LIV
Liverpool
Premier League
05.05.2024
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 1153

Parry o transferowej gorączce


Były dyrektor wykonawczy Liverpoolu uważa, że w obecnych czasach zakontraktowanie jakiegoś zawodnika bez zwracania na siebie uwagi mediów jest niezwykle ciężkie do zrealizowania.

- Zawsze chcesz najpierw dokonać transakcji, a dopiero potem obwieścić to całemu światu - powiedział Rick Parry.

- W dzisiejszych czasach jest to bardzo trudne, szczególnie ze względu na zagrywki agentów. Chcą, aby o podpis zawodnika walczyło jak najwięcej klubów. Robią wszystko, żeby tylko podbić cenę.

- Negocjacje trwają na linii klub - klub oraz klub - zawodnik. Agent powinien jedynie doradzać swojemu klientowi, który klub powinien wybrać. W praktyce wygląda to prawdopodobnie nieco inaczej.

- Sytuacja nieco bardziej komplikuje się.

Parry w wywiadzie z Paulem Saltem przeprowadzonym dla Radia BBC Merseyside poruszył również temat pozyskiwania nowych zawodników przez Liverpool za czasów jego pracy.

Opowiedział o rozczarowaniu jakie towarzyszyło mu, gdy starania w 2002 roku przegapili okazję zakontraktowania Dani Alvesa, Nicolasa Anelki czy Damiena Duffa.

- Łatwo jest oceniać rzeczy z perspektywy czasu. Ciągle uczysz się na błędach.

- Obserwowaliśmy dwóch zawodników. Jednym był Nicolas Anelka, który znakomicie spisywał się na wypożyczeniu. Współpracowałem wtedy z Houllierem. Byliśmy bardzo blisko podpisania kontraktu.

- Dogadaliśmy się już z PSG, ale Gerard bał się, że powtórzy się sytuacja z Arsenalem. Zawodnik, który dobrze spisuje się na wypożyczeniu tuż po transferze nie będzie już grał z tak wielką pasją dla nowego klubu. W konsekwencji zakontraktowaliśmy Dioufa.

- Kolejnym z naszych celów był Damien Duff, który rok później przeszedł do Chelsea.

- Być może powinniśmy skupić się na kupnie jednego, klasowego zawodnika niż trzech ponadprzeciętnych.

- Pewnego dnia po niezwykle długo przeciągających się negocjacjach mieliśmy już umowę dla Dani Alvesa. Musieliśmy podjąć decyzję. Czy chcemy kupić jednego znakomitego obrońcę, czy wydać pieniądze na dwóch innych zawodników.

- Alves nie był jeszcze piłkarzem, którego znamy teraz, lecz wszystko wskazywało na to, że w przyszłości będzie znakomity. Czy byłby to lepszy wybór niż kupno Jermaine Pennanta i Petera Croucha? Prawdopodobnie tak, lecz łatwo jest oceniać po fakcie.

- Chcieliśmy zrobić ostateczny krok. Nie mieliśmy tyle pieniędzy co Chelsea, więc musieliśmy wydawać je mądrzej. Jeżeli mógłbym cofnąć się w czasie i coś zmienić to raczej od czasu do czasu kupowałbym jednego klasowego zawodnika, niż sześciu nowych co sezon.

- Dokonaliśmy także wielu fantastycznych wyborów. Za czasów Gerarda do klubu przyszedł Sami Hyypia i Stephane Henchoz. Z kolei moim pierwszym wyborem był Gary McAllister.

- Za czasów Beniteza w klubie pojawili się Xabi Alonso, Pepe Reina, Javier Mascherano, Luis Garcia i Fernando Torres, więc mogliśmy pochwalić się wieloma świetnymi decyzjami na rynku transferowym.

Parry o czasach Evensa i Houlliera: - Chcieliśmy wtedy wiele zmienić, ale nie robić tego zbyt radykalnie. Skupialiśmy się głównie na Lidze Mistrzów i chcieliśmy pozyskać kilku zagranicznych piłkarzy. Naszym celem był rozwój, ale ale bez jednoczesnej utraty korzeni.

- Poszliśmy na kilka kompromisów, ale jak wiadomo kompromis rzadko bywa najlepszym wyjściem. Szczególnie w piłce nożnej. Chcieliśmy zachować wiele starych rzeczy i wprowadzić nowych. Było to niezwykle trudne o czym przekonaliśmy się w niedługim czasie.

