Jak Akademia pomaga klubowi maksymalizować zyski
Nic tak nie zachwyca kibiców Liverpoolu podczas letniej gorączki transferowej, jak nowy nabytek za duże pieniądze.
Od Mohameda Salaha, przez Naby’ego Keïtę, Alissona Beckera, aż po Ibrahimę Konaté, każde znaczące wzmocnienie wywołuje oczekiwanie i ekscytację przez nową kampanią.
Jednak nie wszystkie interesy w tym okresie są przeprowadzane w jedną stronę.
Jeśli Liverpool nie może konkurować finansowo z Manchesterem City i Paris Saint- Germain, jest jeden obszar, w którym słusznie zyskał silną reputację.
Chodzi o sprzedaż zawodników. Konkretniej o zyski z piłkarzy, którzy rzadko występowali w pierwszym zespole.
Harry Wilson jest najświeższym nazwiskiem łapiącym się pod tę kategorię, a o jego podpis pod kontraktem starają się Benfica, West Bromwich Albion i Brentford.
Liverpool zaakceptuje ofertę w okolicach 13 milionów funtów, nienajgorzej za piłkarza, który rozegrał tylko dwa spotkania w pierwszej drużynie The Reds.
Oczywiście, minuty spędzone na boisku w pierwszym zespole są efektem końcowym tego, co w założeniu jest inwestycją na lata, poświeceniem czasu i pieniędzy na rozwój i kształcenie talentów, bez gwarancji, że przyniesie to owoce.
W rzeczywistości na każdego absolwenta akademii, takiego jak 24-letni Wilson, który był w Liverpoolu od poziomu U-9, przypada wielu takich, którzy odchodząc z klubu po wyjściu z wieku juniorskiego, nie przynoszą klubowi żadnej rekompensaty finansowej.
Tak samo wygląda to w każdym innym klubie. Obszarem, gdzie Liverpool nadal udowadnia swój spryt i zwiększanie transferowych funduszy Jürgena Kloppa w tym procesie, jest maksymalizacja sprzedaży tych, którzy nie mogą zrobić ostatecznego kroku, z obiecującego juniora do regularnego zawodnika pierwszej drużyny.
Czasami może to oznaczać ogromny zysk na zawodnikach, w przypadku których w młodzieńczym wieku wykorzystano okazję transferową. W innym wypadku może być to fakt, że od najmłodszych lat, talent taki był pielęgnowany w akademii.
Weźmy pod uwagę tych zawodników, którym za swoich rządów pozwolił odejść Jürgen Klopp.
Sergio Canos, został za darmo sprowadzony z Barcelony, a następnie w 2016 roku po jednym występie w pierwszym zespole, sprzedany do Norwich za 4,5 miliona funtów. Hiszpan w przyszłym sezonie będzie występował w Premier League z Brentford.
Tego samego lata, Brad Smith, który wychowywał się w akademii Liverpoolu i rozegrał 11 spotkań, został sprzedany do Bournemouth za 6 milionów funtów.
Andre Wisdom, został zakupiony w wieku 13 lat i rozegrał 22 spotkania dla klubu, zanim przeniósł się do Derby County za 4,5 miliona funtów w 2017 roku. Chociaż przypadek Kevina Stewarta był nieco inny, bo miał 20 lat, gdy został wyciągnięty z akademii Tottenhamu za darmo, to po okresie spędzonym w akademii The Reds i wystąpieniu w 20 spotkaniach trafił do Hull City za 8 milionów funtów.
Rafa Camacho przybył do Liverpoolu mając 16 lat, po tym jak odrzucił go Manchester City. Po dwóch występach w pierwszej drużynie, za 7 milionów funtów trafił do Sportingu Lizbona. Ryan Kent nie zagrał dla klubu ani razu, będąc w akademii od siódmego roku życia i przeniósł się do Rangersów za 7,5 miliona.
Danny Ward bez wątpienia stanowił najlepszy interes, został sprowadzony z Wrexham za 100 tysięcy funtów, w wieku osiemnastu lat, a sześć lat później sprzedany za 12,5 miliona do Leicester City, mając na koncie trzy występy.
Rok temu, Ki-Jana Hoever za 13,5 miliona trafił do Wolverhampton, a Rhian Brewster za 23,5 miliona do Sheffield United, obaj rozegrali po cztery spotkania dla The Reds.
Większość z tych transakcji jest uzależniona od osiągnięcia maksymalnej wartości poprzez bonusy, ich potencjalna suma wynosi 87 milionów funtów za 67 występów w seniorskim zespole.
Potencjalna sprzedaż Wilsona, może zwiększyć tę kwotę do 100 milionów, a ewentualny transfer Neco Williamsa, który kosztowałby w granicach 10 milionów funtów, jeszcze bardziej by ją zmaksymalizował.
Takie odejścia rzadko wywołują wielkie emocje. Poleganie na pracownikach akademii, którzy będą szlifować talenty na tyle, by były gotowe na występy w pierwszej drużynie, jest obarczone oczywistymi pułapkami.
Jednak na ten moment, Klopp czerpie korzyści z tego typu piłkarzy, nawet jeśli ma to miejsce głównie na ryku transferowym, a nie na boisku.
Komentarze (1)