Trudne decyzje czekają FSG
Przegrana z drużyną tak wyjątkowej klasy, jak Manchester City prowadzony przez trenera o niebywale wielkiej wyobraźni i doświadczeniu - Pepa Guardiolę, nie powinna być żadną ujmą dla Liverpoolu. Prawdziwym problemem będzie brak reakcji na ową przegraną. Przed tym wyzwaniem stoi teraz Liverpool.
Jedną z największych zagadek jest reakcja właścicieli klubu, Fenway Sports Group. Grupa zmaga się z kosztami pandemii, mimo to niedawno oddano do użytku nowe centrum treningowe w Kirkby, a latem sprowadzono Diogo Jotę, Thiago Alcântarę i Kostasa Tsimikasa.
FSG jest w ogólnym rozrachunku postrzegane jako dobry właściciel, jednak nie jest to wyjątkowo trudne, szczególnie po wrażeniu pozostawionym przez poprzednich amerykańskich właścicieli - Toma Hicksa i Georga Gilletta; nie są to również Glazerowie z Manchesteru United. Również główny właściciel John W. Henry często angażuje się w inicjatywy społeczne, potrafi dobrze przemawiać, a także potrafił podjąć zdecydowaną decyzję w sprawie zatrudnienia Jürgena Kloppa i sprowadzenia Virgila van Dijka i Allisona Beckera.
Jednak FSG odpowiada również ze podwyższenie ceny biletu do 77 funtów, co ostatecznie skończyło się protestem fanów w 2016 roku i przeprosinami właścicieli, a także zwolnieniem części personelu w czasie pandemii, z czego ostatecznie wycofali się. Inne ich pomysły to realizacja projektu Big Picture, dotyczącego reorganizacji Premier League, a także zaangażowanie w powstanie European Super League.
Mimo całej romantycznej narracji wokół Henry’ego, jest on głównie biznesmenem szukającym zysku. Liverpool to ani hobby, ani pasja Henry’ego, liczy tutaj raczej na znalezienie garnca ze złotem. Wystarczy to sobie dodać, pieniądze są tutaj na pierwszym miejscu. W czasie, gdy Liverpool potrzebował wzmocnień, Henry nie podjął inicjatywy. Wszystko wskazuje na to, że nadchodzące lato będzie kolejnym okresem oszczędności, a także marnotrawieniem nieobsianych ziarnami sukcesu pól na Anfield Road leżących odłogiem.
Po raz pierwszy Henry nie wsparł Kloppa, zmuszając go do wyszukiwania wzmocnień wsród przeciętnych drużyn Championship i Bundesligi. FSG wyszło to bardzo tanio. Jak na właściciela, który jest dumny ze swojej znajomości historii klubu, Henry powinien wiedzieć, że Liverpool tradycyjnie wzmacniał się, gdy był na czele.
Dziennikarze obecni na niedzielnym starciu Liverpoolu z City na Anfield, mogli zauważyć również postać Sir Kenny’ego Dalglisha, który tradycyjnie wspierał drużynę z trybun stadionu. Dalglish został sprowadzony na Anfield w 1977 roku w miejsce Kevina Keegana, który przeniósł się do Hamburga. Henry i reszta zarządu mogli sobie dzięki temu przypomnieć, że Liverpool w 1977 roku wygrał Pucharu Europy z Keeganem w ataku, a następnie obronił trofeum po decydującym golu Dalglisha. Mistrzowska drużyna została wzmocniona, a zwycięska passa podtrzymana.
Z drużyny Liverpoolu, która w 2018 roku przegrała finał w Kijowie, w meczu z City wystąpiło siedmiu graczy: Trent Alexander-Arnold, Andrew Robertson, Jordan Henderson, Georginio Wijnaldum, Mohamed Salah, Roberto Firmino i Sadio Mané. W przypadku zwycięskiego zespołu z Madrytu w 2019 dochodzi do tego dwóch kolejnych graczy: Alisson Becker i Fabinho. Każde wielkie zespoły potrzebują odświeżenia, a pula wybitnych graczy The Reds wymaga zwiększenia.
