były zawodnik Interu zagrał kapitalnie, pokazując, że w najtrudniejszych momentach potrafi stanąć na wysokości zadania. Wykonał taką pracę w defensywie, że Lucas powinien oglądać kasetę z tego spotkania i uczyć się od swojego młodszego rodaka gry w odbiorze. Na dodatek strzelił zwycięską bramkę, która miała nas przybliżyć do długo wyczekiwanego mistrzostwa.
Luis Suárez – 9,5 – GRACZ SEZONU – Zastanawiałem się, czy nie obniżyć mu noty za te wszystkie nerwy i nieprzespane noce, które zapewnił nam Urugwajczyk przed sezonem. Ku jego niezadowoleniu udało się go zatrzymać w klubie. Były obawy o jego nastawienie, ale Suárez długo obrażony nie był i zdaje się szybko zapomniał o całej aferze z niedoszłym transferem do Arsenalu. Kibice na Anfield Road mogli oglądać jeden z najlepszych sezonów pod względem indywidualnym zawodnika z Livebirdem na piersi. Gerrard z pewnością nie myli się, gdy mówi, że Luis to najlepszy piłkarz z jakim miał przyjemność występować w jednej drużynie. W minionym sezonie był genialny. Po powrocie z banicji zaczął z wysokiego „c”. Trochę słabiej spisywał się w rundzie rewanżowej, gdzie na 19 spotkań zdobył 12 bramek, ale wciąż jest to bardzo dobry rezultat. Poza tym Liverpool w tych spotkaniach zdobywał więcej punktów niż w pierwszej rundzie spotkań, gdy Suárez w wielu spotkaniach bezlitośnie demolował obronę rywala.
Wyraźnie poprawiło się też zachowanie piłkarza. Nikogo nie ugryzł, nie pozdrawiał kibiców przeciwnych drużyn, łapał mniej żółtych kartek i miał w sobie mniej negatywnych emocji. Prawdopodobnie w przyszłym sezonie znów będziemy mogli podziwiać jego bramki, strzały i dryblingi. Pozostaje życzyć mu zdrowia, obu znów ominęły go kontuzje.
Brendan Rodgers – 9,5 – Szkoleniowiec Liverpoolu zebrał chyba już wszystkie możliwe komplementy za swoją pracę. W porównaniu z sezonem 2012/2013 zespół pod jego wodzą zrobił wielki jakościowy przeskok, co zostało osiągnięte przede wszystkim pracą z zespołem na treningach. Miał krótką ławkę rezerwowych, z której niechętnie korzystał, jednak manedżerom przeciwnych drużyn ciężko było rozgryźć plan taktyczny Liverpoolu. Rodgers w tym elemencie wykazał się dużą elastycznością. Gdy trzeba było, w trakcie meczu cofał zespół do obrony i dowoził korzystny rezultat do końca spotkania, jak na początku sezonu. Potrafił też zrezygnować z posiadania piłki i nastawić zespół na grę z kontry, udzielając Roberto Martínezowi srogiej lekcji na Anfield. Nieobca była też filozofia, której wierny jest były szkoleniowiec Swansea – rzucenie się na przeciwnika od pierwszych minut, wysoki pressing po stracie piłki, posiadanie futbolówki i pełna kontrola meczu do ostatniej minuty. Najlepiej odzwierciedla ją chyba spotkanie z Tottenhamem na Anfield. Mecze z udziałem podopiecznych Rodgersa były najchętniej oglądane przez postronnych kibiców, a ofensywny styl drużyny sprawił jej sporo sympatyków.
Liverpool imponował w wykorzystywaniu stałych fragmentów gry, co od bardzo dawna nie było silną stroną the Reds. Świetnie grał z kontry wykorzystując szybkiego Sterlinga czy Sturridge’a. Zespół coraz lepiej czuje się z piłką przy nodze, potrafiąc swobodnie wyjść podaniami spod pressingu rywala. Postęp jaki dokonał się wśród wielu piłkarzy pod okiem Rodgersa jest niebywały. Sterling wyrósł na najlepszego skrzydłowego w Anglii, Henderson jest piłkarzem, od którego zaczyna się ustalanie składu, Gerrard na pozycji defensywnego pomocnika odzyskał radość z gry i znów jest świetny, a Suárez jest wymieniany jednym tchem obok Messiego i Ronaldo wśród najlepszych piłkarzy świata. Głównym mankamentem obecnej drużyny jest liczba straconych bramek. Strach pomyśleć, co będzie, jeśli w tym elemencie Liverpool się poprawi. Ocena dla Rodgersa bliska ideału, bo i sezon był fantastyczny, i niesamowicie emocjonujący od pierwszego spotkania. Przywrócił nam dumę i pozwolił nam marzyć.
