Gini poza klubem, Thiago w jego miejsce?
Wraz z wygasającym kontraktem Holendra pod koniec sezonu 2020/2021, Liverpool może podjąć kroki, by poświęcić go na rzecz gwiazdy z Bundesligi.
Pomocnik Liverpoolu – Gini Wijnaldum w ostatnim czasie wielu doniesień transferowych, może się czuć uprawniony do bycia niedocenionym.
Wśród zgiełku i presji na Jürgenie Kloppie, by sięgnąć po pomocnika Bayernu Monachium – Thiago Alcântarę, 29-letni Holender jawi się jako odpowiednia ofiara, której poświęcenie miałoby ułatwić przeprowadzenie transferu.
"Odsuń się w cień dla większego dobra, Gini" – to zdanie zdaje się być częstą odpowiedzią tych, którzy domagają się ulepszenia składu na zbliżającą się obronę ligowego tytułu.
Nie ma na razie żadnych przesłanek z Liverpoolu, by dni Wijnalduma na Anfield zbliżały się ku końcowi. Z drugiej strony nic nie przeczy również temu, jakoby odpowiednia oferta za niego, nie zyskałaby uwagi zarządzających klubem.
Wijnaldumowi pozostał jeden rok kontraktu i na chwilę obecną nie zanosi się, by otrzymał propozycję jego przedłużenia.
Ma otrzymać on pozwolenie na podpisanie wstępnego porozumienia z innym klubem w styczniu i na opuszczenie drużyny zgodnie z prawem Bosmana na zasadzie wolnego transferu w lutym. Czyniąc taki ruch, wpisałby się w ostatni trend kreowany przez Adama Lallanę i Daniela Sturridge'a, który oznacza rozpoczęcie sezonu ze świadomością, że jest to już ten ostatni.
Oznacza to również, że gdy podczas lata 2020 Liverpool nie ma obecnie wolnego miejsca w pomocy, to już w roku 2021 będzie zmuszony zrekrutować kogoś o zbliżonym poziomie.
Alcântara jest w dokładnie takiej samej sytuacji kontraktowej w Bayernie – rok do końca umowy i dostępność na rynku zgodnie z prawem Bosmana w następnym roku z tą różnicą, że obecni Mistrzowie Europy zaoferowali mu przedłużenie umowy i desperacko chcą jego pozostania.
Podczas gdy Wijnaldum przygotowuje się sezonu, Liverpool konsekwentnie neguje jakiekolwiek przejawy zainteresowania Alcântarą, w kontrze do nieustannych doniesień z niemieckich mediów mówiących o zbliżającym się ruchu transferowym.
Są dwie możliwości interpretacji. Możliwe jest, że źródła bliskie piłkarza z Monachium są lepiej poinformowane lub że ponownie posuwają się za daleko, jak to miało miejsce, gdy przez ponad rok pisały o rzekomym wielkim zainteresowaniu Kloppa osobą Timo Wernera, wbrew komunikatom z Anfield.
Podobnie jak w przypadku Wernera, prawdą może być, że Liverpool monitoruje jedynie sytuację klasowego piłkarza Bundesligi, jak dotąd bez wykonania ruchu, by go pozyskać. Rodziłoby to wątpliwości, czy rzeczywiście środowisko Jürgena Kloppa jest dokładnie zorientowane w dostępności Alcântary i czy sam gracz jest skłonny do przenosin do drużyny Mistrzów Premier League.
Najbardziej trafne wydaje się być pytanie, czy by obronić tytuł mistrzowski, Liverpool potrzebuje Thiago?
Patrząc na jakość Alcântary nasuwa się oczywista odpowiedź, że tak. Jest zbyt wartościowy, żeby nie być przedmiotem takiej dyskusji.
Spoglądając szerzej, pojawia się poważna obawa, że gdy kontrakt Wijnalduma przestanie obowiązywać, zespół będzie jeszcze bardziej wymagał zawodnika o tym profilu niż wcześniej.
Jeśli, przeciwnie do wszystkiego co wyszło z klubu, Liverpool kontaktował się prywatnie z reprezentantem Hiszpanii, to można przypuszczać, że klub prosił go o cierpliwość, do czasu pojawienia się odpowiednich funduszy oraz zwolnienia się miejsca w składzie.
Obecna sytuacja wywołana pandemią powoduje, że niepożądane jest przez klub wydawanie wielkich pieniędzy bez odpowiedniego transferu w drugą stronę. Zakup greckiego lewego obrońcy – Kostasa Tsimikasa został ufundowany głównie ze sprzedaży Dejana Lovrena.
