Rossiter o wymarzonym debiucie
Młody Jordan Rossiter będzie pamiętał tę noc do końca życia. 17-latkowi zadano zaraz po meczu kilka pytań. Z wypiekami na twarzy opowiada o uczuciu, jakie towarzyszyło zdobyciu gola dla Liverpoolu w swoim debiucie.
W pierwszej połowie meczu Liverpool – Middlesbrough, na długo przed niezwykłym konkursem rzutów karnych, Jordan Rossiter wykorzystał swoją okazję na zdobycie gola z wielką pewnością siebie.
Strzał Rickiego Lamberta został obroniony przez Jamala Blackmana, jednak piłka wylądowała na 27. metrze, tuż pod nogami młodego Jordana. Rossiter nie zastanawiając się długo, posłał futbolówkę do siatki precyzyjnym strzałem po ziemi.
– Nie pamiętam, o czym wtedy myślałem. Jedyne co miałem w głowie, to „zrób to jak najlepiej”. Przez chwilę chciałem spróbować przedryblować obrońców, jednak na szczęście tego nie zrobiłem.
– To było jak spełnienie moich snów. Już w poniedziałek dostałem informację, że wyjdę w pierwszym składzie i szczerze mówiąc, byłem lekko zszokowany. Mimo to nie mogłem się doczekać momentu wejścia na boisko.
– Tego nie da się wyrazić słowami. Kiedy strzeliłem bramkę, nie wiedziałem co mam robić. Po prostu pobiegłem cieszyć się z gola, to było wspaniałe doświadczenie.
Kiedy do kibiców na Anfield dotarło, że bramkę otwierającą wynik zdobył miejscowy chłopak Rossiter, na całym stadionie zapanował oszałamiający aplauz.
Jordan po raz pierwszy założył koszulkę Liverpoolu już jako młody chłopiec, w zespole U-6. Od tego momentu konsekwentnie i nieprzerwanie pokonywał kolejne etapy szkolenia w Akademii.
Jamie Carragher, legenda klubu z Anfield, napisał na twitterze, że nie cieszył się tak bardzo ze zdobytej bramki od czasu, gdy biegł przez murawę stadionu w Stambule w stronę Jerzego Dudka, po zakończonej serii rzutów karnych w niezapomnianym finale Ligi Mistrzów.
– Wiem, że to dopiero początek. Muszę twardo stąpać po ziemi – powiedział skromnie Rossiter.
– Trener przed chwilą powiedział mi, że dobrze sobie poradziłem. Muszę cały czas się doskonalić i starać się utrzymywać jak najbliżej pierwszej drużyny. Teraz czekam na kolejne mecze w zespole U-21. Przede mną jest wciąż daleka droga, mam dopiero 17 lat.
Komentarze (1)
Nie wiem jak mogliśmy dać tyle kasy za Markovica, koleś jest niczym Aquilani. Biega i nic nie wnosi poza uczesaną fryzurą oczywiście.
Napastnicy dno, Lambert nie nadaje się do taktyki BR, napewno nie ze Sterlingiem. Balotelli wkur............ nic nie daje drużynie, chodzi jak leniwe na talerzu.
Enrique natomiast udowadnia, że grę kombinacyjną rozumie i się nadaje. Lalana b.d występ. Lucas też dał radę.