Klubu nie stać na kolejne błędy
Zanim Jürgen Klopp zastąpił Brendana Rodgersa na stanowisku szkoleniowca Liverpoolu, usłyszał prośbę od swoich przyszłych potencjalnych pracodawców o udzielenie szczerej oceny składu, który miał wkrótce odziedziczyć. Podczas gdy Rodgers wyrażał pewne wątpliwości co do zawodników, których miał do dyspozycji, jego następca wykazał wiarę. Twierdził, że drużyna była przygotowana do udoskonaleń i bynajmniej nie potrzebowała gruntownej przebudowy.
Po tym, jak w środę wieczorem w Bazylei ten sam zespół nie zdołał sięgnąć po dziewiąte europejskie trofeum w znakomitej historii Liverpoolu, wiara Kloppa została wystawiona na próbę. Podczas gdy tacy zawodnicy jak Emre Can, Dejan Lovren, Roberto Firmino czy Adam Lallana odpowiedzieli na krytykę jaka ich spotkała siedem miesięcy temu i ugruntowali swoją pozycję na Anfield, skład Liverpoolu wciąż jest pozbawiony tej ogólnej jakości, która pozwoliłaby spełnić ambicje klubu zarówno w kraju, jak i za granicą.
W klubie miała miejsce transformacja, która pozwoliła na awans do finału Ligi Europy. Przemianę tę Liverpool zawdzięcza zdolnościom przywódczym Kloppa, a także jego umiejętności wydobycia tego, co najlepsze z zawodników, których ma do swojej dyspozycji, lecz ten proces nadal trwa.
W zakresie obowiązków Kloppa i szeroko krytykowanego komitetu transferowego Liverpoolu leży poprawienie tego, co do tej pory zrobiono, stworzenie drużyny zdolnej do rywalizacji o mistrzostwo Anglii i do utrzymania się w Lidze Mistrzów, nie zaś zespołu na tyle dobrego, żeby dojść do finałów, lecz ich nie wygrać, tak jak zrobili to the Reds w środę wieczorem, a także w lutym przy okazji potyczki z Manchesterem City w finale Capital One Cup.
Biorąc pod uwagę zasoby, jakimi dysponują niektórzy rywale klubu, zadanie to nie należy do łatwych. Jednakże włączając się do walki o jedno z głównych trofeów w europejskim futbolu, a także będąc blisko otrzymania lukratywnej nagrody pieniężnej wynikającej z awansu do Ligi Mistrzów, Liverpool zdołał zademonstrować potencjalnym nabytkom, że drużyna zmierza w dobrym kierunku, nawet jeśli istnieją elementy do poprawy.
Problem polega na tym, że bez dodatkowej siły przyciągającej w postaci uczestnictwa w Lidze Mistrzów będzie trudniej przekonać tych, o których stara się klub. Mario Götze, główny cel transferowy Liverpoolu do formacji ofensywnej, już wie, że jeśli chce grać w Lidze Mistrzów, to musi wrócić do Borussii Dortmund, gdzie wypadł z łask po tym, jak odszedł do Bayernu Monachium. Loris Karius, bramkarz Mainz, który jest na szczycie listy potencjalnych konkurentów dla Simona Mignoleta, już ma świadomość, że jego szanse na wygranie rywalizacji o miejsce między słupkami w reprezentacji Niemiec mogą ulec pogorszeniu, jeśli dołączy do Liverpoolu, gdyż klub nie będzie w stanie zaoferować mu gry na arenie europejskiej, na której może się wykazać.
Niezależnie od tego, jak wysoko Klopp ocenia swój skład, szkoleniowiec the Reds musi ulepszyć kadrę, a także wykonać to zadanie niejako w trybie pilnym, który niewątpliwie się uruchomi po sezonie niepowodzeń. Strategia transferowa tego lata niesie ze sobą ostrzeżenie historii, że menedżer Liverpoolu, a także ci, którzy pomogą mu wybrać cele znajdujące się w zasięgu klubu, powinni podejść do tego zadania ze starannością.
Zaledwie dwa lata temu Liverpool przystąpił do letniego okna transferowego jako jeden z najbardziej ekscytujących zespołów w Europie i wydawało się bardzo prawdopodobne, że tendencja wzrostowa będzie kontynuowana pod kierownictwem Rodgersa, pomimo odejścia Luisa Suáreza. W trakcie trzech miesięcy między końcem jednego sezonu a początkiem następnego Liverpool dokonał dziewięciu transferów na łączną kwotę około 120 mln funtów, po czym spadł z drugiego miejsca w Premier League i skończył następny rok na szóstej pozycji.
Niektórzy z zawodników sprowadzonych w lecie 2014 roku, przede wszystkim Can, Lovren, Lallana i Divock Origi udowadniają teraz swoją wartość, lecz Liverpool nie może sobie pozwolić na postępowanie w podobny sposób na rynku transferowym w najbliższych miesiącach.
Tym razem klub musi ściągnąć zawodników, którzy nie tylko będą w stanie od razu wskoczyć do podstawowego składu, lecz także momentalnie wzniosą zespół na wyższy poziom. Różnica teraz jest taka, że – w przeciwieństwie do 2014 roku, kiedy Rodgers wykorzystywał Stevena Gerrarda jako pośrednika w nieudanej próbie sprowadzenia do Liverpoolu Alexisa Sáncheza – obecność Kloppa daje the Reds swego rodzaju siłę przyciągającą, którą klub powinien wykorzystać.
Tony Barrett
Komentarze (13)
100% racji a sędziowanie było SKANDALICZNE.
W przyszłym sezonie jest wiele do wygrania. Liga, dwa puchary krajowe. To nadal sporo meczy do rozegrania.
A teraz nie ma już co się martwić.
Wczoraj kazdy miał prawo się popłakać i być smutnym. Dziś jest nowy dzień, uszy do góry, przyszłość rysuje się w dobrych barwach ;)
Resztę zobaczymy później.
Cou musi nauczyć się, iż gra się zawsze i do końca, poza tym musi poprawić wydolność i wykazywać więcej zadziorności, a nie czekać na dobrą okazję do strzału.
Mi się już nawet nie chce czytać co on pisze bo szkoda czasu.