Wywiad z polskim fanem West Hamu
Jutro wieczorową porą The Reds zmierzą się z drużyną prowadzoną przez Davida Moyesa, West Hamem. Lecz teraz chcielibyśmy Was zaprosić do przeczytania wywiadu z Piotrkiem Świtalskim, redaktorem naczelnym jedynego polskiego portalu o West Hamie – whufc.pl.
Od kiedy kibicujesz ekipie Młotów i jak to się stało, że pokochałeś akurat ten klub, a nie inny?
Kibicuję Młotom od ponad 15 lat i tak naprawdę do końca nie wiem od czego to wszystko się zaczęło. Od kiedy pamiętam interesowałem się Premier League. Śledziłem wyniki, oglądałem mecze angielskich klubów w pucharach i ligowe. Chyba tak naprawdę najbardziej trafiła do mnie historia tego klubu. West Ham zawsze wychowywał świetnych piłkarzy, którzy często stanowili o sile reprezentacji Anglii (Bobby Moore, Rio Ferdinand, Frank Lampard, Joe Cole czy Michael Carrick). Do tego czytałem kilka książek o angielskich kibicach i zawsze uważano WHU za czołówkę w kraju (filmy Hooligans itp.). To też na pewno miało jakiś wpływ. Od zawsze podobał mi się herb Młotów. Miał coś magicznego w sobie. Podziwiałem także Paolo Di Canio. Dużo rzeczy wpłynęło na to, że po prostu złapałem zajawkę na West Ham. Na moje szczęście mój serdeczny kolega, a zarazem właściciel strony Łukasz Papuda stworzył portal o WHU w czasie kiedy łapałem fascynację West Hamem i to wszystko wtedy się w moim kibicowskim sercu ukształtowało.
Można powiedzieć, że jestem kibicem Młotów przez całą karierę w pierwszym zespole Marka Noble’a. Właśnie jak wchodził do drużyny to pojawiła się miłość związana z Młotami i trwa do dziś. Przeżyłem spadek, dwa awanse, zmianę stadionu, wstydliwe porażki w LE i jeszcze na pewno wiele przede mną. Oby więcej tych pozytywnych chwil.
Na co dzień z kilkoma innymi zapaleńcami tworzymy portal whufc.pl, gdzie piszemy na wiele różnych tematów związanych z klubem. Nie mamy tylu czytelników co m.in, LFC.pl, związane jest to oczywiście z popularnością obu klubów, ale uważam, że kibic Premier League znajdzie dużo ciekawych rzeczy na naszej stronie. Serdecznie na nią zapraszam!
Jakie nastroje panują obecnie w drużynie Młotów?
Nastroje są dobre, bo zespół po słabszym początku sezonu złapał wiatr w żagle i prezentuje się nieźle na tle bardzo dobrych rywali. Wygrana 4:0 z Wolves, 3:0 z Leicester i remisy 3:3 z Tottenhamem i 1:1 z City, mówią same za siebie. Z bardzo trudnych spotkań West Ham wyciągnął osiem punktów i na koniec tego maratonu meczów z czołówką został jeszcze Liverpool w sobotę. Takie wyniki napędzają i pomagają w utrzymaniu świetnej atmosfery.
Co sądzisz o waszym menedżerze Davidzie Moyesie?
Zacznę od tego, że nie byłem entuzjastą ponownego zatrudnienia Moyesa w West Hamie. Choć w sezonie 2017/18 wywiązał się ze swojego zadania i bez problemów utrzymał zespół w Premier League. W ubiegłym sezonie też mu to się udało. Teraz zmieniam powoli zdanie, bo widać, że drużyna ostatnio gra dużo lepiej, a co najlepsze jak można się dowiedzieć w mediach – atmosfera w klubie za kadencji Szkota jest fantastyczna. Piłkarze stoją murem za nim i chcą, aby Moyes został w klubie i podpisał nową umowę. Obecna wygasa po tym sezonie. Na ten moment do stycznia nic się w tej kwestii nie wydarzy, bo właściciele chcą potwierdzenia zwyżki formy w kolejnych miesiącach. Były menedżer Sunderlandu wprowadził w zespole dyscyplinę, której brakowało za Bilicia i Pellegriniego, a piłkarzom to zdecydowanie odpowiada.
