Lovren: Klopp stworzył tę drużynę
Dejan Lovren wypowiedział się na temat roli Jürgena Kloppa w konstruowaniu zgranego kolektywu oraz tego, na czym obecnie powinna skupić się drużyna. Chorwacki defensor wierzy, że niemiecki trener stworzył drużynę posiadającą wszystko, aby pretendować do zdobywania największych laurów.
Liverpool na ten moment stoi przed wzywaniem, któremu będzie musiał stawić czoło już w ten weekend, gdy zmierzy się na Anfield z londyńskim Arsenalem. The Reds będą chcieli podtrzymać swój marsz niepokonanych i rozegrać 20 ligowe spotkanie bez porażki, a także utrzymać sześciopunktową przewagę lidera.
Liverpool po wyjściu z grupy w rozgrywkach Ligi Mistrzów, czeka na spotkanie z Bayernem Monachium. Na horyzoncie jawi się także mecz z Wolverhampton Wanderers w ramach trzeciej rundy FA Cup. Lovren uważa, że inicjatywa Jürgena Kloppa wykazana podczas letniego okienka transferowego, może pomóc w dalszej perspektywie sprostać tym wyzwaniom oraz doprowadzić zespół do niezwykłych wyników.
- Już przed transferami było tu wielu dobrych graczy, a do tego sprowadzono kilku nowych. To jest trochę jak puzzle, trener stara się wszystko idealnie dopasować i szuka odpowiednich "części" tak długo, jak tylko musi - powiedział obrońca.
- Teraz jest idealnie, wszystko jest na swoim miejscu. We wcześniejszych latach czuliśmy, że czegoś nam brakuje. Obecnie jest odwrotnie. Mamy dosłownie wszystko, to świetne uczucie.
Przypomnijmy, że reprezentant Chorwacji otworzył wynik pięknym półwolejem, w pewnie wygranym starciu z Newcastle United (4:0), rozegranym w Boxing Day.
Ostatnie zwycięstwo doskonale zgrało się z wynikami pozostałych meczów kolejki, powiększając przewagę Liverpoolu nad ligowymi rywalami do 6 punktów. Pomimo to, Lovren apeluje, aby wszyscy zachowali spokój i skupili się na swoich zadaniach.
- Trzeba patrzeć jedynie na siebie, na to jak wykonujemy nasze obowiązki. Powinniśmy tak traktować tę sytuację, nauczyliśmy się tego z poprzednich sezonów - mówi grający na co dzień z numerem sześć Chorwat.
- Nie ma żadnej presji. W poprzednich latach ta była ogromna. Jednak teraz, gdy wchodzisz do szatni lub rano przechadzasz się po Melwood widzisz, że wszyscy są szczęśliwi. Nikt nie rozmawia o niczym innym niż najbliższym spotkaniu.
- Nie możemy dokładnie planować tego co zdarzy się za pięć lub sześć miesięcy. Podążamy wytyczoną ścieżką, od jednego meczu do następnego. Zobaczymy jak to się skończy. Dla nas każde spotkanie jest w pewien sposób ostateczne. Bardzo miło jest słyszeć te wszystkie zachwyty, ale my tym nie żyjemy. To co nas napędza to wygrywanie.
Komentarze (5)