JK o Oxladzie i opcjach w pomocy
Jürgen Klopp uważa, że Alex Oxlade-Chamberlain nie pokazał jeszcze pełni możliwości, ale jednocześnie radością napawa go fakt, że jego piłkarze skorzystali z szans, które otrzymali w ostatnich dwóch meczach.
Naby Keita, Adam Lallana i Oxlade-Chamberlain jako rezerwowi odegrali ważną rolę w mecz z Manchesterem United w Premier League, a ostatni z wymienionych w środę zdobył dwie bramki w wygranym przez the Reds 4:1 spotkaniu z Genk.
W swoim pierwszym występie w Lidze Mistrzów od kwietnia 2018 r. Oxlade-Chamberlain błyskawicznie wyprowadził Liverpool na prowadzenie, a później, już w drugiej połowie, podwyższył prowadzenie po pięknym uderzeniu zewnętrzną częścią buta.
Taka jakość występów skłoniła do zapytania menadżera na konferencji prasowej, poprzedzającej mecz z Tottenhamem, o to, czy taka gra przyprawia o "ból głowy" przy wyborze składu.
- Nic a nic! Gdyby dobre występy zawodników powodowały ból głowy, to moje życie byłoby naprawdę smutne! To po prostu fajne - odpowiedział Klopp w Melwood.
- Oczywiście miał duży wpływ na grę w meczu z United oraz ogromny wpływ na grę w spotkaniu z Genk. Tak właśnie powinien zachowywać się piłkarz.
- Nie jest tajemnicą to, jak bardzo lubię Oksa, jako osobę i jako zawodnika, ale ostatecznie chodzi o to, by być gotowym w tych specyficznych momentach.
- Bramki były niesamowite, absolutnie niesamowite. Ta druga bramka - nie widziałem czegoś takiego od bardzo, bardzo, bardzo długiego czasu, ponieważ to była naprawdę wyjątkowa chwila. Jednocześnie pierwszy gol to jeden z tego typu, które oczywiście Ox jest w stanie trafiać. Strzał z zaskoczenia. Niestety, nie strzela zbyt często, więc to zawsze będzie uderzenie z zaskoczenia.
- Było dobrze. Nie mam bólu głowy, a po prostu większe pole manewru, większą pulę zawodników do wyboru. Podjęliśmy takie decyzje na tamto spotkanie, ponieważ potrzebowaliśmy świeżych nóg i będziemy starali się znaleźć najlepszy skład także na mecz z Tottenhamem.
- Oczywiście ostatnie spotkanie jest źródłem ważnych informacji, ale nie jedynym źródłem, więc zobaczymy.
Po meczu w Belgii Oxlade-Chamberlain podkreślał, że jego bramki odzwierciedlają kolejne pozytywne kroki po długiej przerwie spowodowanej kontuzją.
Klopp precyzyjnie opisał, jak specyficznym wyzwaniem jest gra na najwyższym poziomie po tak długiej przerwie od sportu, patrząc z perspektywy właśnie pomocnika.
- To była bardzo, bardzo poważna kontuzja, ale obecnie od długiego czasu już jest z nami. Jednak im dłużej jesteś poza grą, tym więcej czasu potrzebujesz na powrót. W tym tkwi problem - stwierdził Klopp.
- W najlepszym momencie swojej kariery nie myślisz za dużo, po prostu robisz swoje. Chodzi po prostu o czucie gry, robienie odpowiednich rzeczy, wykorzystywanie umiejętności. Właśnie to się traci. W trakcie rehabilitacji wraca się do zdrowia, ale traci się płynność i rytm, a ponowne odnalezienie ich nie jest łatwe. Czasem może się to zdarzyć jako zbieg okoliczności w określonej sytuacji - przy zdobyciu gola, cudownym dryblingu, wspaniałym podaniu.
- Jednak by znów na sobie polegać, by móc polegać właśnie na tych odczuciach, potrzeba czasu. Właśnie dlatego nigdy nie tracimy cierpliwości. Dlaczego mielibyśmy tracić?
- Zawodnikowi trudniej jest nie stracić cierpliwości, ponieważ ciągle pamiętasz, co potrafisz, ale w danym momencie nie jest już tak łatwo to robić. Potrzebny jest zatem czas.
- W ostatnich tygodniach wykonał duże kroki naprzód, naprawdę duże. Moje oczekiwania wobec Oksa są bardzo duże. Imponują mi gole, ale stać go na więcej. On to wie, ja to wiem, więc wszystko jest dobrze.
Po spotkaniu na Old Trafford to Lallana znalazł się na piedestale za sprawą strzelonego przez siebie gola, który uratował remis dla the Reds. Był to jego pierwszy gol od maja 2017 r.
Lallana był bliski występu w pierwszym składzie w Genk, ale Klopp ostatecznie poprzestał na dwóch zmianach w linii pomocy. Keita i Oxlade-Chamberlain zastąpili Jordana Hendersona i Georginio Wijnalduma.
Przed spotkaniem ze Spurs zapytano bossa o to, jak często będą pojawiały się okazje do gry dla piłkarzy, którzy walczą o miejsce w wyjściowej jedenastce.
Odpowiedział:
- To zależy od meczu, od sytuacji, w jakiej się znajdują, od tego, co pokażą na sesjach treningowych. Jest wiele przesłanek, na podstawie których decyduję.
- I naprawdę miło było zobaczyć w trakcie meczu z United, jak dobrze sobie poradzili i jak duży wpływ mieli na to spotkanie. To był właśnie jeden z powodów, dla których myśleliśmy, że w Genk pojawią się podobne sytuacje, więc powinniśmy spróbować podobnych ruchów.
- Hendo i Gini to dwaj zawodnicy, którzy grają najwięcej. Zagrali w obu spotkaniach Anglii i Holandii. Wiedzieliśmy, że potrzebują odpoczynku. Każdy zawodnik może pokazywać swój najlepszy futbol, kiedy jest przynajmniej trochę wypoczęty. To był idealny moment, by Hendo i Gini mogli odpocząć.
- Teraz przyjrzymy się jedenastce na Tottenham. Nie ma idealnego składu wyjściowego, jest tylko ten, który jesteśmy w stanie wystawić. Następnie, jeśli okoliczności sprzyjają, to masz możliwość dokonania kluczowych zmian, jeśli to możliwe. W meczu z United było to bardzo istotne.
- Uważam, że wielu zmienników, których wprowadzaliśmy, miało wpływ na mecz, a to dla nas ważne, ogromnie ważne. To klucz do tego, żeby odnosić jakieś sukcesy, ponieważ w przeciwnym wypadku nie ma na to szans.
- Bylem bardzo zadowolony. Adam był bliski gry od pierwszej minuty z Genk, ale ostatecznie nie zagrał wcale. Tak czasem bywa w życiu.
- Cenimy takie sygnały. Jeśli jesteś w stanie pokazać się w taki sposób, oczywiście treningi są ważne, ale jeśli pokażesz się w taki sposób w meczu, to jest bardziej prawdopodobne, że znajdziesz się w innej części umysłu menadżera. Tak to wygląda.
- Jeśli wszystko działa dobrze w pierwszej jedenastce, to nie pojawia się ciągła myśl: „Teraz wprowadzę tego, a potem tamtego”. Jednak jeśli ktoś pokaże się w taki sposób, to może to zmienić świat dla zawodników.
Komentarze (1)