Poprzednie części: Część I / Część II / Część III
Piłkarzy oceniał redaktor Licznerek
Komentarze (19)
((Miejsce*gole/gole stracone)/ilość drużyn w lidze) * bullshit = RODGERS OUT
nie kumam twierdzeń o zbyt wysokiej ocenie Suareza. Czy Wy w ogóle ogarniacie że to jest ocena indywidualnej postawy gracza a nie ocena trofeów?! Suarez grał jak z nut, dycha jak nic mu się należy niezależnie od tego czy mamy 10 czy 1 miejsce w tabeli. W tym sezonie był najlepszym piłkarzem na świecie.
Teraz powinien mieć 10 przy 2 miejscu w lidze i za rok przy 2190312 pucharach też będzie mieć 10.
Orionos- czyli awans z 7 na 2 miejsce i walka o mistrza do ostatniej kolejki pierwszy raz od powstania Premier League to nic?
1. chybione transfery - ot Mignolet
2. sciaganie bezuzytecznego szrotu - Moses (na szczescie wypozyczenie)
3. mimo zajecia 2 miejsca w lidze zespol w defensywie prezentuje sie gorzej niz gdy byl poza pucharami
4. problemy z rozwojem zawodnikow - z jednej strony Henderson, z drugiej zapasc Johnsona, Lucasa czy Aggera
5. problemy taktyczne z gra przeciw druzynom autobusowym i pressingowym- Chelsea, Crystal Palace, Southampton
6. wstawianie do skladu zbyt slabych jak na poziom Liverpoolu zawodnikow - Mignolet, Flanagan czy Johnson
2. taki Moses był opcją nr. 4 Mkhitaryan, Costa i Willian nie chcieli przyjść, to wina Rodgersa?
3. Zespół prezentował się podobnie jak w roku ubiegłym z tym, ze w linii obronnej było dość dużo kontuzji i przez to duża rotacja, ale może Ty nie bierzesz tego pod uwagę ;)
4. Problem z rozwojem? Kpisz sobie? Henderson, Sterling, Sturridge, Suarez, Gerrard, Flanagan, Allen, Skrtel- każy z nich znacznie poprawił swoją grę pod skrzydłami Rodgersa.
No tak gubienie krycia i słaba postawa w starciach fizycznych Aggera to z pewnością wina Rodgersa ;)
Może słaba gra Lucasa wynika z tego, ze jest po prostu za słaby?
Nie koniecznie więc jest to wina trenera, bo jakoś inni zawodnicy defensywni potrafili podnieść poziom swojej gry (Flanno, Enrique i Skrtel, ba nawet Cissokho się ogarnął).
5. Lol. Southampton zespołem autobusowym. Remis z CP na pewno był spowodowany taktyką "autobus" :D przecież wygrywaliśmy 3-0 i tylko przez własne debilne błędy straciliśmy prowadzenie, ale Ty chyba inny mecz oglądałeś.
Z Chelsea Rodgers grał na remis, nie mógł przewidzieć, że Gerrard się poślizgnie. Nie rozumiem kompletnie tego zarzutu, szczególnie patrząc po wynikach.
6. To co miał k**wa grać w 8? Czy wystawić Cissokho z Kellym na bokach, a na bramce Jonesa?
Co Ty wypisujesz to nie ogarniam.
1. Liverpool zdobył 23 punkty więcej niż w zeszłym sezonie.
Rozumiem, że to jest nic,
2. Zdobył najwięcej punktów ze wszystkich drużyn na wyjeździe (35 na równi z Arsenalem),
3. Tylko City zdobyło więcej punktów u siebie (3 więcej),
zrobił więc z Anfield twierdzę, ale to też nic,
4. Walczył o mistrzostwo do ostatniej kolejki, klubem który przez ostatnie 4 sezonu zajmował miejsca 7-6-8-7, to też nic,
5. Pomimo 14-15 sensownych graczy w kadrze i niemałej liczbie kontuzji, zespół porywał swoją grą i walczył do końca o mistrza.
