Torres: Jesteśmy w grze
Pau Torres w pomeczowym wywiadzie podsumował wczorajszy pojedynek pomiędzy Liverpoolem, a Villarrealem, który zakończył się zwycięstwem The Reds 2:0.
- Wiedzieliśmy skąd przyjeżdżamy i że za każdy błąd możesz zapłacić. Byli nieco lepsi od nas. Spodziewaliśmy się, że będą grali bardzo ofensywnie, ale nie utrzymaliśmy się tak długo jak chcieliśmy.
- Plan był podobny do tego z Monachium. Byliśmy w pełni pewni siebie, ale ostatecznie po długich 90 minutach mamy dwa gole straty. Jednak jedno trafienie w rewanżu sprawia, że wracasz do gry.
- W pierwszej połowie wiedzieliśmy jak skutecznie się bronić. Zaczęliśmy od bezpośredniej gry przez co nie czuli się komfortowo. Było parę przerw w grze i szło zgodnie z naszym planem. Zaczęliśmy dobrze, ale graliśmy ze świetnym przeciwnikiem, który potrafi zagrać lepiej niż ty.
- Nie chcieliśmy tracić bramek, a naszym celem był powrót do domu z dobrym wynikiem. Myślę jednak, że jesteśmy w grze. Na własnym stadionie jesteśmy bardzo mocni co pokazaliśmy w meczu z Bayernem. U siebie w domu gramy inny futbol.
Komentarze (10)
VAR powinien w końcu być odpowiedzialny w takich sytuacjach za podpowiadanie sędziom głównym, aby nie przerywali akcji.
Teraz piłkarz drużyny przeciwnej wykonującej rzut rożny może paść na ziemię, jak rażony i sędzia ma obowiązek przerwać akcję z uwagi na potencjalną kontuzję głowy. Jakby VAR się za takich delikwentów wziął i sędziowie zaczęli karać z miejsca żółtą kartką, to może coś by się powoli zaczęło zmieniać w tym sporcie.
Jeszcze bardziej mam ochotę, żeby dostali w papę w Hiszpanii w ramach nauczki za brak zachowania fair play.
Jedno trafienie w rewanżu sprawia, że macie trzy do odrobienia.