Czy klub musi szukać trzeciego bramkarza?
Liverpool w 2016 roku zakontraktował 39-letniego Alexa Manningera, a teraz być może postanowi wykonać podobny ruch.
Czy Liverpool potrzebuje kolejnego bramkarza? Możemy założyć, że większość pytanych odpowiedziałaby, że nie.
Jürgen Klopp ma w zespole Alissona Beckera, który jest jednym z najlepszych bramkarzy na świecie oraz Adriána, który w miarę skutecznie zastępował Brazylijczyka, gdy ten leczył urazy. Pomimo słabego występu w ćwierćfinale Ligi Mistrzów przeciwko Atlético Madryt, Hiszpan dobrze grał w Premier League, a The Reds nie przegrali z nim w składzie żadnego spotkania.
Jednak kto oprócz nich może być częścią pierwszego zespołu?
Caoimhin Kelleher był w zeszłym sezonie trzecim bramkarzem i cztery razy zagrał w pierwszym zespole w pucharach krajowych. Irlandczyk pokazał się z niezłej strony, zwłaszcza w starciu z MK Dons w Carabao Cup. W meczu z Arsenalem wpuścił co prawda aż pięć bramek, ale ostatecznie udało się tamto spotkanie wygrać, a Kelleher może być zadowolony z tego jak wyglądał jego sezon.
O potrzebach młodego bramkarza wypowiedział się niedawno były już bramkarz The Reds, Andy Lonergan.
- To wspaniały bramkarz, który należy do nowej generacji piłkarzy.
- Jest niesamowity. Z piłką przy nodze wygląda jak środkowy pomocnik. Jest odważny i potrafi świetnie bronić. Z pewnością ma duży talent.
- Jedyne czego mu brakuje to regularna gra. Rozmawiałem o tym z Johnem Achterbergiem, Jackiem Robinsonem i Caoimhinem.
- Nie ma doświadczenia, ale znam wielu bramkarzy, którzy je mają, ale nie są tak dobrzy jak on. Jest to jednak dla niego trudne, ponieważ on potrzebuje regularnej gry.
- Zakładam, że pójdzie na wypożyczenie, ponieważ nikt nie ma szans na konkurowanie z Alissonem.
Brazylijczyk ma 27 lat i może być numerem jeden w bramce Liverpoolu nawet przez dekadę. Do tej pory jego zmiennikami byli Simon Mignolet i Adrián, ale tego lata Klopp być może będzie musiał podjąć taką decyzję jak w 2016 roku. Chodzi oczywiście o wybór trzeciego bramkarza.
Kelleherem już zimą interesowało się m.in. Preston North End, ale ostatecznie pozostał on na Anfield, ponieważ klub nie potrafił znaleźć dla niego odpowiedniej oferty.
Liverpool bardzo poważnie podchodzi do kwestii wypożyczeń i nie pozwoli zawodnikowi na odejście do klubu, który nie jest sprawdzony. Oczywiste jest to, że The Reds chcą, aby piłkarze mieli zagwarantowany czas gry, żeby ruch był opłacalny dla obu stron.
Loris Karius najprawdopodobniej odejdzie z klubu, pomimo tego, że w jednym z wywiadów twierdził, że nie czuje presji i może powalczyć o grę w Liverpoolu.
W klubie pozostanie także Kamil Grabara, który wrócił do zespołu po kontuzji jakiej doznał na wypożyczeniu w Huddersfield Town.
A akademii są także Vitzeslav Jaros, Ben Winterbottom, Oscar Kelly, Jakub Ojrzyński oraz Fabian Mrozek, ale są oni oczywiście zbyt młodzi, aby na stałe dołączyć do pierwszego zespołu.
Takie spojrzenie na przyszłość zawsze było częścią Melwood, a zwłaszcza trenera bramkarzy, Johna Achterberga, którego Klopp określa jako "bramkarskiego maniaka".
- Mam kilka tysięcy raportów dotyczących bramkarzy, których oglądasz 10, czy 15 razy i jesteś z nimi na bieżąco - powiedział w zeszłym roku Achterberg w rozmowie z Liverpool Echo.
- Jeśli uważasz, że są oni dobrzy dla klubu to musisz ich obserwować. Musisz przygotować młodych bramkarzy do tego, aby mogli pełnić rolę pierwszego, drugiego lub trzeciego bramkarza w pierwszym zespole.
- Starasz się dowiedzieć czegoś o 14, 15 czy 16-letnich zawodnikach. Zadajesz sobie pytanie, czy potrzebujemy ich i czy możemy ich ściągnąć. Musisz współpracować z akademią, więc podsuwam im różnych zawodników, a oni się im przyglądają.
Grabara to dobry przykład piłkarza, który skorzystał z takiej strategii. Młody Polak dołączył do klubu w wieku 16 lat i z pewnością chciałby otrzymać szansę w pierwszym zespole.
Inni bramkarze, pomimo okazjonalnych treningów z drużyną Kloppa są jednak za młodzi, by sprostać wyzwaniom jakie spoczywają na barkach trzeciego bramkarza.
W swoim pierwszym okienku transferowym na Anfield, Klopp ściągnął 39-letniego Alexa Manningera i powierzył mu rolę trzeciego bramkarza, a pod koniec sezonu zaproponował mu nawet pracę w klubie, w roli trenera.
Niemiec bardzo cenił doświadczenie byłego bramkarza Arsenalu, ponieważ zdecydował się wtedy wypożyczyć Danny'ego Warda, Adama Bogdana i Ryana Fultona, po tym jak FA zmieniło przepisy.
- Alex grał na wysokim poziomie i w dobrych klubach w Anglii, Niemczech, Hiszpanii, Austrii i we Włoszech - powiedział wtedy Klopp.
- Wesprze nas swoim doświadczeniem. Wiem także, że jako osoba jest kimś, kto każdego dnia będzie pokazywał jak wielkim jest profesjonalistą i jak ważny będzie dla drużyny.
- Zmienili zasady, więc w przypadku jakiś problemów nie możemy już powołać bramkarza poniżej 21 roku życia grającego w innym klubie. Dlatego własnie musieliśmy podjąć taką decyzję.
- Zatrzymać kogoś w zespole dla bezpieczeństwa, czy sprowadzić kogoś, kto da nam doświadczenie? Uważam, że to najlepsze rozwiązanie, które pozwoli innym zawodnikom na rozwój.
Po sezonie 16/17, Danny Ward wrócił do zespołu i zastąpił Manningera w jego roli, a w ostatnim czasie to Kelleger pełnił funkcję trzeciego bramkarza, ponieważ Walijczyk został sprzedany do Leicester City.
W międzyczasie w klubie pojawił się także Lonergan, a teraz Klopp musi zastanowić się czy blokować wypożyczenie utalentowanego Kellehera, co może być niekorzystne dla jego rozwoju.
Achterberg cały czas monitoruje rynek bramkarzy i m.in. dlatego to właśnie Lonergan pojawił się w zeszłym roku w klubie.
Jeśli Klopp nie zmienił swojej filozofii i nadal ma takie same zdanie jak w 2016 roku to być ponownie będzie szukał trzeciego bramkarza.
Komentarze (4)