Henderson: Potrzebujemy Anfield

Jordan Henderson zaznaczył, że europejskie rozgrywki zawsze były dla Anfield wyjątkowe i nikt z otoczenia klubu, nie traktuje ich jako coś absolutnie pewnego.

Już dzisiaj the Reds podejmą na swoim stadionie Atlético Madryt w ramach rewanżowego starcia 1/8 finałów Ligi Mistrzów. Przypomnijmy, że pierwsze starcie w Madrycie wygrali gospodarze (1:0).

Henderson opowiedział o zupełnie nowych doznaniach, które przeżył, oglądając sobotni mecz ligowy między Liverpoolem a Bournemouth (2:1) z poziomu trybun. Wygrana drużyny Jürgena Kloppa przybliżyła klub do upragnionego mistrzostwa Anglii - do sukcesu brakuje zaledwie sześciu punktów.

Kapitan, który jest coraz bliżej powrotu do pełnej dyspozycji, zdaje sobie sprawę z tego, jak ważnym ogniwem Liverpoolu są jego kibice.

- W sobotę pojawiłem się na meczu jako jeden z kibiców. Dałem pochłonąć atmosferze, która panowała wówczas na Anfield. Szczególne były ostatnie minuty spotkania i to co działo się na the Kop. Dopiero wtedy, w pełni uświadomiłem sobie jak ważne jest to wsparcie - napisał Henderson w swojej kolumnie, która była częścią biuletynu meczowego.

- Spoglądałem na te wszystkie kolory i flagi, to było niesamowite. Hałas był nieziemski. Wszystko wyglądało i brzmiało wspaniale. Wielokrotnie wspominałem o Spion Kop 1906 w poprzednich notkach, jednak praca, którą wykonują zawsze jest warta podkreślenia. Ma ogromny wpływ na mecz. To oni są odpowiedzialni za tworzenie autentycznej, prawdziwej atmosfery.

- Widziałem w social mediach informację o tym, że na mecz z Bournemouth przygotowali pięćdziesiąt nowych flag! Z punktu widzenia zawodnika, the Kop nigdy nie wyglądało piękniej. Nie wiem czy zwracaliście na to uwagę, ale tuż przed pierwszym gwizdkiem rozpoczynającym spotkanie, wielu z nas patrzy właśnie w stronę the Kop, próbując ogarnąć ten ogrom.

- Jednym z elementów, które sprawiają, że nasze życie jest niepowtarzalne, jest to, aby wspaniałych momentów nie traktować jako pewną oczywistość. To dotyczy wielu różnych rzeczy, jednak jako zawodnik Liverpoolu, na szczycie listy mógłbym umieścić Anfield oraz the Kop.

- Z pewnością pojawi się mnóstwo treści mówiących o tym, jak ważnym czynnikiem będzie fakt, że gramy u siebie. Wszystkie te audycje, programy i artykuły odniosą się do szczególnej roli, którą odgrywało Anfield podczas meczów w europejskich pucharach. Nie możemy jednak traktować tego jak zwykłą regułę.

- To nie jest tak, że to wszystko się po prostu wydarza. Niezwykłość tych chwil istnieje dzięki nam samym. Pozwalamy temu zaistnieć.

- Ludzie z grup takich jak Spion Kop 1906 wnoszą mnóstwo koloru. Bywa, że to kibice mają najwięcej pasji, a my jako zawodnicy odzwierciedlamy ich zaangażowanie w postaci intensywnej gry. Moment, w którym założymy, że wydarzy się coś specjalnego tylko dlatego, że jesteśmy Liverpoolem, gramy na Anfield albo, że są to europejskie puchary straci na swoim znaczeniu, straci swoją moc.

- Nikt z nas nie traktuje tego jako pewnik. Wszyscy rozpoczniemy spotkanie ze świadomością, że jeśli chcemy aby wydarzyło się coś wyjątkowego, musimy pracować, aby właśnie to się stało.

- Właśnie to pragniemy robić jako zawodnicy: dać od siebie wszystko co mamy, a jeśli to się stanie, to doping naszych kibiców poniesie nas jeszcze dalej.