Analiza taktyczna po meczu z Milanem
W ostatniej kolejce fazy grupowej tegorocznej edycji Ligi Mistrzów piłkarze Jürgena Kloppa pokonali na wyjeździe AC Milan 2:1. The Reds już przed meczem byli pewni wyjścia z grupy z pierwszego miejsca, dlatego spotkanie to stanowiło dobrą okazję do posłania na plac gry zawodników rezerwowych oraz młodzieżowców. Test ten nabierał dodatkowej wagi, biorąc pod uwagę sytuację gospodarzy – Rossoneri musieli wygrać ten mecz, by mieć jakiekolwiek szanse na występy w pucharach wiosną. Oba zespoły przyjęły ponadto tożsame systemy 4-3-3 i musiały szukać przewag w danych strefach boiska za pomocą różnych manewrów taktycznych, które przedstawiamy w tej analizie.
Źródło grafiki: sharemytactics.com
Wyjściowe jedenastki obydwu ekip. Linie obrony Milanu i Liverpoolu występowały wyjściowo w przewadze liczebnej 4 na 3 względem napastników, a w środku pola dochodziło do równowagi.
Źródło zdjęcia: Polsat Sport Premium
Pomimo konieczności podjęcia ryzyka i zaatakowania rywali, piłkarze Stefana Pioliego przeszli od początku spotkania do pressingu, godząc się na operowanie piłką przez LFC. W tych momentach stosowali krycie indywidualne w wykonaniu zawodników przednich formacji, a Liverpool maksymalnie rozszerzał pole gry – już od środkowych obrońców – aby utrudnić Milanowi działania obronne.
Źródło zdjęcia: Polsat Sport Premium
Skutecznym sposobem zdobycia przestrzeni w wyższych strefach boiska okazało się obniżenie pozycji przez jednego ze środowych pomocników (Morton), który wyciągał za sobą swojego vis-à-vis (Tonali). Dzięki temu powstawała linia podania aż do napastnika (Origi), jednak był on zwykle wypychany przez stopera (Tomori) z dala od bramki i nie mógł odwrócić się twarzą do jej światła, przez co ataki zostały wyhamowane.
Źródło zdjęcia: Polsat Sport Premium
Kiedy się to udawało – głównie w drugiej połowie spotkania – boczni napastnicy LFC mogli wskoczyć za plecy skrajnych obrońców gospodarzy i atakować spoza pola ich widzenia (z tzw. ślepej strony), utrudniając im tym samym interwencje w już i tak niekorzystnej sytuacji 3 na 3.
Źródło zdjęcia: Polsat Sport Premium
Z bliźniaczo podobnej koncepcji zejścia pomocnika w niższe strefy korzystali także piłkarze Milanu. Ruchy w kierunku przeciwnym do zagranej piłki wykonywał centralny gracz drugiej linii (Tonali), ale Zlatan Ibrahimović napotykał na ten sam problem, co atakujący Liverpoolu – był atakowany zza pleców przez Ibrahimę Konaté i akcja ofensywna paliła na panewce. W tej fazie gry The Reds kryli 1 na 1, ale jedynie graczy znajdujących się w pobliżu piłki (w tzw. centrum gry). Nieco niżej obrońców zabezpieczał zwykle jeden ze środkowych pomocników (Morton), przez co po przeciwnej stronie placu gry Rossoneri mogli korzystać z przewagi liczebnej niekrytych zawodników (Krunić i Theo).
Źródło zdjęcia: Polsat Sport Premium
Liverpool po mocnej stronie („odnosząc się do piłki i dzieląc boisko linią pionową – jest to strona, po której znajduje się zawodnik z piłką oraz najbliżsi jego partnerzy; jest ona często zagęszczana w bronieniu przez przeciwnika, który koncentruje swoje ustawienie wobec piłki” – Narodowy Model Gry PZPN. System 1-3-5-2, Warszawa 2020, s. 65) stosował często krycie indywidualne, ale w obrębie stref przypisanych do danych zawodników. Tym samym, jeśli Milan zdołał opuścić te miejsca z piłką i zmienić stronę gry, miał całkowicie wolną drugą połowę boiska względem osi środkowej, do której liverpoolczycy zawężali swoje ustawienie. Piłkarze Kloppa potrafili jednak szybko przesunąć cały swój blok i Milan nie był w stanie rozwijać swoich ataków.
Źródło grafiki: WhoScored.com
Na mapie zaznaczono wszystkie miejsca prób odbiorów piłki w wykonaniu każdej z drużyn. Koncentracja w skrajnych sektorach boiska celnie oddaje ustawienie obronne zespołów w układzie 4-3-3.