Moyes podczas rozbratu z piłką dużo podróżował i „zajarał” się modelem niemieckiego RB Lipsk. Szkot chce w przyszłości oprzeć swój zespół na młodych zawodnikach oraz piłkarzach ze słabszych lig głodnych gry na wysokim poziomie. Powoli już widać pierwsze efekty. Problemem są ograniczone przez COVID środki na transfery. Menedżer nie może drastycznie zmienić swojego zespołu, bo po prostu klubu na to nie stać i na razie gra w większości tymi piłkarzami, których dostał po Pellegrinim. Wyjątkami są m.in. Souček, Coufal czy Bowen.
Z ogólną oceną Moyesa wstrzymam się jeszcze kilka miesięcy, gdy będzie wiadomo czy zespół na dłuższą metę robi postępy czy nadal stoimy w miejscu. Wyznacznikiem jego pracy będzie miejsce w TOP10 lub nie. Jeśli uda się zająć miejsce w górnej części tabeli to będzie można powiedzieć, że coś drgnęło w tym klubie.
Czy okienko transferowe w waszym wykonaniu można uznać za udane? Czym było spowodowane odejście z klubu Felipe Andersona czy Grady’ego Diangany?
Wszyscy kibice Młotów oczekiwali dużo lepszej skuteczności na rynku transferowym, ale tak jak mówiłem COVID troszkę pokrzyżował plany włodarzy, jeśli chodzi o finanse. Celem właścicieli było sprowadzenie środkowego obrońcy, takiego numer jeden – szefa defensywy. Klub walczył m.in. o Tarkowskiego z Burnley czy Caletę-Cara z Marsylii. Ostatecznie West Ham poniósł porażkę na rynku i udało się ściągnąć środkowego obrońcę tylko do rywalizacji (numer 4 w hierarchii) Craiga Dawsona. Transfer mało przekonujący, ale jakaś alternatywa jest. Na plus zdecydowanie wykupienie Součka ze Slavii Praga i pozyskanie jego rodaka Coufala, który od pierwszego meczu prezentuje się bardzo dobrze. W ostatnich godzinach okienkach udało się wyrwać jeszcze Saida Benrahmę z Brentford, co jest moim zdaniem genialnym posunięciem. Od czasów Payeta brakuje tak efektownego zawodnika w klubie, który też broni się liczbami. W ogólnym rozrachunku okienko transferowe w skali od 1 do 10 oceniłbym na 6. Nie ma tragedii, ale mogło być dużo lepiej.
Co do Andersona to poza pierwszymi sześcioma miesiącami w koszulce Młotów on w ogóle nie przekonuje. Kibice Lazio ostrzegali przed transferem Brazylijczyka do West Hamu, że jest to piłkarz mega nieregularny. I sprawdziło się to. Od ponad roku Felipe nie miał nawet poważnych przebłysków i w kuluarach klubowych można było usłyszeć, że jest po prostu leniwy. Z tego powodu zaczyna mieć też problemy w Porto, gdzie od kilku spotkań nie gra. Prawda jest taka, że latem nie było ofert transferu definitywnego i nikt nie chciał go kupić, bo gdyby dobra oferta się pojawiła to na pewno klub by się nie wahał. Porto nie ma opcji wykupu po sezonie, ale jego przyszłość na London Stadium stoi pod dużym znakiem zapytania.
Co do Diangany to można na ten temat chyba już książkę napisać. Boli mnie jego odejście, bo to wychowanek o wysokich umiejętnościach. Transfer do WBA odbił się szerokim echem w mediach, m.in. przez wpis Marka Noble’a, który był oburzony takim ruchem właścicieli. Niestety żaden klub nie był zainteresowany innymi zawodnikami Młotów takimi jak Lanzini czy wspomniany Anderson i z powodu braku funduszy na transfery Diang musiał odejść. Szkoda, bo mógł pójść w klubie śladami Declana Rice’a.
