Gdy Klopp mówi, wszyscy słuchają
Od momentu prezentacji Jürgena Kloppa na Anfield niemal rok temu jasne było, że Liverpool pozyskał nie tylko klasowego menedżera, motywatora i taktyka, ale także jedną z najciekawszych osobowości w świecie piłki nożnej.
Przyjście Kloppa oznaczało wzrost oczekiwań zarówno wśród fanów the Reds, ale także widzów i oficjeli telewizyjnych.
Chwytliwe hasła, błyskotliwe wstawki, ostre komentarze, okazyjne przekleństwa czy najprostsze dźwięki - gdy Klopp mówi, wszyscy słuchają. Naturalną koleją rzeczy menedżer the Reds trafi więc do studia telewizyjnego, gdzie u boku Jamiego Carraghera i Davida Jonesa wystąpi w uznanym programie Sky Sports, Monday Night Football.
Dla nikogo nie będzie niespodzianką, że menedżer the Reds przed kamerami czuje się jak ryba w wodzie - koniec końców to tak zbudował swoją reputację w Niemczech.
Przejmując Mainz jako były piłkarz tego klubu, Klopp wciąż był znany głównie lokalnie. Sytuacja zmieniła się po Pucharze Konfederacji w 2005 roku, przy którego transmisjach występował w telewizji ZDF.
- Widzieliśmy jego przemowy na Marktplatz, które doprowadzały ludzi do łez, a matki z dziećmi w rękach krzyczały, że nazwą je Jürgen - żartował Jan Doehling, edytor pionu sportowego w ZDF.
Jasne było, że Klopp ma "to coś".
- Z początku niechętnie do tego podchodził, ale zgodził się ponieważ chciał z bliska zobaczyć mecze Mistrzostw Świata rok później, chciał dostać na nie bilety - dodał Doehling.
- Zdaliśmy sobie sprawę, że ten facet wie jak wytłumaczyć swój punkt widzenia i zafascynować ludzi. Gdyby założył partię polityczną od razu trafiłby do rządu.
Klopp zaczynał u boku legendy niemieckiej piłki, Franza Beckenbauera, ale szybko znalazł się w centrum uwagi, wykorzystując rewolucyjne wówczas analizy wideo, którymi obrazował swoje analizy taktyczne.
- To był jego pomysł. W zasadzie stworzył to narzędzie współpracując z programistami, których zatrudniliśmy, ponieważ chciał je wykorzystać w Mainz po Mistrzostwach Świata - wyjaśnił Doehling.
Ze swoim nazbyt skromnym humorem, do którego przyzwyczaili się już fani w Anglii, Klopp potrafił wytłumaczyć skomplikowane rzeczy w sposób prosty. Okazał się strzałem w dziesiątkę.
Ponownie w duecie z Beckenbauerem wystąpił w roli eksperta na Mistrzostwach Świata w Niemczech w 2006 roku, a jego analizy zyskały uznanie słynnego kolegi.
- Uznanie Beckenbauera było dla Kloppa niczym pasowanie na rycerza. Skoro Cesarz twierdził, że zna się na rzeczy, to naprawdę znał się na rzeczy.
Na potwierdzenie tych słów Klopp wygrał prestiżową nagrodę Deutscher Fernsehpreis w kategorii programów sportowych jako część ekipy ZDF, która relacjonowała turniej z 2006 roku.
Z średnią widownią 25 milionów, Klopp zyskał rozgłos w całym kraju. Niektórzy twierdzą nawet, że to dzięki niemu niemiecka telewizja sportowa wspięła się na wyższy poziom. Współpraca z Kloppa z ZDF zakończyła się po Euro 2008.
- Na początku był nieśmiały, ale bardzo szybko zmienił się w nauczyciela dla naszej ekipy - podsumował Doehling.
Kto wie czy Carra dojdzie do głosu u boku Kloppa...
Ian Doyle
Komentarze (2)