Marković? To niezwykły talent
Według człowieka, który z dużym zainteresowaniem, tydzień po tygodniu obserwował poczynania Lazara Markovicia w Benfice w ostatnim sezonie, Liverpool zakontraktował „niezwykły talent” w postaci tego piłkarza.
Dziennikarz piłkarski Luis Pedro Ferreira podczas zdawania raportów z kolejnych meczów Orłów w sezonie 2013/2014, spędził wiele dni na Estádio Da Luz na oglądaniu i podziwianiu nowego nabytku The Reds.
Pomimo tego, że Marković spędził w Lizbonie zaledwie jeden sezon, reporter serwisu maisfutebol.pt mówi, iż widział wystarczająco dużo, aby móc stwierdzić, że młody Serb ma wszystkie atrybuty potrzebne do osiągnięcia statusu gwiazdy na Anfield.
Jakiego rodzaju gracza zakupił Liverpool?
Niezwykły talent. Pierwszą rzeczą, która rzuca się w oczy, jest jego szybkość. Sposób, w jaki prowadzi piłkę, jest imponujący i wyróżniający spośród innych, z głową uniesioną do góry i jakością w podejmowaniu decyzji. Jest bardzo, bardzo szybki, gdy jest przy piłce, nie widziałem czegoś takiego od czasów gry Di Maríi w Benfice, a Marković być może jest jeszcze szybszy. To jego główna broń.
Następnym jego atrybutem jest oczywiście wysoka jakość podań, którą cechuje zdolność do podejmowania właściwych decyzji przed bramką przeciwnika. Marković nie strzela z dystansu, bardzo rzadko próbuje uderzeń zza pola karnego. Jednakże znakomicie potrafi kończyć akcje, niekiedy z finezją, gdy znajdzie się w sytuacji sam na sam z bramkarzem.
Od zawodnika grającego na pozycji skrzydłowego ktoś mógłby oczekiwać dużej liczby wrzutek. Jednakże Marković bardzo rzadko dośrodkowuje, on nie jest klasycznym skrzydłowym, który zawsze stara się dotrzeć do linii bramkowej.
Jego ulubionym ruchem jest zejście z linii bocznej w stronę środka boiska, a przy tym jest niezwykle dobry w grze pomiędzy liniami defensywy, gdzie najczęściej stwarza okazje. Sądzę, że poczynił wielki progres w tym elemencie swojej gry.
Marković przestał rozwiązywać akcje na własną rękę i zrozumiał, czego potrzebuje drużyna. Na początku swojej gry dla Lizbony często zbyt łatwo tracił piłkę, ponieważ po otrzymaniu podania próbował zakończyć akcję indywidualnie. Ale później dojrzał; był wystarczająco inteligentny by uświadomić sobie, że nie musi za każdym razem biegać z piłką. Zrozumiał, że w pewnych sytuacjach lepiej wykonać proste podanie konstruujące akcję ofensywną, aby kilka chwil później otrzymać piłkę z powrotem, znajdując się na lepszej pozycji.
Wszystko o czym mówię ma również zastosowanie do jego postawy w defensywie. Podczas gry wysokim pressingiem, jego szybkość jest niezwykle groźna dla rywali. Jeśli zawodnik drużyny przeciwnej straci koncentrację choć na moment, może wpaść w poważne tarapaty. Marković ponadto nauczył się kryć przeciwników, a także poświęcać się dla dobra drużyny. Jest dojrzały w kwestiach taktycznych, to nie ulega żadnej wątpliwości.
Jak radził sobie w Benfice w zeszłym sezonie?
Bardzo dobrze. W trakcie okresu przygotowawczego widzieliśmy już próbki jego talentu, ale dostrzegaliśmy także, że był nieco niedoświadczony w kwestiach taktycznych. Jego pierwsza niesamowita chwila, a było ich całkiem sporo, przydarzyła się w trakcie derbów Lizbony przeciwko Sportingowi.
Marković wpisał się na listę strzelców już tydzień wcześniej w meczu przeciwko Gil Vicente, ale ludzie zdali sobie sprawę z jego wyjątkowości, dopiero gdy strzelił bramkę na Alvalade. Sposób w jaki przeszedł z piłką obrońców rywali był oszałamiający.
W tym samym meczu Eduardo Salvio nabawił się kontuzji wiązadła kolanowego. Salvio był podstawowym graczem występującym na prawym skrzydle Benfiki, więc jego uraz dał Markoviciowi szansę na regularne występy. Otrzymał swój czas na boisku, zaczął się uczyć, robił postępy, był jednym z graczy mających główny wpływ na grę drużyny. Jego szybkość uczyniła z Benfiki drużynę z groźnym kontratakiem i solidną defensywą.
