Neville reprezentuje to, czego Ferguson nie znosił
Podczas swojego 27-letniego pobytu na Old Trafford Sir Alex Ferguson był mistrzem gierek psychologicznych.
Szkot znał każdą sztuczkę i doskonale potrafił wejść w skórę przeciwnika, wiedząc jak odwrócić ich uwagę. Potrafił wykorzystać każdą słabość drużyny, przeciwko której rywalizował.
Trenerzy, zawodnicy, urzędnicy, stadiony, a nawet barwy Manchesteru United – nic nie potrafiło uchronić przed gniewem legendarnego Szkota, kiedy ten dowodził szatnią Czerwonych Diabłów.
Przez dwadzieścia lat dominacji w angielskim futbolu, Ferguson regularnie narzekał na grupę byłych zawodników Liverpoolu, którzy w mediach często krytykowali jego drużynę, jednocześnie oszczędzając swój dawny klub.
Mógł mieć wtedy rację.
Bez cofania się w czasie nie można jednak tego zweryfikować. Trudno jednak nie zauważyć, ilu byłych graczy The Reds, od razu po zawieszeniu butów na kołek, rozpoczęło karierę piłkarską.
Alan Hansen, Mark Lawrenson i Phil Thompson byli jednymi z najbardziej znanych ekspertów w BBC Sport i Sky Sports, a stwierdzenie tego pierwszego – „Z tymi dzieciakami nic nie wygrasz”, mimo upływu prawie trzydziestu lat, ciągle pozostaje sławne w kulturze okołopiłkarskiej.
Ferguson często wdawał się w słowne potyczki ze swoim rodakiem, a historia ta sięga czasów kariery zawodniczej Hansena, kiedy ówczesny trener Szkocji nie powołał go do składu reprezentacji na Mistrzostwa Świata w Meksyku w 1986 roku.
Jedna z publicznych wymian zdań między obydwoma miała miejsce na początku 2012 roku, kiedy Ferguson zakwestionował stwierdzenie Hansena w programie „Match of the Day” i używając swoich notatek odpowiadał byłemu zawodnikowi The Reds. Mimo to, nie zauważył, że motywacją Hansena była wcześniejsza odpowiedź Ole Gunnara Solskjaera na komentarze Jamiego Carraghera tydzień wcześniej.
- Ma bardzo odpowiedzialne stanowisko, patrząc na rolę jaką zajmuje aktualnie w piłce nożnej – stwierdził Ferguson. – Nie dziwie się, że mówi takie rzeczy w tygodniu przed naszym meczem z Liverpoolem i rozumiem to – jest przecież byłym graczem Liverpoolu, a Kenny (Dalglish) jest jego kumplem.
- To żaden problem. Może chciał nam trochę zaleźć za skórę, ale ktoś taki powinien być bardziej odpowiedzialny.
Oczywiście nie był to odosobniony przypadek i nie powinno dziwić, że Liverpool, który był dominującą drużyną w angielskim futbolu w latach 70. i 80., był równie dominujący, jeśli chodzi o reprezentację byłych piłkarzy w mediach po utworzeniu Premier League.
Do dziś jest tak z takimi piłkarzami jak Jamie Carragher, Jamie Redknapp, Graeme Souness, Peter Crouch, Michael Owen, Steve McManaman i Danny Murphy. Ci wszyscy byli zawodnicy The Reds bardzo często goszczą w Sky Sports, BT Sport i BBC Sport.
Tak samo jak wtedy, gdy wielokrotni mistrzowie First Division i zdobywcy Pucharu Europy przenieśli się do mediów, tak samo teraz dzieje się z byłymi graczami United, którzy zaczęli pracę w mediach po latach dominacji Czerwonych Diabłów.
Gary Neville, Roy Keane, Paul Scholes, Rio Ferdinand, Patrice Evra i Owen Hargreaves są stałymi bywalcami w tych samych sieciach telewizyjnych, tak samo jak jeszcze niedawno Phil Neville, dopóki nie zaczął kariery w Interze Miami.
Również, tak jak Ferguson regularnie ścierał się z Hansenem, tak samo Jürgen Klopp w przeszłości wymienił już uprzejmości ze starszych z braci Neville albo Keanem.
Biorąc pod uwagę oskarżenia byłego trenera United, który wypominał Hansenowi stronniczość i jego kontakty z byłym klubem, wygląda na to, że Neville również zachował się podobnie.
