Dekada Lucasa w Liverpoolu
Lucas Leiva jest zaledwie sześć miesięcy od dziesięciolecia pobytu w Liverpoolu. Pomocnik Liverpoolu uczynił nawyk z powracania ze skraju przepaści i uciszania krytyków.
Jeśli Brazylijczyk otrzyma mecz pokazowy na Anfield będzie to nagroda dla człowieka, który oddał wiele naszej sprawie i uczynił nawyk z triumfowania w obliczu przeciwności losu.
Jego długowieczność w Liverpoolu w okresie licznych zmian jest czymś niewiarygodnym. Lucas został zakupiony przez Rafę Beniteza za 5 milionów funtów w maju 2007 roku z Gremio i grywał w Liverpoolu pod pięcioma różnymi menedżerami.
Lojalność Lucasa Leivy podkreśla fakt, iż tylko pięciu zawodników spoza Wysp w trakcie 124-letniej historii Liverpoolu przebywało dłużej nad Merseyside. Byli to Arthur Riley (Południowa Afryka, 1925-1940), Berry Nieuwenhuys (Południowa Afryka, 1933-1947), Bruce Grobbelaar (Zimbabwe, 1981-1994), Jan Molby (Dania, 1984-1996) i Sami Hyypia (Finlandia, 1999-2009).
Hyypia (318), Pepe Reina (285), Martin Skrtel (242) i John Arne Riise (234) to jedyni obcokrajowcy, którzy pobili liczbę 227 występów Lucasa w barwach the Reds.
On nigdy nie miał tutaj łatwego życia. Lucas przybył do Liverpoolu w wieku dwudziestu lat z charakterystycznymi długimi lokami i reputacją pomocnika box-to-box, a zarazem najmłodszego zwycięzcy prestiżowej nagrody Złotej Piłki w Brazylii.
Przetrzymał chrzest bojowy, gdy przystosował się do wymogów wyspiarskiego futbolu. Młody pomocnik, za rywali w środku pola mając Stevena Gerrarda, Xabiego Alonso i Javiera Mascherano, musiał zadowolić się 25 startami w przeciągu pierwszych dwóch sezonów.
Kiedy Benitez wymyślił dla niego rolę defensywnego pomocnika Brazylijczyk został łatwym kozłem ofiarnym dla sfrustrowanych fanów, a wybuczenie go podczas bezbramkowego remisu z Fulham na Anfield stanowiło najniższy punkt w jego karierze.
Po sprzedaży Xabiego Alonso do Realu Madryt latem 2009 roku, Lucas wreszcie został regularnym członkiem pierwszej jedenastki i wytyczył sobie za cel uciszenie krytyków.
W następstwie odejścia Beniteza w 2010 roku Brazylijczyk odbył rozmowę z Christianem Purslowem, który to dyrektor Liverpoolu oświadczył Lucasowi, iż może odejść z klubu, kiedy pojawi się odpowiednia oferta. Zamiast porzucić ręcznik pomocnik poprzysiągł sobie, że pozostanie i będzie walczył o miejsce w drużynie.
To on był jednym z zawodników, którzy błyszczeli podczas kadencji Roya Hodgsona, a potem powtórzył ten wyczyn, kiedy zespół objął Kenny Dalglish. Podziw the Kop dla Lucasa osiągnął wówczas szczytowe natężenie, a w rezultacie w 2011 roku został on nagrodzony tytułem Zawodnika Roku w Liverpoolu.
Na początku sezonu 2011/12 nie było lepszego defensywnego pomocnika w Premier League. Niestety w listopadzie zerwał więzadło krzyżowe przednie w lewym kolanie w trakcie spotkania na Stamford Bridge.
Brazylijczyk był zmuszony oglądać, jak Steven Gerrard wznosi Puchar Ligi na Wembley. Później i sam Lucas otrzymał medal, kiedy Kenny Dalglish zażyczył sobie, aby wykuty został nowy egzemplarz specjalnie dla niego. Zespołowi brakowało numeru 21, kiedy cała ligowa kampania rozpadła się na kawałki, a szkocki menedżer utracił posadę.
Po przybyciu Brendana Rodgersa Lucas Leiva powrócił do zdrowia i otrzymał nowy kontrakt, w następstwie czego odegrał ważną rolę w sezonie 2013/14.
W przeciągu ostatnich kilku lat jego przyszłość w klubie była obiektem nieustannych spekulacji. W sezonie 2014/15 Liverpool odrzucił oferty Napoli i Interu. Rok później Brendan Rodgers odmówił sprzedaży Besiktasowi w jedenaście godzin po odniesieniu kontuzji przez Jordana Hendersona.
Galatasaray było zdesperowane, żeby go pozyskać
To były trudne dni dla Lucasa. W jednej chwili całą jego rodzinę czekała przeprowadzka do Turcji, a w następnej pozostał na miejscu. Występ, który dał w niedługo potem przeciwko Arsenalowi na Emirates stanowił świadectwo profesjonalizmu.
Po ogłoszeniu Jürgena Kloppa menedżerem Liverpoolu Lucas utrzymał miejsce w zespole i zaliczył czterdzieści występów.
Po tym, jak w wyniku kontuzji ominęły go ostatnie cztery wizyty the Reds na Wembley, ostatecznie dopiął swego i wybiegł na murawę w finale Pucharu Ligi przeciwko Manchesterowi City.
Minione lato dodało jeszcze więcej spekulacji na temat jego przyszłości, kiedy Jürgen Klopp sprowadził Gini Wijnalduma i Marko Grujicia, oraz postanowił, że Jordan Henderson będzie grał na pozycji defensywnego pomocnika.
Galatasaray było zdesperowane, żeby go pozyskać, ale w związku z tym, iż Lucas może pokryć dwie pozycje na boisku Klopp był przekonany, że nie może pozbyć się tak doświadczonego piłkarza.
Niełatwo było mu przystosować się do roli zawodnika szerokiego składu, ale jego nastawienie oraz przywiązanie w Melwood pozostaje niekwestionowane. Było to widoczne, kiedy Klopp zwrócił się w stronę Lucasa przed meczem z Watford w obliczu choroby Dejana Lovrena. Wiara Niemca została wynagrodzona bezbłędnym występem.
Wkład Lucasa w drużynę wykracza poza to, co daje jej na boisku. Jest liderem szatni, który ofiarował wiele wsparcia Joe Gomezowi i Danny'emu Ingsowi podczas ich zmagań z długoterminowymi kontuzjami.
Jest również wieloletnim ambasadorem Fundacji Liverpool FC, który dedykował setki godzin w dobrej sprawie.
Lucas był w Liverpoolu tak długo, że łatwo zapomnieć, iż ma dopiero 29 lat. Zaliczył 321 występów w barwach Liverpoolu i nadal ma bardzo wiele do zaoferowania.
Przez ostatnie dziesięć lat raz za razem był przekreślany przez swoich krytyków.
Za każdym razem powrócił znad przepaści i udowodnił swoją wartość.
Komentarze (0)