Sturridge: Nie będę odstawiał nogi
Napastnik Liverpoolu Daniel Sturridge nie zamierza ograniczać tempa swojej gry tylko po to, aby zmniejszyć ryzyko kontuzji. Jednocześnie Anglik tłumaczy jak wielki wpływ na jego grę miały występy włoskiego snajpera Filippa Inzaghiego.
Sturridge zanotował we wtorek swój pierwszy od około pięciu miesięcy występ w wyjściowym składzie Liverpoolu. The Reds po emocjonującym spotkaniu pokonali 3:2 Tottenham Hotspur.
25-latek opuścił spory kawałek sezonu przez problemy z udem oraz łydką. Napastnik już po raz kolejny zmaga się z podobnymi urazami w ciągu swojego dwuletniego pobytu na Anfield.
Sturridge ciężko pracuje, aby uniknąć kolejnych kontuzji, ale zapewnia też, że nie zmieni swojego wymagającego stylu gry.
– Kiedy jesteś szybkim zawodnikiem to możesz pewne rzeczy robić pod wpływem impulsu. Tak spontanicznie właśnie staram się grać – powiedział Anglik byłemu zawodnikowi Liverpoolu Michaelowi Owenowi, obecnie ekspertowi stacji telewizyjnej BT Sport.
– Jednak to też jest część futbolu, prawda?
– Porównując sposób mojej gry oraz to jak kiedyś grał [Michael Owen] to teraz większość rzeczy robi się szybciej, bardziej "wybuchowo". Robisz coś czego inni nie potrafią. To właśnie czyni nas tymi kim jesteśmy.
– Jeśli nie grałbym na tak wysokich obrotach jak kiedyś to być może nie doznałbym kontuzji i byłbym w lepszej formie.
– Jednak taki już jestem i gram tak jak potrafię. Nie umiem inaczej. Muszę ciągle pracować nad sobą oraz poza boiskiem, aby unikać problemów ze zdrowiem.
– Bóg na pewno chce, aby to się nie powtórzyło [kontuzje].
Sturridge, strzelec 37 goli w 56 występach dla Liverpoolu zdradził, że przygotowuje się do meczów oglądając powtórki spotkań z udziałem innych zawodników.
Jednym z piłkarzy, którzy najbardziej inspirują go do gry jest legenda AC Milan, Filippo Inzaghi. To właśni on strzelił dwa gole w przegranym przez the Reds 1:2 finale Ligi Mistrzów w Atenach w 2007 roku.
– Ja ich ciągle oglądam [innych piłkarzy]. Oglądam te same mecze, tych samych zawodników po pięć, dziesięć razy – powiedział Sturridge.
– Mam płyty z występami Ronaldo, Henry’ego, twoimi [Owena], Fowlera, Bergkampa. Ta lista nie ma końca. Nieustannie oglądam różne kompilacje. O, z Ruudem van Nistelroyem też. Z wieloma różnymi zawodnikami.
– Pamiętam jak jeszcze byłem w Chelsea i Ancelotti zwykł mawiać „obejrzyj DVD z Inzaghim”. Wystarczyło tylko popatrzeć na to jak się rusza, w jaki sposób zdobywa gole.
– Kiedyś lubiłem grać szybko, rozgrywać piłkę na jeden kontakt, być ciągle w grze. Jednak z biegiem czasu zdajesz sobie sprawę, że trzeba też tworzyć sytuacje nie tylko dla siebie, ale też dla kolegów w drużynie.
– Inzaghi jest jednym z tych, których najbardziej lubię oglądać, ponieważ on gra w całkowicie odmienny sposób niż ja. Daje coś co rzeczywiście mi pomaga i prawdopodobnie sporo goli, które zdobyłem, strzeliłem dzięki niemu.
Sturridge bardzo chciałby poprowadzić ofensywę Liverpoolu w sobotnim meczu przeciwko Crystal Palace w 5. rundzie FA Cup.
– W pucharach wszystko może się zdarzyć. Mecz na wyjeździe z Palace może być ciężki – powiedział.
– To emocjonujące rozgrywki. Wszyscy teraz chcą wygrać skoro nie ma w nich Chelsea i City. Ciągle jednak jeszcze są Arsenal i United.
– Gramy dobry futbol i wierzę w filozofię naszego menedżera. Wszyscy wiemy, że jeśli damy z siebie sto procent to jesteśmy nie do zatrzymania. Nie mamy żadnych wątpliwości, że potrafimy tak grać.
Komentarze (1)