Rodgers chwali nastawienie Mario
Mario Balotelli pragnie jak najszybciej stać się etatowym strzelcem w Liverpoolu. W meczu z Łudogorcem postawił ku temu pierwszy krok i według Brendana Rodgersa, Włoch rozumie, jak ważną rolę odgrywali w klubie jego poprzednicy.
– Zapoznał się już z historią tego klubu i zdaje sobie sprawę, że w przeszłości grali tu wielcy napastnicy – wyjaśnił Rodgers. – Rozmawialiśmy między innymi o Suárezie.
– Trzeba pamiętać, że Mario jest wciąż młody, chce i musi się uczyć. Jak dla mnie w tym właśnie tkwi całe piękno. Podczas naszej pierwszej rozmowy dostrzegłem w nim chęci do nauki. W meczu z Łudogorcem bardzo się poświęcał dla drużyny i chcemy widzieć u niego jeszcze więcej tej walki.
– Myślę, że stanie się to, gdy będzie w lepszej formie, a gdy zacznie się umiejętnie ustawiać, na pewno zdobędzie więcej bramek.
– Jest przy tym w pełni świadomy historii, zarówno klubowej, jak i Liverpoolu.
Rodgers zapewnił również, że Włoch z każdym kolejnym treningiem i meczem staje się mocniejszy pod względem kondycji i wkrótce the Reds będą czerpać z tego faktu wymierne korzyści.
We wtorek Balotelli rozegrał swoje pierwsze 90 minut i znalazł na tyle siły, by w końcowych minutach spotkania zdobyć bramkę.
– W poprzednich dwóch meczach zdejmowałem go z boiska, jednak mam plan i chodzi w nim o konsekwentne wydłużanie jego czasu gry.
– Z Tottenhamem grał przez godzinę. Potem dobrze prezentował się na zajęciach, lecz w tym samym czasie złapał przeziębienie. Bardzo go jednak w meczu z Aston Villą potrzebowaliśmy, więc zagrał do 70. minuty. Z każdym meczem będzie lepiej.
– Z Łudogorcem popisał się cudowną techniką przy wykończeniu akcji. W tym momencie pokazał klasę godną Ligi Mistrzów, której właśnie w tym momencie od niego oczekiwaliśmy.
– Jako trener spotykasz na swojej drodze piłkarzy, którym nie trzeba poświęcać tak dużo uwagi oraz takich, którzy z pewnych przyczyn tego potrzebują.
– Mario to dobry chłopak i jest gotowy do pracy. Byłem zadowolony z jego zaangażowania z meczu z Łudogorcem. Być może piłka czasami odskakiwała mu od nogi, ale dokładamy starań, by poprawiał każdy swój błąd.
– Widać, że chce dla tego zespołu zdobywać wiele bramek, a to ważne, bo kibice mają swoje oczekiwania. Poprzedni napastnicy Liverpoolu strzelali gole seriami i Mario zaczyna podążać w ich ślady, o czym dobrze wie. Jeśli będzie dalej ciężko pracował, ludzie przekonają się, że ma odpowiednie umiejętności. Pokazał to między innymi właśnie w meczu z Bułgarami.
Mimo bramki Balotelli, podobnie jak jego koledzy, nie mógł być zadowolony z postawy drużyny, która zaliczyła cokolwiek średni występ. Rodgers uważa, że zespołowi dał się we znaki brak kluczowego elementu, jakim jest Daniel Sturridge, jednak jednocześnie wierzy, że już niebawem powróci ten porywający styl z zeszłego sezonu, który pozwolił im wygrać w 11 meczach z rzędu.
– Musimy dalej mocno starać się w lidze. Wiadomo, że jeśli na początku rozgrywek nie grasz zbyt dobrze, potrzebne są zwycięstwa. I na tym nam właśnie teraz zależy.
– Wygraliśmy mecz, jednak przed nami dużo pracy, by osiągnąć poziom prezentowany w ubiegłym sezonie. Należy przy tym podkreślić, że kilku kluczowych graczy znajduje się poza grą. Wraz z ich powrotem będziemy o wiele mocniejsi.
– Musimy teraz być wytrwali i ciężko trenować. Nasza gra opiera się na szybkości podań, płynnym poruszaniu się po boisku i wywieraniu ciągłego nacisku na przeciwniku. Nadal uważam, że mamy wiele pracy do wykonania.
– W meczu z Tottenhamem zagraliśmy w naszym stylu. Podczas przerwy na mecze reprezentacji straciliśmy jednak kluczowych wykonawców. Jak tylko powrócą, wrócimy na wysoki poziom. Do tego czasu pozostali pokażą swój charakter.
– Na pewno znów zaczniemy grać jak dawniej, potrzebujemy jednak trochę czasu – zakończył.
Komentarze (6)
Wróci Allen i Styurridge i powinno być lepiej, bo ta dwójka powinna poprawić płynność gry.
a entuzjaści powiedzą że to najlepszy napastnik na świecie i będą mu stawiać peany za byle pierdnięcie :)