Reina: Zawsze będę czerwony
Pepe Reina zakończył dziś swój dziewięcioletni pobyt w Liverpoolu, podpisując kontrakt z Bayernem Monachium. Za pośrednictwem swojej strony internetowej hiszpański bramkarz podziękował za czas spędzony na Anfield.
Mniej więcej w tym samym czasie w zeszłym roku napisałem do fanów Liverpoolu list pożegnalny, po tym jak dołączyłem do Napoli. Niektórzy pytali, dlaczego to zrobiłem, skoro odszedłem tylko na wypożyczenie i za rok wrócę do klubu, rzeczywistość była jednak inna - już wtedy wiedziałem, że mój czas na Anfield dobiegł końca.
Liverpool sprowadził Simona Mignoleta, by ten był pierwszym bramkarzem, a ja dostałem propozycje pójścia na wypożyczenie. Chciałem więc wykorzystać tę szansę, by podziękować kibicom, gdyż wiedziałem, że już nie wrócę.
Teraz w gruncie rzeczy skorzystam z okazji, aby jeszcze raz wykorzystać swoją szansę, jako iż moje odejście zostało już oficjalnie potwierdzone. Chciałbym podziękować wszystkim w Liverpoolu - i mam na myśli naprawdę wszystkich - za to co dla mnie zrobili przez te wszystkie lata. Ostatnim razem niektóre słowa zostały wyjęte z kontekstu, chciałbym jednak postawić sprawę jasno - nigdy nie chciałem opuścić Liverpoolu inaczej niż w dobrych stosunkach z klubem i kibicami, mam nadzieję, że uda się wyjaśnić wszystkie nieporozumienia raz na zawsze.
Byłem niezwykle szczęśliwy, mogąc spędzić tyle lat w klubie, który uważam za jeden z najwspanialszych w światowym futbolu. To był dla mnie prawdziwy zaszczyt. Wspomnienia, które mam z Anfield, moi koledzy z drużyny, fani i wszyscy ludzie w Liverpoolu na zawsze pozostaną w moim sercu.
Pod tym jednym względem jestem zawiedziony, że odchodzę z klubu. Naprawdę cieszyłem się swoim czasem spędzonym tutaj i jak to zawsze bywa w takich sytuacjach, bardzo ciężko jest mi się żegnać z tak specjalnym miejscem i ludźmi. Zawsze będę wdzięczny za to, że mogłem występować dla Liverpoolu. Mój czas w tym klubie kiedyś musiał dobiec końca tak więc czas iść dalej bez żadnych nieporozumień czy konfliktów.
Jedyne co mi teraz zostało to iść przed siebie i zacząć nową przygodę w Bayernie Monachium pod wodzą Pepa Guardioli, który był kapitanem Barcelony, gdy w niej występowałem. Mam nadzieję, że uda mi się cieszyć pobytem w Monachium tak samo, jak miało to miejsce w Liverpoolu. Znów miałem na tyle szczęścia, że przeniosłem się z jednego wspaniałego klubu do innego.
Niebawem wrócę na Anfield, najprawdopodobniej będę wtedy jednak zwykłym fanem dopingującym drużynę, a nie piłkarzem reprezentującym barwy klubu. Mam nadzieję, że gdy ten czas nadejdzie, Liverpool będzie rywalizował o największe trofea, tak jak to zawsze powinno być.
Na koniec chciałbym jeszcze podziękować wszystkim, którzy wspierali mnie od momentu mojego przyjścia do klubu w 2005 roku – wszystkim menedżerom pod którymi występowałem, wszystkim piłkarzom z którymi dzieliłem szatnię, wszystkim członkom sztabu szkoleniowego, którzy pomagali mi w tak wielu rzeczach i rzecz jasna wszystkim fanom, którzy zawsze wspierali zarówno mnie jak i całą naszą drużynę. Uważam się za fana Liverpoolu i to się już nie zmieni, będę miał ten klub w sercu do końca życia.
You’ll Never Walk Alone,
Pepe
Komentarze (7)