Boss o potencjalnych rywalach
Jürgen Klopp stwierdził, że nie ma preferencji odnośnie rywala Liverpoolu w finale Pucharu Ligi, choć menedżer przyznał, że to byłoby coś wyjątkowego dla całego miasta jeśli byłby to Everton.
The Reds zapewnili sobie wczoraj przepustkę na Wembley wygrywając 6:5 w konkursie rzutów karnych przeciwko Stoke City po tym, jak drużyna Marka Hughes’a wygrała drugi mecz półfinałowy na Anfield 1:0.
Gol Marko Arnaturovicia z doliczonego czasu pierwszej połowy był jedynym tego dnia, co doprowadziło do rzutów karnych. Seria jedenastek zakończyła się na siódmej rundzie, gdy Simon Mignolet obronił strzał Marca Muniesy, a Joe Allen wytrzymał presję i trafił do siatki.
Na pomeczowej konferencji prasowej, reporterzy chcieli dowiedzieć się, czy boss wolałby zmierzyć się z Manchesterem City czy z Evertonem – pozostałymi dwiema drużynami grającymi w półfinałach – w finale rozgrywanym w przyszłym miesiącu.
- Słyszałem, że to byłoby wielkie wydarzenie zmierzyć się z Evertonem, ale tylko jeśli ich pokonamy – odpowiedział.
- To dobra rzecz. Nie mam jednak na to wpływu. Zobaczymy jutro. Jeśli wszystko przebiegnie standardowo, myślę, że Manchester City w obecnej formie może odrobić tę bramkę straty.
- Zobaczymy co będzie. Z pewnością to finał północnej Anglii. Jeśli wszystko potoczy się jak trzeba, będą derby Merseyside na Wembley.
- To byłoby coś wyjątkowego dla całego miasta, a ono na to w pełni zasługuje. Mogę o Liverpoolu mówić tylko w samych superlatywach. Cudownie tu być, to fantastyczne miejsce dla każdego zajmującego się piłką nożną i to niesamowite jak wszyscy – niebiescy i czerwoni – funkcjonują razem każdego dnia.
- Taki właśnie powinien być futbol. Jak się spotykają dwa kluby z jednego miasta, chcą się wzajemnie pokonać, a to jest w porządku. Poza tym, nie mają ze sobą problemów. Tak rozumiem piłkę nożną. W derbach, trzeba robić wszystko co się da by ich pokonać.
- Gdyby całe miasto tam pojechało, byłoby świetnie – zakończył.
Komentarze (4)
City już od dłuższego czasu grają w finałach, zdobywają puchary, mają doświadczenie w takich momentach. Na pewno byliby groźniejsi mimo wszystko od Evertonu.
Toffiki są w bardzo podobnej sytuacji do nas. Raz na jakiś czas dostaną się do finału, presja będzie więc spoczywać bardziej na nich niż na City, którzy wiedzą jak takie mecze wygrywać.
Liverpool i Everton mają młode zespoły bez doświadczenia. Będzie intensywna gra obu zespołów i wymiana ciosów, ale wole taki mecz niż z Obywatelami.