6. Mignolet swoimi interwencjami uratował LFC ok. 13 punktów, błędami "zabrał" ok połowy tego. Mimo błędów, bronił pewnie i nie wiem jak można uważać, że to słaby bramkarz, polecam jeszcze raz obejrzeć wszystkie mecze sezonu 2013/14
Suarez się nie rozwija, bo strzelił tylko 1 gola więcej niż sezon wcześniej, co to w ogole za poprawa?
Southampton to autobus, nie umieją grać w piłkę i tylko zabijają futbol, w ogóle nie wychodzą z pola bramkowego, bo tak się boją. (South dostało 3 gole w plecy, CP dostało 2x3 gole w plecy, kompletnie nie umiemy tych "autobusów" rozbijać)
Ku*wa co za cymbał takie rzeczy pisał? :O
Nawet z Mosesem nie można przyznać racji, bo wystarczy się zorientować czemu przyszedł on a nie ktoś inny aby nie winić trenera za to.
"2. sciaganie bezuzytecznego szrotu - Moses (na szczescie wypozyczenie)"
Piszesz to tak jakbyśmy mieli do wyboru ściągnięcie Hazarda i Silvy a Rodgers zdecydowałby się na Mosesa...
"6. wstawianie do skladu zbyt slabych jak na poziom Liverpoolu zawodnikow - Mignolet, Flanagan czy Johnson"
Tu muszę się zgodzic. Mamy w kadrze Neuera, Alabe i Zabaleta a ten gra takimi średniakami. No kretynl.
A zarzucanie Rodgersowi braku rozwoju Johnsona to już w ogóle perełka. Jak on ma się rozwijac jak jemu się nawet biegac nie chce? Ale w sumie komu by się chciało za 110 tys tygodniowo...
1. Mignolet jest dobrym bramkarzem dla zespolow walczacych o bezpieczny srodek tabeli, Liverpool ma marke i jak pokazal pieniadze aby sciagnac duzo lepszych bramkarzy - Zieler, Leno czy nawet Fabian, nie piszac juz o Borucu
2. Na ta pozycje jest jakies 5 milionow pilkarzy, przychodzi Moses, ktory gra jak beztalencie...
3. Biore, jednak wstawianie wogole do kadry, ba! wpuszczenie na teren stadionu Flanagana czy Kellyego zakrawa o sabotaz
4. Agger - po cos w tym klubie sa trenerzy fizyczni i motoryczni aby dany zawodnik potrafil odpowiedni kopnac pilke, nie polamac sie przy tym i nie dac przepchnac, nawet Mascherano, ktory ma posture dziewczynki z podstawowki potrafi sobie poradzic w walce silowej z duzo bardziej wyrosnietymi graczami.
Lucas - jest cienki jak Polsilver (nie on jeden) wiec juz dawno go nie powinno tu byc
5. Jak mozna z kimkolwiek grac na remis? Zespol walczy o mistrza, jest blisko historycznego sukcesu a BR gra na remis? CP i S oraz Norwich, Cardiff czy Notts County - zespoly bedace zwyklymi, slabymi ogorkami kiszonymi do rozdeptania, zmiazdzenia, zniszczenia i naplucia na groby - Liverpool nie dosc ze traci mnostwo bramek to i punkty...
Jak Liverpool zrobil z Anfield twierdze skoro przegrywal tu mecze? Twierdza to byla na Stamford, gdzie przez 4 czy 5 sezonow nikt nie potrafil wygrac, a nie ze co kilka kolejek ktos wygrywa...
2. Spoko następnym razem napiszę Brendanowi, żeby ściągnął Peszkę, przynajmniej by się starał.
Nie rozumiesz, że okno transferowe się kończyło, a trzy główne cele nie chciały przyjść?
3. To kto Twoim zdaniem miał grać? Flanagan poza tym spisywał się dobrze, nie kumam co Ci w Nim nie pasuje.
Na zarzut nie blokowania wrzutek CP, Norwich itp. mogę przedstawić, że bardzo dobrze bronił przeciw City, Tottenhamowi czy Arsenalowi. Więc jak to z Nim jest?
4. AHA. Lucas jest cienki od zawsze, ale i tak trzeba Rodgersa skrytykować za to, że gra gorzej :D
Agger zawsze miał problemy z grą fizyczną, nie można ot tak nauczyć kogoś walki z typami dwa razy silniejszymi do Niego, On nie ma 19 lat.
5. Normalnie, Mourinho robi to od lat, rozumiem że Rodgers miał zagrać tak jak zwykle na co tylko Mou czekał i dać się wypunktować jak Arsenal? Wtedy byś pisał "czemu nie grał ostrożniej?".
Kiepski trolling.