Pomimo wydania latem ponad 120 milionów funtów na Jadona Sancho, Raphaela Varane'a i Cristiano Ronaldo, Czerwone Diabły ledwo poradziły sobie na początku sezonu, ponosząc porażki z Young Boys, Aston Villą i Leicester City, remisując z Southampton i Evertonem i odpadając z Puchar Ligi po przegranej z West Hamem United.
W rezultaci są teraz na szóstym miejscu w tabeli Premier League, pięć punktów za prowadzącą Chelsea, a ich następne starcie ligowe odbędzie się u siebie z Liverpoolem i poprzedza spotkania z takimi drużynami, jak Tottenham Hotspur, Manchester City, Chelsea i Arsenal, nie wspominając o nadchodzących rozgrywkach Ligi Mistrzów.
Wiadomo, że menadżer Ole Gunnar Solskjaer jest aktualnie pod dużą presją i zrobi wszystko, aby w najbliższych meczach przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść.
Jednak sam Neville przyznał, że nie jest zbyt krytyczny wobec zespołu United i swojego byłego kolegi z drużyny.
- Wiadomo, że ciąży na nim ogromna presja, gdyż pracuje tu już od dwóch lat – wypowiedział się lda Monday Night Football. – Nie wygląda na to, aby klub chciał go teraz zwalniać.
- Widziałem wypowiedzi kibiców United w mediach społecznościowych mówiących, że nigdy nie będę wzywał do zwolnienia Ole, gdyż to mój kolega z drużyny. Owszem, nie będę. Nie będę tego twierdził o żadnym z menadżerów.
- To mój były kolega z drużyny, dodatkowo bardzo go lubię. Manchester United nie poradził sobie ostatnio, mając u sterów dwóch menadżerów, którzy teoretycznie są jednymi z najlepszych na świecie. Myślę, że powinien dostać szansę do końca sezonu.
- Nie zgadzam się z Jamiem Carragherem – Ole zdobył trofeum, a dodatkowo zakończył ostatni sezon w TOP 4. To na pewno sukces. Wiadomo, że presja jest ogromną, dodatkowo z takim zbiorem piłkarzy, dlatego Ole dopiero musi poradzić sobie z tym, jak nimi zarządzać.
Porównując to z inną sytuacją, Neville nigdy nie powstrzymywał się twierdząc, że jeśli chodzi o niektóre porażki Liverpoolu w przeszłości, to jego były klub ponownie wygra ligę przed The Reds. Stwierdził to na początku roku, w którym drużyna Kloppa zdobyła tytuł mistrzowski.
- Gwarantuję to wam, Manchester United znowu wygra ligę – powiedział Neville w 2019 roku. – Pewnie znowu wygrają ją, zanim uda się to zrobić Liverpoolowi.
- Nie chodzi tu o brak szacunku, po prostu na to wygląda.
- To nie jest tylko moje gadanie, pozycję w lidze można łatwo naprawić odrobiną pieniędzy i dobrymi decyzjami w sztabie trenerskim czy dziale transferowym.
- Chodzi mi o to, że Liverpool, Manchester City, Tottenham Hotspur - wszystkie te kluby miały kiepską politykę transferową w ciągu ostatnich 25 lub 30 lat. Tak więc United są teraz w dobrej pozycji.
- W końcu znowu wszystko zacznie działać, znajdą odpowiednich piłkarzy i dobrego trenera – miejmy nadzieję, ze to będzie Ole – i znowu zaczną wszystko wygrywać. Tak będzie.
Jednak dwa lata później United dalej nie wygrywają wszystkiego, mając za trenera Solskjaera.
To, czy Norweg może odwrócić losy United, dopiero się okaże, ale jego obecna sytuacja pokazuje, że Neville i reszta byłych Czerwonych Diabłów pracujących teraz w mediach jest winna dokładnie tego samego, co Ferguson kwestionował lata temu u ekspertów sportowych powiązanych z Liverpoolem.
Oczywiście, jeśli weźmiemy Liverpool jako przykład, to Neville ma rację, mówiąc, że United znowu coś kiedyś wygra.
Z racji, że byli Czerwoni musieli przez 30 lat czekać aż ich dawny klub zdobędzie ponownie mistrzostwo Anglii, były obrońca Manchesteru United być może będzie musiał przyzwyczaić się do kolejnych lat stagnacji Czerwonych Diabłów. Może potrwa to trochę dłużej, biorąc pod uwagę dopiero co niedawną zamianę ról zarówno na boisku, jak i w studiu telewizyjnym.
Theo Squires
Komentarze (2)