Bayern jasno zakomunikował, że wyceniają Alcântarę na 30 milionów funtów, co jest zbyt wielką kwotą, jak na sumę, którą Liverpool byłby wstanie wyłożyć na 29-latka w normalnych warunkach, nie wspominając już o obecnie panujących. Wydaje się być scenariuszem nierealistycznym, że Thiago poczeka na zakończenie okna transferowego do października, a następnie podpisze wstępną umowę z zagranicznym klubem.
Według doniesień z Niemiec, Alcântara nie zamierza pozostawać w klubie na kolejny rok, a słowa wypowiedziane przez Dyrektora naczelnego Bayernu Monachium Karla-Heinza Rummenigge, które wypowiedział w ciągu ostanich 24 godzin, zdają się to potwierdzać.
- Wyglądało to na pożegnanie, jakby podjął już ostateczną decyzję – powiedział Rummenigge, który zgodnie z linią Liverpoolu dodaje, że nie było na razie kontaktu między klubami.
Wijnaldum nadal pozostaje integralną częścią planów Kloppa tak długo, jak jest zawodnikiem Liverpoolu.
Różnica między nim, a opisywanymi wcześniej Lallaną i Sturridgem jest taka, że byli oni i tak już piłkarzami zapasowymi, gdy wchodzili w ostatnie lata swoich kontraktów.
Holender natomiast był opoką, dzięki której drużyna Kloppa zdobywała Champions League oraz krajowy tytuł, stąd każdy pożegnalny wywiad w następne lato będzie miał większą rangę.
Miejsce Wijnalduma na osi czasu ostatnio wyłożonej trofeami jest bezpieczne. Był on jednym z trzech transferów przed pełnym sezonem Kloppa latem 2016 roku, dołączając wraz z Joelem Matipem i Sadio Mane, aby przetransformować zespół, który nie zdołał zakwalifikować się do rozgrywek europejskich w sezonie poprzedzającym.
To za sprawą gola Wijnalduma, który otworzył wynik spotkania z Middlesbrough w ostatnim dniu sezonu 2016/2017, udało się uplasować na czwartej pozycji w tabeli. Była to z pewnością jedna z kluczowych bramek pod rządami Kloppa.
Dwie najjaśniejsze minuty Holendra owocowały w dwoma golami przeciwko Barcelonie w szalonym i na koniec wygranym półfinale Ligi Mistrzów w 2019 roku.
To dlatego Jürgen Klopp razem z klubem ostrożnie i z szacunkiem podchodzą do zawodnika podczas dyskusji na temat potencjalnego transferu, lawirując na grząskim gruncie utrzymywania w piłkarzu oddania, zadowolenia i motywacji na przyszłe wyzwania, a jednocześnie mając z tyłu głowy, że koło piłki nożnej nie przestaje się obracać. W świecie w którym Manchester City jest łączony z przenosinami Lionela Messiego i nieustannie popychany, by odzyskać utracony tytuł, wyważona polityka transferowa Liverpoolu - która przez ostatnie pięć lat była prawidłowo chwalona - zawsze napotka kolejną dawkę sceptycyzmu i krytyki.
Szczególnie podczas ekonomicznej niepewności, rozważania podczas okna transferowego mogą być zupełnie różne od tych, gdy Klopp obejmował stanowisko w 2015 roku, co nie czyni ich wcale mniej wymagającymi.
Nawet starając się zniwelować ekonomiczny odcisk wywierany przez Covid-19, mistrz, który nie potrafi dodać jakości do pierwszej drużyny, stanowi jasny przykład dużego ryzyka, ponieważ najoczywistszą drogą do zachęcenia innych do dogonienia cię, jest stanie w miejscu.
Chris Bascombe
Komentarze (18)
Na chwilę obecną mamy słabszą kadrę niż rok temu. To pewnie myślenie życzeniowe, ale liczę, że przynajmniej Thiago i środkowy obrońca z wyższej półki osłodzą obecne okienko. Oby.
Wszystko fajnie to wygląda na papierze, jak wszyscy są w pełni zdrowia i w formie. Gorzej gdy z powodu kontuzji wypadają pojedyncze pionki z każdej formacji.
Dziwi mnie generalnie ten pomysł. Trochę taki transfer nie w naszym stylu. Dałbym w tym sezonie więcej szans Keicie, lub ewentualnie kupił jeszcze jednego taniego zawodnika do rotacji, a po sezonie wyłożył bym trochę więcej siana i ściągnął młodszego gracza o podobnej charakterystyce. Marzy mi się Fabian Ruiz z Napoli..