LIV
Liverpool
Premier League
05.05.2024
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 831

Peter Krawietz o swojej karierze


Jest taka anegdota, której opowiadanie zaczyna z nerwowym przełknięciem, a dotyczy ona młodego Petera Krawietza, który pewnego dnia zrealizował sesję analityczną dla pierwszego zespołu FSV Mainz 05.

Wtedy Krawietz, jeszcze jako student Uniwersytetu w Mainz, który nigdy profesjonalnie nie grał w piłkę nożną, zarysował plan działania na prawej obronie, uznanej za miejsce w formacji, gdzie można zacząć wprowadzać poprawki.

Delikatnie mówiąc, takie nakreślenie sytuacji nie zostało dobrze przyjęte, przez prawego obrońcę Mainz, występującego wtedy w wyjściowym składzie.

Precyzując, Jürgen Klopp przystąpił do otwartego ataku na chłopaka z Mainz.

- Pełniłem rolę prezentera i musiałem powiedzieć: „Spójrzcie tutaj, prawy obrońca mógłby w tej sytuacji być bardziej aktywny, pokazać się i krzyknąć” – wspomina Krawietz w wywiadzie dla Liverpoolfc.com.

- To jest ta zabawniejsza część, ponieważ był naprawdę wściekły: „Oszalałeś? Darłem się, ile sił. Chciałem dostać piłkę. Chcesz mi powiedzieć, że nie chciałem dostać piłki?”.

- Było to trochę zabawne, ale w dobrym znaczeniu. Zapoczątkowało to też długie rozmowy i dyskusje. Powiedziałbym, że rozpoczęło to dobry proces.

Po dogłębnym zainteresowaniu się pracą wykonywaną przez Krawietza, Klopp zatrudnił go jako swojego głównego scouta, kiedy przejmował stery w Mainz w 2001 r.

Zwany „oczami” przez obecnego menadżera Liverpoolu, ruszył z nim w drogę także do Borussii Dortmund, gdzie spędzili siedem owocnych sezonów.

Po odejściu z Westfalenstadion na horyzoncie rysowała się zasłużona roczna przerwa. Była taką, dopóki jesienią 2015 r. Krawietz nie odebrał telefonu.

- Byłem głupi, że naprawdę wierzyłem w to, że będziemy mieli rok przerwy! – mówi ze śmiechem na ustach.

- Miałem swoje plany. Przeprowadziłem się z Dortmundu do Mainz, mojego rodzinnego miasta. Posłałem syna do szkoły. Korzystaliśmy z wolnego czasu latem, odbywając podróże z Hiszpanii do Grecji, z jednego miejsca w drugie. Snułem plany na wielkie przyjęcie urodzinowe w grudniu i tak dalej.

- A potem nastąpiła ta rozmowa: „Słuchaj, ciekawy pomysł. Liverpool wzywa”.

- Powiem szczerze, pomyślałem: „Że co? Oszalałeś? Powiedzieliśmy sobie rok, a teraz ma to być trzy miesiące?”. Usłyszałem: „Tak, to dobry pomysł i przekonasz się, że to wielki klub”.

- Nie zeskoczyłem nagle z kanapy i nie stwierdziłem: „Dobra, gdzie moja walizka? Jedziemy”. Bardziej było to coś w stylu: „Muszę to przemyśleć. Muszę powiedzieć o tym żonie!”.

- Ale po krótkim czasie było to oczywiste: Liverpool, wielki klub, Anglia, Premier League. Wielkie wyzwanie. Bardzo szybko mnie przekonał.

- Zajęło mi dwie lub trzy godziny, by to przemyśleć i stwierdzić: „Koniec przerwy, koniec wakacji. Musimy jechać, powinniśmy jechać, możemy jechać, wolno nam jechać”.

Na Merseyside Krawietz wdrapał się na sam szczyt klubowej piłki nożnej. Odegrał ważną rolę w realizacji następujących rok za rokiem postępów Liverpoolu.

Dla 48-latka, który swoją trenerską karierę zaczynał na typowych, osiedlowych boiskach, to naprawdę była długa podróż.