Zespół Liverpoolu wygląda na zmęczony i potrzebuje odmłodzenia. Porażka w trzech kolejnych meczach na Anfield nie wydarzyła się od sezonu 1963/1964, kiedy przegrali z Nottingham Forest, Blackpool i West Hamem United. W tamtym sezonie i tak udało im się zdobyć mistrzostwo pod wodzą Billa Shankly’ego, jednak w tym roku będzie to prawie awykonalne. Manchester City prezentuje zbyt wysoki poziom, a Liverpool jest wykończony.
Latem The Reds potrzebują znaczących inwestycji ze strony FSG w skład, a także przewietrzenia szatni. Możliwe, że trzeba będzie uruchomić zamrożone fundusze. Niestety, Naby Keïta jest zbyt podatnym na urazy piłkarzem, a Divock Origi i Xherdan Shaqiri nie są graczami z najwyższej półki, mimo, że fani Liverpoolu będą pewnie dobrze ich wspominać. Impas w przypadku nowej umowy Wijnalduma również wygląda na kolejny symptom kłopotów Liverpoolu: główny właściciel zwraca uwagę tylko na element finansowy, kiedy powinien skupić się na zapewnieniu Kloppowi odpowiedniego wsparcia, by ten mógł ponownie walczyć o pierwsze miejsce w tabeli.
Jeśli dla Henry’ego najważniejszą częścią prowadzenia klubu są zyski, łatwo powinny dojść do niego konsekwencje braku kwalifikacji do Ligi Mistrzów, szczególnie, że może przynieść mu to dużo wstydu wśród reszty konspiratorów powiązanych z planem stworzenia Super League. Brak sukcesów Liverpoolu, który z pozycji mistrza Anglii i triumfatora Ligi Mistrzów może stoczyć się na pozycje nie gwarantujące udziału w Lidze Mistrzów, może zachęcić FSG do dalszych matactw prowadzących do stworzenia „Europejskiej Super Ligi Chciwości”.
Henry w tym wypadku powinien zadziałać stanowczo, łącząc proaktywne działania w rozwoju klubu, wraz z reaktywnymi działaniami na „tu i teraz”. Silne wsparcie dla Kloppa; po druzgocącej przegranej Liverpoolu z wybitnym w drugiej połowie City, BBC Radio 5 prowadziło audycję z Chrisem Suttonem i Robbiem Savagem. Kilku zaślepionych porażką dzwoniących dało ponieść się infantylnym emocjom, stwierdzając: „Klopp out!”. Na szczęście prowadzący szybko zakończyli ten wyjątkowo głupi i rynsztokowy koncert żali. Klopp jest aktualnie jedyną osobą, która jest w stanie przywrócić Liverpool na właściwy poziom.
Niemiec jest trenerem, która zawsze potrafi postawić się losowi. Taka jest jego natura. Będzie wściekły na formę swojego zespołu, szczególnie po tak wybitnym poprzednim sezonie. Jednak w niedzielny wieczór, wśród wielu emocji towarzyszących goryczy porażki, zapomniano, że w poprzednich sezonach mistrzowskie drużyny spisywały się o wiele gorzej w obronie tytułu, wspominając chociażby Blackburn Rovers, które zakończyło sezon 1995/1996 na siódmym miejscu, Chelsea z 2015/2016 kończące na dziesiątym miejscu, a także Leicester City na dwunastym miejscu w kolejnym sezonie.
Klopp to bardzo inteligentny człowiek, który na pewno przeanalizuje swoje błędy i problemy aktualnie trapiące jego drużynę. Musi być za to mniej drażliwy podczas wywiadów i bardziej odważny co do zmian przeprowadzanych w trakcie meczu. Musi zachować równowagę, jednocześnie wykazując się odwagą, która definiowała jego zespoły w 2019 i 2020 roku. Ściągnięcie z boiska Curtisa Jonesa, który dobrze grał przeciwko City, było dziwną i nietrafioną decyzją Kloppa.
Oprócz odświeżenia zespołu, Klopp powinien rozważyć wprowadzenie nowych twarzy do swojego sztabu trenerskiego. Nowy głos w szatni może dobrze wpłynąć na podejście zawodników. Sir Alex Ferguson był mistrzem sprowadzania zawodników, którzy potrafili rzucić wyzwanie największym gwiazdom zespołu i przełamać status quo.
