LIV
Liverpool
Premier League
05.05.2024
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 1070

Lallana: Wierzymy w sukces


Adam Lallana wierzy, że Liverpool jest w stanie pokazać wachlarz umiejętności w niedzielnym meczu na St Mary's Stadium. Pewnym jest, że kibice Southampton gorąco przywitają swojego byłego zawodnika.

Liverpool zgarnął 21 z puli 27 możliwych do zdobycia punktów w ostatnich dziewięciu meczach. Zdaniem pomocnika the Reds jest to znak, iż drużyna znalazła się na fali wznoszącej.

Co prawda drużyna Ronalda Koemana uzbierała o cztery oczka więcej w ogólnym rozrachunku, ale podróże na południowe wybrzeże zazwyczaj są dla Liverpoolu szczęśliwe - w ostatnich 17 meczach odnieśli oni tylko jedną porażkę.

- Nakręcamy się na każdy mecz tak samo. Jeśli jesteś pewny siebie, nie jest istotne, przeciwko komu grasz - powiedział Adam.

- Na początku sezonu, kiedy nie mogliśmy złapać rytmu, każde starcie wydawało się trudne. Ale po złapaniu wiatru w żagle to uczucie minęło.

- Teraz to my dyktujemy warunki na boisku, a rywale muszą się do nas dostosować, to pokazuje rozmiar naszego postępu.

- Nie jest tak, że pstrykniesz palcami i włączasz pewność siebie. To długi proces, przychodzi ona naturalnie i niewymuszenie. Zdobywaliśmy trudne grunty, kończyliśmy mecze z czystym kontem, wszystko to świetnie się prezentuje, choć przed nami jeszcze masa pracy.

Zawodnik ten zdołał zostawić za sobą ślady przebytych kontuzji i zagościć na dłużej na środku boiska w układance Rodgersa przy ustawieniu 3-4-2-1.

Zwycięski gol w meczu Pucharu Anglii z Crystal Palace był jego piątym trafieniem w 28 meczach.

- Odkąd wróciłem po urazie, czuję się pewniejszy w zespole. Gram na preferowanej pozycji.

- Rzecz jasna niedyspozycja mnie frustrowała, w tym czasie reszta drużyny szlifowała formę, więc muszę ich dogonić.

Opowiedział on również o różnicach między Southampton a Liverpoolem.

- Presja jest ogromna. Rozgrywamy więcej spotkań. Dodatkowe trudności w drużynie pojawiły się po tym, jak z gry wypadł Daniel Sturridge mający przejąć pałeczkę po Luisie Suarezie i wydawało się, że tej luki nikt już nie wypełni.

- Podczas meczów w Lidze Mistrzów nie mogliśmy do końca polegać sami na sobie, nawet kiedy wychodziliśmy z potyczek, chociażby ligowych jak ta z QPR, zwycięsko, brakowało konsekwencji. Potrzeba było czasu i pracy, żeby odnieść zadowalający efekt.

Nie tylko Lallana powoli zwraca się klubowi. Emre Can, Lazar Marković i Alberto Moreno byli kluczowymi postaciami przy transformacji the Reds w wygrywającą drużynę. Również Mario Balotelli dołożył do tego swoją cegiełkę.

- Chłopcy, jak chociażby Marković i Can, są niesamowici.

- Dwudziestoletnim dzieciakom trudno jest zazwyczaj przyzwyczaić się do nowego klubu.

- Reszta ekipy również musi się oswoić z intruzami, poznać ich słabe i mocne strony, zorientować się, jak zagrywać im piłkę... Wiedziałem, że będzie ciężko ogarnąć taki nawał nowych piłkarzy w jednej drużynie, ale byłem pewny, że zdołamy zaprowadzić ład.

- Co więcej, spędzamy razem czas również poza boiskiem, jak chociażby na obiedzie z okazji trzydziestki Martina Skrtela. Ten aspekt również jest ważny dla integracji w szatni.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności

Postecoglou przed meczem z Liverpoolem  (0)
04.05.2024 15:03, Mdk66, skysports.com
Klopp: Mogą mnie skreślić z listy abonentów  (2)
04.05.2024 14:36, B9K, thetimes.co.uk
Liverpool - Tottenham Hotspur: Wieści kadrowe  (0)
04.05.2024 11:55, Wiktoria18, liverpoolfc.com
Wczorajszy trening - wideo  (0)
03.05.2024 20:18, Piotrek, liverpoolfc.com
Klopp: Nie ma już żadnej presji  (7)
03.05.2024 16:17, Bartolino, liverpoolfc.com
Statystyki przed meczem z Tottenhamem  (0)
03.05.2024 12:21, Fsobczynski, liverpoolfc.com
Van Dijk może nie zagrać z Tottenhamem  (25)
03.05.2024 11:35, Bajer_LFC98, liverpoolfc.com