- Byłem bardzo, bardzo wielkim pasjonatem, ale nie największym talentem. Mogę powiedzieć, że przede wszystkim byłem zbyt wolny, by grać profesjonalnie w piłkę. Ale kocham ten sport – opisuje swoje umiejętności piłkarskie.

- Chyba w wieku 16 lub 17 lat zostałem trenerem drużyny młodzików – pięcio- i sześciolatków.

- Od razu to polubiłem. Praca, pokazywanie, wyjaśnianie, motywowanie ich i współdzielenie pasji do futbolu. Wkrótce, w wieku 18 lat, zrobiłem swoją pierwszą licencję, a potem nastąpił najważniejszy krok – rozpoczęcie studiów sportowych na Uniwersytecie w Mainz. Oczywiście częścią tego wszystkiego była piłka nożna – moja pasja.

W Liverpoolu Krawietz pełni podobną funkcję do tej, którą przypisano mu w Mainz w 2. Bundeslidze.

- Analizuję, myślę o futbolu. Pep Lijnders przygotowuje sesje treningowe, a ja jestem tym elementem, który myśli nieustannie o naszej grze.

- Przygotowanie do następnego meczu jest zatem głównym zadaniem. Musimy przyjrzeć się następnemu rywalowi – czego się po nim spodziewać, co musimy zrobić, gdzie mamy na to rozwiązania.

- Przygotowanie tego, przygotowanie drużyny i przygotowanie do spotkania z analizą wideo, na którym trzeba mówić bardzo precyzyjnie i chcesz dokładnie pokazać swoim zawodnikom, gdzie mogą szukać rozwiązań w następnym spotkaniu. To moje główne zajęcia.

- Mówię wam, to sprawia, że jesteś zajęty!

Krawietz wspierany jest przez analityków: Marka Leylanda, Harrisona Kingstona i Grega Mathiesona. Dla tej grupy nie ma wielu bardziej satysfakcjonujących uczuć niż to, kiedy widzą, że ich praca pozwala Liverpoolowi zdobywać bramki lub skutecznie niwelować zagrożenie ze strony przeciwnika.

- To najlepsze uczucie, jakie możesz mieć jako trener. Oczywiście poza wygraniem jakiegoś ogromnie ważnego trofeum – podkreśla Krawietz.

- Ale właśnie po to się pracuje. To jest to, czego chcesz. To jest powód, dla którego wykonujesz całą tę pracę i wkładasz cały swój wysiłek w przygotowanie tych elementów.

Największa nagroda przyszła jednak w momencie, kiedy Liverpool wzniósł w górę trofeum Ligi Mistrzów w czerwcu 2019 r., a po powrocie witało ich tysiące fanów na ulicach.

Krawietz wspomina:

- Zrobienie tego i zrobienie tego z tą grupą, w taki sposób, w jaki to zrobiliśmy… Zawsze ważne jest dla mnie to, jak coś robisz – czy jest to przypadek, czy naprawdę na coś zasłużyłeś?

- To, co wciąż najbardziej sobie cenię, to te momenty, kiedy drużyna była we własnym gronie, ale później kolejną dobrą rzeczą jest spotykanie swoich rodzin, a także wspólne imprezy są również przyjemne, kiedy spotykasz na nich swoich przyjaciół.

- A potem następuje powrót do Liverpoolu. To jest ten moment, w którym to czujesz. Dla mnie był to ogromny zastrzyk energii, kiedy zdałem sobie sprawę, że ci wszyscy ludzie są tak samo szczęśliwi, jak ja.

Rozmowę przeprowadzili dziennikarze Liverpoolfc.com

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności

Czy odejście Salaha pomogłoby Arne Slotowi?  (0)
30.04.2024 19:41, Mdk66, The Guardian
Liverpool nie zorganizuje parady  (3)
30.04.2024 18:34, Bajer_LFC98, thisisanfield.com
Kilka scenariuszy w sprawie Mo Salaha  (2)
30.04.2024 10:05, Ad9am_, thisisanfield.com
Skróty meczów U-18 i U-21  (0)
30.04.2024 10:02, Piotrek, liverpoolfc.com
Holenderski dziennikarz o ekspertach z Anglii  (3)
30.04.2024 07:33, RosolakLFC, Liverpool Echo