Jak Edwards pomógł The Reds
Były Dyrektor Spotowy Liverpoolu, Damien Comolli, opisał jak wyglądał jego "pościg" za Michaelem Edwardsem i jak zmiana w hierarchii klubu wpłynęła na drużynę.
Francuz wierzy, że poza sprowadzeniem do klubu Edwardsa, the Reds weszli na "zwycięską ściezkę" gdy prezydent Fenway Sports Group, Mike Gordon, bardziej zaangażował się w sprawy klubu.
Comolli był jednym z pierwszych członków personelu FSG, wtedy znanego jako New England Sports Ventures. Francuz nadzorował stworzenie lepszego działu analizy, a w listopadzie 2011 podebrał Edwardsa z Tottenhamu Hotspur i umieścił go w roli szefa całego działu.
Edwards następnie został dyrektorem technicznym, a pięć lat po zatrudnieniu objął stanowisko dyrektora sportowego.
Comolli, który opuścił Liverpool w kwietniu 2012, uchylił rąbka tajemnicy odnośnie najmniej zaangażowanego w media pracownika the Reds.
- W pracy z danymi najtrudniejsze jesto, by wyciągnąć z nich właściwe wnioski, a następnie przekazać je trenerom i piłkarzom w sposób, który będzie dla nich użyteczny. Spytałem ludzi w środowisku kto jest w tym najlepszy, a jeden z nich wskazał Michaela Edwardsa z Tottenhamu. Wszyscy myślą, że pracowałem z Michaelem gdy byłem w Tottenhamie, ale to nie jest prawda.
- Zadzwoniłem do niego, opowiedziałem o swoich planach i o nowej posadzie, mieliśmy kilka spotkań i zdecydował się przyjąć naszą ofertę. To był bardzo, bardzo mądry chłopak. Nie współpracowaliśmy długo, ale odchodząc powiedziałem mu, że przejmie moja rolę. Zasugerował, że żartuję. Odparłem: "jestem pewny, że w pewnym momencie mianują cię dyrektorem sportowym i dadzą więcej obowiązków."
- Gdy przyszedł Brendan Rodgers i powiedział, że nigdy by nie pracował z dyrektorem sportowym - w co nie wierzyłem - pomyślałem, że Michael chwilę będzie musiał tam poczekać, a oni pewnie przywrócą tę pozycję w późniejszym okresie. W sportach amerykańskich każda drużyna ma generalnego menedżera.
- (Po odejściu Brendana) podjęli potem dwie kluczowe decyzje. Jedną było zatrudnienie Kloppa, a drugą organizacja klubu dookoła Michaela Edwardsa w roli dyrektora sportowego. To przywróciło ich na właściwe tory.
Comolli początkowo został zatrudniony jako dyrektor strategii sportowej, nadzorował transfery Luisa Suáreza i Andy'ego Carrolla w styczniu 2011 roku, a potem został dyrektorem sportowym. W ekskluzywnej rozmowie z Davidem Ornsteinem z The Athletic podkreślił, że zmiana w hierarchii klubu była niesamowicie korzystna dla Liverpoolu, pozwalając im wygrać Ligę Mistrzów, zdobyć Klubowe Mistrzostwo Świata, prowadzić 22. punktami w Premier League i osiągać rekordowe przychody przekraczające 500 milionów funtów.
- Czułem, że coś może się stać. Po moim odejściu zmienili strukturę klubu aż do szczebla właścicieli. Mike Gordon przejął obowiązki Johna Henry'ego i Toma Wernera, stabilizując sposób, w jai klub był prowadzony. Cała reszta to już historia.
- To świetne dla Liverpoolu i dla angielskiej piłki.
- Mike'a Gordona prawdopodobnie znałem najmniej, pojawił sie tu pod koniec mojej kadencji. Szybko się dogadaliśmy, bo chyba najlepiej rozumiał piłkę. Niewiele o nim wiem, ale słyszę bardzo dobre opinie o tym, jak prowdzi klub.
- John Henry jest bardzo analityczny, surowy i szczery. Tom Werner jest nieco przyjaźniejszy, wywodzi się z biznesu rozrywkowego więc ma inną osobowość. Wszyscy się całkiem dobrze uzupełniają.
Komentarze (1)