Zagrał w 49 meczach, zdobył 7 bramek, a co najważniejsze, miał potężny wpływ na grę drużyny w meczach z najmocniejszymi rywalami. Oprócz wspomnianego meczu ze Sportingiem, wyróżniał się także w spotkaniu z FC Porto na Estádio Da Luz wygranym 2:0, gdzie asystował przy pierwszym golu dla gospodarzy.
Jak szybko dostosował się do portugalskiego futbolu po przeprowadzce z Partizana?
Okoliczności zmusiły go do szybkiego dostosowania. Adaptacja w nowej lidze to proces, który wymaga pewnego czasu, jednak został on przyspieszony przez kontuzję Toto Salvo. Marković może również grać w środku pola, za plecami napastników, prawdopodobnie spędziłby trochę czasu na tej pozycji, gdyby nie uraz Argentyńczyka.
Kontuzja Salvio sprawiła że Marković stał się potrzebny i musiał szybko dorosnąć. Jego pierwsze miesiące były nieregularne. Zdobył bramkę przeciwko Gil Vicente w drugim meczu sezonu i oszołomił widownię podczas derbów Lizbony. Później jednak nadeszło kilka spotkań, w których nie prezentował się ze swojej najlepszej strony. Oczywiście należy tutaj wziąć pod uwagę formę całego zespołu: pomimo zwycięstw, gra Benfiki nie była zbyt dobra aż do stycznia.
Jego rozumienie gry stawało się coraz lepsze w miarę kolejnych meczów sezonu, jednak Marković już na początku miał ogromny wpływ na grę zespołu z racji znakomitych umiejętności i dwóch pierwszych goli – niezwykle ważnych dla Benfiki w obliczu całych ligowych rozgrywek.
Innym ważnym czynnikiem jest fakt, że w Benfice grało wtedy w pierwszej drużynie pięciu innych Serbów (Matić i Mitrović odeszli w połowie sezonu), a brat Markovicia, Filip, występował w Benfice B. W sumie było w klubie aż 8 Serbów, licząc jeszcze brata Maticia, Uroša, również grającego w Benfice B, którą opuścił w styczniu.
Markovic może grać na wielu różnych pozycjach, gdzie najczęściej pojawiał się grając dla Benfiki?
Benfica stosowała formacje 4-4-2, gdzie Marković zajmował pozycję prawego skrzydłowego. Spędził też trochę czasu na lewej stronie oraz w środku, grając jako drugi napastnik. Pomimo tego że grał na prawej stronie, to często pojawiał się w centrum (z piłką lub bez), ponieważ to jego zagranie firmowe, wykonywane niesamowicie dobrze, w czasie gdy rywale w ogóle się tego nie spodziewają.
Jak fani Benfiki zareagowali na odejście Markovicia z klubu?
Kibice Benfiki zdążyli się przyzwyczaić do tracenia swoich gwiazd na końcu sezonu. W przypadku Markovicia musieli zaakceptować że, prędzej czy później, opuści klub. Oczywiście, jak wszyscy inni kibice, są smutni widząc odejście tak wielkiego talentu.
Jak widzisz grę Markovicia w Liverpoolu? Co wniesie do tej drużyny?
Jeśli chodzi o taktykę, sądzę że będzie występował na prawej stronie, ponieważ właśnie na tej pozycji rozwinął się najbardziej. Oczyma wyobraźni widzę bardzo niebezpieczną drużynę, w której Marković i Sturridge wykorzystują swoja prędkość w kontratakach i grze pressingiem. Marković będzie również wielkim wzmocnieniem defensywy. Jeśli ktoś ma wątpliwości, to polecam obejrzeć jego występ w Turynie przeciwko Juventusowi.
Bardzo interesująco będzie zobaczyć, jak obrońcy w Premier League będą radzić sobie z jego szybkością. Marković wniesie także do gry Liverpoolu sporo intensywności, co jest jednym z głównych powodów jego dobrych występów w najważniejszych meczach
Jak dobrym piłkarzem może stać się Lazar Marković?
To najłatwiejsze pytanie dotyczące Markovicia: ten zawodnik posiada wszystkie cechy aby stać graczem na miarę klasy światowej. Wystarczy, że będzie podążał dobrą ścieżką i rozwijał się tak jak w Benfice.
Di María i James Rodríguez to dwa znakomite talenty, które opuściły ligę portugalską w ciągu ostatnich czterech lat. Argentyńczyk już jest gwiazdą, a Kolumbijczyk udowadnia, że będzie. Nie wiem czy Marković zdoła osiągnąć poziom Di Maríi, ale wiem, że ma ku temu możliwości. A na dodatek uczy się szybciej niż Di María.
Jeśli grał tak dobrze w wieku 19 lat, w swoim pierwszym roku jako senior, to posiada wszystko czego potrzeba aby stać jedną z największych gwiazd piłki nożnej.
Komentarze (5)