Zapowiedź meczu
Spotkania pomiędzy tymi drużynami od lat są jednymi z najciekawszych na Wyspach. Nie zmieniło się to nawet, gdy oba zespoły obniżyły loty ostatnimi czasy. Już jutro wielkie starcie o panowanie w Merseyside - Liverpool kontra Everton!
Poprzednie spotkania
W ciągu ostatnich 3 lat rywalizacja pomiędzy obydwoma klubami była bardzo wyrównana. Na 7 ostatnich spotkań aż 6 zakończyło się remisem! Jedyny inny rezultat w tym czasie był korzystniejszy dla Liverpoolu. W styczniu 2014 roku po bramkach Gerrarda, Suareza i Sturridge'a (2) ekipa Brendana Rodgersa pokonała rywali zza miedzy 4:0.
Ostatni raz the Reds musieli uznać wyższość the Toffees w październiku 2010 roku. W tamtejszym przegranym 2:0 na Goodison Park meczu brało udział zaledwie dwóch piłkarzy, którzy wciąż reprezentują barwy Liverpoolu. Mowa o Lucasie Leivie i Martinie Škrtelu. Jest więc duże prawdopodobieństwo, że Jürgen Klopp wystawi w jutrzejszym meczu ekipę, która nigdy nie zaznała goryczy porażki z Evertonem.
Bieżąca forma
Everton nie wygrał żadnego spośród ostatnich 5 meczów, zupełnie na odwrót niż liverpoolczycy, którzy w tym czasie nie schodzili z boiska pokonani.
Zarówno strona czerwona jak i niebieska oprócz ligi, walczy jeszcze w rozgrywkach pucharowych. Obie ekipy również skupiają się na pucharach bardziej niż na Premier League.
Dla Liverpoolu priorytetem jest Liga Europy, z której w dramatycznych okolicznościach wyeliminowali Borussię Dortmund i w półfinale zagrają z Villarealem.
Everton wyeliminował w ćwierćfinale Pucharu Anglii Chelsea pokonując ich 2:0 i w półfinale na Wembley zmierzą się z Manchesterem United. FA Cup to ich jedyna droga do europejskich pucharów. Podopieczni Roberto Martineza zajmują dopiero 11. miejsce na 5 kolejek przed końcem.
Liverpool chociaż zostawił sobie nadzieje na korzystne zakończenie rozgrywek, również nie jest w bardzo dobrej sytuacji. Ekipa Jürgena Kloppa zajmuje dopiero 8. miejsce. Co prawda zwycięstwo w jutrzejszym meczu poprawi pozycję the Reds i Liverpool awansuje na 6. miejsce, ale ten mecz trzeba najpierw wygrać.
Zawieszenia i kontuzje
W zespole Liverpoolu najbardziej odczuwalny będzie brak Emre Cana. Niemiecki pomocnik nabawił się kontuzji podczas rewanżowego meczu z Borussią Dortmund i prawdopodobnie nie wystąpi do końca sezonu. Jego miejsce najprawdopodobniej zajmie Joe Allen.
Jeszcze wcześniej ze składu wypadł też Jordan Henderson i jego również w tym sezonie już nie ujrzymy na boiskach Premier League. Bez niego the Reds musieli sobie często radzić i najprawdopodobniej James Milner wypełni lukę po kapitanie.
Złą wiadomością dla fanów była kontuzja, jaką odniósł Divock Origi w meczu z Bournemouth, ale Jürgen Klopp uspokoił kibiców informując ich, że Belg będzie gotowy do gry.
Po meczu z Wisienkami na urazy narzekali również Kolo Toure i Martin Škrtel, ale oni zapewne i tak zajęliby miejsce na ławce rezerwowych.
To jeszcze nie koniec listy kontuzjowanych w drużynie the Reds. Do tego grona zaliczają się też Joe Gomez, Danny Ings i Christian Benteke i Jordan Rossiter.
Everton ma równie duży problem z urazami co Liverpool. Z jutrzejszego meczu raczej na pewno wykluczeni są Seamus Coleman, Phil Jagielka, Tony Hibbert i Tyrias Browning.
Niejasną sytuację mają również Seamus Coleman, Aaron Lennon i Tom Cleverley oraz kapitan the Toffees - Leighton Baines.
Start jutro o godzinie 21:00 czasu polskiego!
Sędzią głównym spotkania na Anfield będzie Robert Madley, który sędziował w tym sezonie już dwa spotkania Liverpoolu - 2:2 z Sunderlandem i 0:2 z West Ham United.
Komentarze (0)