Nowe twarze z pewnością mogą w tym pomóc, jednak każdy, kto chociaż trochę zna zawodników w szatni The Reds, będzie wiedział, że niektórzy zawodnicy cały czas będąc podchodzić z odpowiednim nastawieniem i profesjonalizmem do bycia zawodnikiem Liverpoolu.
Odpowiedzialnością i troską o zespół cały czas wykazują się Henderson i Robertson, a Mané cały czas jest gotowy na nowe wyzwania. W wieku trzydziestu pięciu lat James Milner ciągle jest osobą, która zawsze będzie wspierać zespół w dążeniu do zwycięstwa. Alisson za to jest zbyt sumiennym profesjonalistą, by dać się pochłonąć błędom, które popełnił w niedzielny wieczór.
Największy talent Liverpoolu, Alexander-Arnold, mający aktualnie tylko dwadzieścia dwa lata będzie musiał skupić nad swoimi umiejętnościami obronnymi, jednak wraz z jego ofensywnym zmysłem zrobi to z niego fenomenalnego gracza. Kolejny wyjątkowy gracz, Jones, mający zaledwie dwadzieścia lat coraz odważniej poczyna sobie w pierwszym składzie. Wielcy nieobecni, czyli van Dijk i Joe Gomez po powrocie będą w stanie zapewnić Robertsonowi i Alexandrowi-Arnoldowi większą swobodę z przodu i pewność siebie w obronie. Jota pokazał już co potrafi.
Liverpool jest w stanie wrócić na zwycięską ścieżkę, jednak bez wsparcia FSG będzie to bardzo trudne.
Henry Winter
Komentarze (30)
Chyba troszkę autora poniosło. Zawodnik co najwyżej na ławkę, a nie do wyjściowej 11-stki.
Pozostaje nam czekać ale cieszy że już teraz zostaje powoli nakładana presja na właścicieli
Lecz w naszym przypadku nie będzie to łatwe z dwóch powodów,które łaczą się w jedną całość:trzeba sprzedać paru graczy aby przy finansowym modelu naszego klubu mieć pieniądze na nowe nabytki oraz trzeba to zrobić aby mieć miejsce w kadrze(limity obcokrajowców oraz "brytoli").
To tylko na pozór wydaje się proste.
Ponadto nawet tona artykułów nie zmusi FSG do działania w tym temacie,jeżeli nie będą w tym widzieć wymiernego(w miarę) zysku-tak przynajmniej uważam.
To ich klub i może to brutalna prawda ale jak nie będą chcieli dokonywać w lato zmian to tego po prostu nie zrobią i wątpię aby tym razem jakaś akcja kibiców temu przeszkodziła.
No i jeszcze dodatkowo jest korona.
Często Klopp musi korzystać z półśrodków, bo brakuje zawodnika/zmiennika na daną pozycję. Taka "zabawa" na zasadzie jakoś to będzie. Tak było zeszłego lata, tak było też w styczniu, bo gdyby nie kontuzja Matipa, to zapewne ani Kabaka ani Daviesa na Anfield byśmy nie zobaczyli. Nawet mimo faktu, że wszyscy, kibice, eksperci oraz nawet sam Klopp (liczne aluzje w wywiadach) domagali się wzmocnień na tej pozycji.
FSG chce sukcesów najmniejszym kosztem. Owszem, polityka by klub był samowystarczalny jest prawidłowa z finansowego punktu widzenia, jednak nie zawsze uda się sprzedać graczy za kwotę, która pokryje wydatki na wzmocnienia.
Dlatego powoli zaczynam uważać, że czas FSG na Anfield dobiega końca. Nie można żyć przeszłością, choć oczywiście trzeba docenić, że wyciągnęli nas z długów, że to pod ich rządami zdobyliśmy tytuł. Tylko pytanie co dalej. Odpowiedź pewnie dostaniemy latem.
Może brak zakupów zimą oznacza, że klub nie chciał robić nieprzemyślanych i drogich transferów zimowych, czekając na koniec sezonu, bo większy wybór, gracze którym się kończą kontrakty.