- Roy miał odwagę, aby powiedzieć: ,,Wszyscy widzą, że to nie działa i nadszedł czas, aby iść dalej".

- Dzięki temu jego odejście z punktu widzenia klubu było bezbolesne. Należą mu się za to szczere słowa uznania.

Parry o wpływie Houlliera: - Gerard doskonale znał klub i miasto. Obserwował jak rozwijają się zawodnicy we Francji i miał styczność z pokoleniem, które w 1998 roku zdobyło Mistrzostwo Świata. Jego kwalifikacje sprawiły, że był idealny z naszego punktu widzenia.

- Był myślicielem i strategiem. Chciał aby zawodnicy brali udział w wyznaczaniu celów oraz odpowiedniego kierunku.

- To jak w 2001 roku Gary McAllister wygrywał na Goodison było niesamowite. Punkt zwrotny, który poprawił morale i dodał skrzydeł całemu zespołowi.

- Niesamowitym dla mnie był fakt, że zamierzał budować swój zespół na zawodnikach z Anglii. W 2001 mieliśmy w swojej jedenastce aż ośmiu, co w dzisiejszych czasach wydaje się niezwykłe.

- Był wierny swojej filozofii. Nawet pod koniec swojej kariery miał ich w swoim zespole aż siedmiu.

- Gerard bardzo mocno przestrzegał pewnych wartości. Morale w jego drużynie było niesamowicie wysokie. Darzę go niesamowitym szacunkiem. Jesteśmy przyjaciółmi i ciągle utrzymujemy ze sobą kontakt.

Parry o przyjściu Rafy Beniteza: - Gdy przyszedł do klubu za wszelką cenę chcieliśmy, aby wygrał ligę. To był nasz priorytet.

- Potrzebowaliśmy kogoś, kto odnosił już zwycięstwa w innych krajach, a Benitez wygrał z Valencią La Ligę dwukrotnie.

- Był znakomitym trenerem i genialnym taktykiem. Wiedzieliśmy, że będzie pasował do klubu. Po wygranej z Juventusem uwierzyłem, że możemy wygrać Champions League. Świętowanie w Stambule należało do wyjątkowych.

Parry o tym jak bliski przejścia do Chelsea w 2005 roku był Gerrard: - Zdecydowanie zbyt bliski. To dość interesujące, gdy patrzysz na to z perspektywy czasu.

- Ludzie często rozmawiają o tym z czyjego podpisu na kontrakcie najbardziej się cieszą. Pod wieloma względami były to podpisy Stevena i Carraghera. Zachowywanie zawodników jest równie ważne co ich pozyskiwanie.

- Szczerze, to Gerrard był bliski odejścia nawet dwa razy. Podczas tej drugiej już myśleliśmy, że go stracimy. Gdy odwiedziliśmy go w Melwood jego nastrój nie zmienił się. Był zdecydowany, lecz na szczęście zmienił zdanie.

- Staraliśmy się podkreślać, że jest kluczowym zawodnikiem w naszych planach. Dylemat Stevena polegał na tym, że za wszelką cenę chciał zdobywać trofea, a w kilku innych klubach miałby ku temu większą szansę.

- W pewnym momencie odwrócił głowę w innym kierunku, lecz gdy przyszło do ostatecznej decyzji postanowił, że pozostanie w Liverpoolu.

- Zadzwonił do mnie w nocy i powiedział: ,,Tym razem mi nie uwierzysz, ale czy powitasz mnie z powrotem?" Odpowiedziałem: ,,Oczywiście, że tak".

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności

Slot: Możecie nazywać mnie Arne  (1)
04.05.2024 22:29, Vladyslav_1906, thisisanfield.com
Elliott podsumowuje sezon  (0)
04.05.2024 21:12, BarryAllen, liverpoolfc.com
Postecoglou przed meczem z Liverpoolem  (0)
04.05.2024 15:03, Mdk66, Sky Sports
Liverpool - Tottenham Hotspur: Wieści kadrowe  (0)
04.05.2024 11:55, Wiktoria18, liverpoolfc.com
Wczorajszy trening - wideo  (0)
03.05.2024 20:18, Piotrek, liverpoolfc.com
Klopp: Nie ma już żadnej presji  (7)
03.05.2024 16:17, Bartolino, liverpoolfc.com