Jakie są wasze mocne strony?
O dziwo w ostatnich meczach nieźle wygląda defensywa. Wiem ktoś powie, defensywa? No jak, przecież straciliście trzy gole z Tottenhamem i jednego z City. Ale naprawdę po zmianie ustawienia na piątkę obrońców wygląda to fajnie z tyłu. Defensywa gra kompaktowo, a wahadła dają bardzo dużo zespołowi z przodu. Można powiedzieć, że Moyes takim ruchem uwolnił trochę potencjał tego zespołu. Mi jednak najbardziej podoba się środek pola, gdzie grają Declan Rice i Tomas Souček. Od momentu transferu Czecha do West Hamu obaj piłkarze świetnie się rozumieją i są ważnymi ogniwami drużyny. Mocna stroną jeśli chodzi o samą grę to zdecydowanie stałe fragmenty. Urodzony w Liverpoolu i dorastający niedaleko Anfield Aaron Cresswell świetnie bije stałe fragmenty, a wspomniany Souček, Antonio czy Haller są jednymi z najlepiej grających piłkarzy w powietrzu w Premier League.
Jaka jest recepta na zwycięstwo z Wami?
Szybko strzelone dwie bramki, po których West Ham może się już nie podnieść. Oczywiście niedawno Młoty wyciągnęły mecz z Tottenhamem z 0:3 na 3:3, ale pomimo wiary w ten zespół, ciężko będzie powtórzyć w najbliższym czasie takie osiągniecie. Liverpool powinien też wystrzegać się fauli lub rzutów rożnych pod własną bramką, ponieważ zespół Davida Moyesa jest bardzo groźny przy stałych fragmentach.
Kto może dać się we znaki Liverpoolowi?
West Ham nie ma jakichś wielkich gwiazd w składzie, które same wygrywają mecze. Jest kilku piłkarzy, którzy mogą zajść za skórę The Reds w sobotę. Kimś takim byłby na pewno Michail Antonio, ale nie zagra. Myślę, że kluczem do osiągnięcia przez Młoty dobrego wyniku może być szczelna defensywa i kompaktowa gra obrońców. Jeśli chodzi o ofensywę to Jarrod Bowen może przysporzyć sporo problemów Robertsonowi lub Souček przy stałych fragmentach gry.
Piłkarz Liverpoolu, którego chciałbyś widzieć w swojej drużynie?
Zdecydowanie Virgil van Dijk. Największym problemem Młotów od kilku lat jest gra obronna (w ostatnich meczach ciut lepiej) i w klubie wydaje mi się brakuje takiego szefa defensywy. Choć jest to transfer nierealny to z tych bardziej prawdopodobnych widziałbym na London Stadium Divocka Origiego. Belg jest świetnym piłkarzem, ale potrzebuje regularnej gry i myślę, że w takim West Hamie mógłby pokazać swoją wartość i być czołowym strzelcem ligi jak np. Ings w Southampton.
Najlepsza i najgorsza rzecz wynikająca z bycia kibicem West Hamu?
Najgorsza to zdecydowanie to, że West Ham jest po prostu ligowym średniakiem. Klub nie liczy się w walce o puchary i nawet można powiedzieć, że stoi w miejscu. Miał swoje szanse kilka lat temu w Lidze Europy, ale skompromitował się dwa razy z rumuńską Astrą Giurgiu. Marzy mi się przeżywanie meczów WHU w Lidze Mistrzów, jak to robią kibice największych klubów w Anglii: The Reds, Spurs, United, Arsenalu, City czy Chelsea. Na razie jest to niemożliwe i nie wiem czy kiedykolwiek za mojego życia to nastąpi.