Źródło zdjęcia: Polsat Sport Premium
Szybkie przeniesienie gry na przeciwległy kraniec boiska wykorzystywali również zawodnicy z Merseyside. Sytuacja ta trochę różniła się w porównaniu do momentów, kiedy to Milan wychodził spod krycia z piłką, ponieważ gospodarze ściślej doskakiwali do konkretnych graczy Liverpoolu. Goście mogli to wykorzystać do skupienia uwagi rywali w jednym miejscu dzięki wąskiemu ustawieniu np. linii pomocy. Dodatkowo przyjęcie pozycji przez skrzydłowego (Salah) na zewnątrz bocznego obrońcy czerwono-czarnych (Theo) tworzyło wolną przestrzeń dla otrzymującego piłkę skrajnego defensora Liverpoolu. The Reds niestety dość wolno okazywali wsparcie zawodnikowi z futbolówką i Rossoneri zdążali przeorganizować swoje szyki obronne. Momentami gra robiła się dość statyczna – przełamać defensywę gospodarzy można było niemal jedynie poprzez wygranie pojedynku z obrońcą, czego dokonał m.in. Alex Oxlade-Chamberlain w akcji bramkowej na 0:1.
Milan musiał jednak śmielej zaatakować, a plan na to spotkanie trener mediolańczyków przedstawił na przedmeczowej konferencji prasowej:
„Zlatan [Ibrahimović] nie będzie jedynym [graczem] z przodu. Jesteśmy bardziej nieprzewidywalni, atakując przestrzenie z zawodnikami poruszającymi się między liniami, co pozwoli nam kreować okazje (…) Krunić, Díaz i Messias posiadają odpowiednie umiejętności czytania przestrzeni, jak również grania niżej (…). Spróbujcie wyobrazić sobie linię obrony naszych przeciwników, która zauważy, że dwóch defensorów pozostanie bez krycia [konkretnego gracza]. To by nam dało przewagę liczebną w innych strefach boiska, co możemy wykorzystać dla własnych korzyści”.
Sytuację z ostatnich dwóch zdań obrazują wcześniejsze przykłady z Rade Kruniciem, Theo Hernándezem i zmianą strony gry, natomiast zgodnie ze słowami szkoleniowca, piłkarze Milanu potrafili również umiejętnie ustawiać się pomiędzy liniami Liverpoolu.
Źródło zdjęcia: Polsat Sport Premium
Trzej pomocnicy czerwono-czarnych znajdowali się pod kątem względem siebie i między kilkoma graczami z Anfield, skupiając ich atencję z dala od piłki. Ta zagrywana była najczęściej po przekątnej (diagonalnie) w stronę oskrzydlających akcję zawodników (Theo), co wymagało od obrońców LFC (Williams) przyjęcia pozycji bocznej ciała – tylko w ten sposób mogli uniknąć obrotu o 180° wokół własnej osi i utraty kluczowych sekund, kiedy rywal rozpędzał się na wolnej przestrzeni za linią defensywy.
Źródło zdjęcia: Polsat Sport Premium
Figurowanie pomiędzy zawodnikami The Reds powodowało, że jeśli Liverpool chciał nadal wykorzystywać krycie strefowe, musiał odcinać linie podań do przeciwników za plecami („kryć cieniem”). Napastnicy Kloppa zabiegali pomocników znajdujących się niżej, kierunkowali pressing do boku i utrzymywali bliskie odległości względem siebie, dlatego milaniści – dodatkowo ograniczeni linią boczną boiska – nie byli w stanie minąć podaniem ich formacji.
Źródło zdjęcia: Polsat Sport Premium
Nawet jeśli gospodarzom udawało się wyjść z cienia liverpoolczyków i piłka przeszyła linie zawodników w żółtych strojach…
Źródło zdjęcia: Polsat Sport Premium
…piłkarze Kloppa świetnie organizowali się w obronie jako zespół i zawężali ustawienie wszystkich graczy w pobliżu futbolówki niczym ściśnięta gąbka.
Źródło zdjęcia: Polsat Sport Premium
Gracze Liverpoolu nie odnaleźli się za to w kryciu strefowym podczas rzutu rożnego w 28. minucie. Fikayo Tomori wbiegł pomiędzy dwóch graczy kryjących indywidualnie, w konsekwencji czego ci zagubili się w przekazaniu sobie rywala. Następnie sześciu liverpoolczyków znajdujących się w strefach w pobliżu piątego metra skupiło się wyłącznie na piłce i nie dostrzegło przemieszczającego się piłkarza Milanu, który zdobył stamtąd jedyną bramkę dla swojego zespołu. Ten stały fragment gry stanowi cenny materiał do analizy w celu doskonalenia gry The Reds w tej fazie.
Trener Liverpoolu podsumował ten mecz w następujący sposób:
„Plan Milanu zakładał grę przez środek i półprzestrzenie, czyli miejsca pomiędzy naszymi skrzydłowymi i ósemkami [Minamino i Oxlade-Chamberlain]. Oni nie grają natychmiast do Zlatana, chcą podawać również do innych ofensywnych graczy (…). Skomplikowaliśmy im to dzięki naszej zdyscyplinowanej pracy z udziałem wszystkich zawodników (…). Muszę przyznać, że Nat Phillips i Ibou Konaté rozegrali nadzwyczajne spotkanie. To, jak dziś bronili, było wyjątkowe, jestem dumny z chłopaków”.
Komentarze (3)
Imponujące jak dojrzale taktycznie zagraliśmy, biorąc pod uwagę bardzo eksperymentalny skład. To daje nadzieję że nasi zmiennicy będą mogli w razie potrzeby zastąpić podstawowych graczy bez burzenia koncepcji gry.