City poza zasięgiem, ale trzeba się mocno spinać w rywalizacji z Utd, Chelsea, Leicester. Totki, Arsenal czy West Ham raczej nam nie zagrozi, chociaż jak widać nie możemy nikogo lekceważyć.
Nie ma pewności czy będziemy w top4 na koniec sezonu.
Po sezonie konieczna przebudowa, odejdzie Gini, do podziękowania Joel (niestety), Keita, Origi, Ox, może Shaq. Wróci Taku - oby ograny w PL i jako faktyczne wzmocnienie składu.
I konieczne będą wzmocnienia, ale pewnie kosztem oddania np. Salaha, bo nikt nie da nam 100 czy 200 baniek.
City i United są w nim na minusie ponad 500 mln euro, w czołówce jeszcze Everton, AV, Chelsea, Arsenal, BHA, Totki, West Ham - wszyscy ponad 250 mln euro.
Nas w grupie straty do 150 mln euro nie ma, co znaczy, że klub jednak działa z głową. Oczywiście każdy z nas chciałby, żeby pojawili się kolejni gracze, ale z drugiej strony nie wtapiamy kasy na lewo i prawo, mamy zyski z transferów (wiadomo, Coutinho zrobił swoje), jest nowe centrum treningowe więc klub działa rozwojowo.
O ile latem ograniczenie transferów można było uzasadnić potencjałem zespołu (chociaż efekty widzimy), o tyle po sezonie raczej możemy spodziewać się większych ruchów bo bez tego staniemy się takim Arsenalem czy Tottenhamem, który się cieszy z gry w LE.
A FSG liczyć umie i raczej nie dopuści żeby im LM uciekła.
Manchester City-944,69 mln €
Manchester United-828,85 mln €
FC Arsenal-494,17 mln €
Chelsea FC-349,30 mln €
FC Everton-345,98 mln €
Aston Villa-305,43 mln €
West Ham United-274,53 mln €
Wolverhampton Wanderers-240,18 mln €
FC Liverpool-236,74 mln €
Benfica Lizbona+521,61 mln €
FC Porto+318,50 mln €
Sporting CP+254,51 mln €
Więc biedy tam nie ma.
To jak w przypadku transferow i dyskusji na forum bede "upierdliwy" i chetnie uslysze propozycje kto mialby od nich nas odkupic.
Tylko nie bajki o smokach czy Krolewnej Sniezce tylko jakis prawdopodobny scenariusz prosze-:)
Wyraziłem swoją opinię, co można było zauważyć poprzez słowa "powoli zaczynam uważać". Napisałem, że wszystko okaże się latem. A kto mógłby przejąć klub? Zainteresowanych pewnie by nie brakowało, o ile FSG wyraziłoby chęć sprzedaży. Póki co nic o tym jednak nie słychać.
Najlepiej to pisac,ze trzeba transferow,wymiany FSG na kogos innego tylko jak przyjdzie do konkretow to...cisza w eterze,ze tak sparafrazuje Kolegi odpowiedz.
A na powaznie to jest stety-niestety tak,ze my tu mozemy pisac duzo ale tak naprawde nie mamy na nic wplywu a jezeli juz chcemy dywagowac to niech to ma chociaz rece i nogi.
Kolega tak na serio,ze w dobie COVID-u znalazlby sie kupiec na tak wielki klub pilkarski?
Nawet super bogaci sa jednak osobami myslacymi i nie wpakuja ogromnej kasy w interes,ktory aktualnie jest kompletnie nie dochodowy.
To jest oczywiscie tylko moja opinia.
Klikalność się zgadza, "bystry" zadowolony. Nawet nie zauważył - spryciarz jeden -demagogicznej sieczki bez konkretów którą wchłonął. 🙂
Taka moja robocza hipoteza.
Pozdrawiam wszystkich czerwonych. YNWA
Klub to zawodnicy, menadżer, sztab szkoleniowy, pracownicy i oczywiście my kibice.
Nasz klub powinno traktować jako jeden z najlepszych na świecie.
Czyli właściciel powinien być aktywny na rynku transferowym,kiedy to potrzebne. Tym bardziej że Klopp jest wart zaufania że strony właścicieli przy wyborze odpowiednich zawodników.