Najlepsza to chyba to, że klub jest z Londynu i przy okazji meczu można odwiedzić stolicę Anglii. Byłem dwa razy na meczach Młotów na Upton Park i London Stadium i fajnie jest móc pozwiedzać takie miasto przy okazji podróży na mecz. Londyn zrobił na mnie ogromne wrażenie i chętnie będę tam wracał. Kolejna najlepsza rzecz to „posiadanie” w klubie rodaka. Od 2018 roku mamy w klubie Łukasza Fabiańskiego i zainteresowanie WHU w Polsce się zwiększyło. Za czasów mojego kibicowania mieliśmy dwóch Polaków w klubie, ale tylko w akademii (Filip Modelski, Adrian Wójcik Kosela). Ważna też jest sama gra w Premier League przez wiele lat. W ciągu każdego sezonu możemy zobaczyć West Ham na tle potężnych angielskich klubów, jak np. w sobotę z Liverpoolem czy tydzień temu z Manchesterem City. A zwycięstwa w takich meczach z takimi rywalami smakują fantastycznie.
Czy West Ham stać na to, aby w najbliższych sezonach meldować się w górnej połówce tabeli Premier League, a nawet powalczyć o miejsca premiowane awansem do europejskich pucharów?
Od kilku lat mówi się, że West Ham powinien regularnie zajmować miejsca za wielką szóstką i bić się o Ligę Europy. Niestety zawsze wychodzi to inaczej. Wszyscy myśleli, że przełomowy dla klubu będzie sezon 2015/16. Wówczas Młoty z Payetem zajęły dobre 7 miejsce, a w perspektywie były przenosiny na nowy stadion, co za tym idzie większe pieniądze i szanse na krok do przodu. Wszystko zostało roztrwonione w ostatnich latach i tylko raz Młotom w ciągu czterech sezonów po przenosinach na London Stadium udało się wejść do 10 (10 miejsce w sezonie 2018/19). Pozostałe rozgrywki kończyły się walką o utrzymanie lub miejscami w okolicach 13-tego.
Chciałbym wierzyć w to, że w końcu uda się, bo taki powinien być cel klubu. Powinniśmy być na poziomie takiego Evertonu czy Leicester. Jednak jestem realistą i uważam, że w klubie, z tymi właścicielami nie ma długofalowej wizji i będziemy się bujać w okolicach właśnie 10-13 miejsca przez następne lata, może z jakimś wyjątkiem w pierwszej dziesiątce. Im ciszej jedziesz tym dalej zajedziesz – tak to powinno we wschodnim Londynie wyglądać.
W jakim wyjściowym składzie możecie się pojawić w Liverpoolu? Jaki przewidujesz wynik?
Skład raczej zostałby bez zmian względem ostatnich dwóch spotkań z Tottenhamem i City, ale według mediów tak jak wspominałem, na cztery tygodnie wypada Michail Antonio. Napastnik złapał uraz mięśniowy w starciu z zespołem z Manchesteru. Zastąpi go raczej Sebastien Haller. Choć opiniotwórczy portal Claret & Hugh spekulował też nad zmianą w obronie. Balbuenę miałby zastąpić Diop. Choć mi się wydaje, że do tego nie dojdzie, bo Paragwajczyk zasłużył na kolejne szanse.
A więc Młoty powinny zagrać w następującym składzie: Fabiański – Coufal, Balbuena, Ogbonna, Cresswell, Masuaku – Souček, Rice – Bowen, Fornals – Haller.
Serce podpowiada, że po dobrych wynikach z Wolves, Leicester, Spurs i City - West Ham stać na jakieś punkty na Anfield, ale będzie to bardzo trudne zadanie. Nawet pomimo poważnych osłabień The Reds w defensywie. Sercem obstawiam: 2:2, a realnie nieznaczną wygraną Liverpoolu. Jakieś 2:1, lub 3:2 jak w poprzednim sezonie. Liczę, że będzie to ciekawy mecz i West Ham ostro postawi się piłkarzom Kloppa.
Adrian 'Zalewsky'
Komentarze (4)
Trafił się fajny, elokwentny człowiek do rozmowy. W dodatku z ciekawymi, pogłebionymi opiniami o własnym klubie.
Pozdrawiamy ekipę whufc.pl
Why not? (:
30 mln£ + bonusy i obie strony będą zadowolone:)
Edwards musisz 💰