Czy Enzo Fernández ma szanse trafić na Anfield?
Po zakończonych Mistrzostwach Świata oraz obozie przygotowawczym w Dubaju, uwaga fanów Liverpoolu skupia się na wznowieniu rozgrywek krajowych.
Enzo Fernández stał się niekwestionowaną gwiazdą Mistrzostw w Katarze, co sprawiło, iż zaczęły się pojawiać głosy o jego potencjalnym transferze z Benfiki do Liverpoolu.
Występy Fernándeza obok Messiego i spółki w turnieju na Bliskim Wschodzie sprawiły, iż został okrzyknięty najlepszym młodym graczem Mistrzostw, a jego akcje podskoczyły w górę od czasu rozpoczęcia się turnieju, aż do jego zakończenia w niedziele, gdzie Argentyna pokonała Francuzów w rzutach karnych.
„Diaro La Capital”, argentyńska gazeta informowała w ubiegłym tygodniu o rzekomym porozumieniu między obydwoma klubami w kwestii letniego transferu. Dziennikarze twierdzą, że „angielski klub w zasadzie już zawarł porozumienie z klubem z Portugalii celem ściągnięcia pomocnika w lipcu 2023”.
Poważne źródła z Dubaju oraz z Merseyside szybko zaprzeczyło tym doniesieniom. Na ten moment nie ma żadnego porozumienia w sprawie transferu, nie oznacza to jednak brak zainteresowania ze strony Liverpoolu.
Jako że zawodnik ma zaledwie 21 lat, oraz gra w Benfice – klubie słynącym z tworzeniu, a następnie sprzedawaniu gwiazd – potencjalne zainteresowanie klubu z Anfield nie może dziwić.
Klub korzystał ze swoich kontaktów w Portugalii, ściągając w ostatnich okienkach transferowych Luisa Díaza oraz Darwina Núñeza z Primeira Liga. Dyrektor sportowy Julian Ward ma obszerną wiedzę na temat piłki nożnej w Portugalii, pracował z portugalską kadrą jako szef działu analizy i skautingu, a także jako skaut regionu Południowej Ameryki dla Manchesteru City.
Liverpool cieszy się dobrymi relacjami z Benficą, przede wszystkim Julian Ward z prezydentem klubu, Rui Costą, co sprawia, że pogłoski o możliwym transferze mistrza świata przeradzają się w poważniejszy temat.
Biorąc pod uwagę, iż Liverpool nie dysponuje takimi środkami finansowymi jak inne wielkie marki w Premier League, skauci klubu rzadko skupiają swoją uwagę tylko na jednym konkretnym graczu.
Ci, których zadaniem jest szukaniem talentów, są wysyłani na spotkania, aby przyglądali się paru zawodnikom występującym w danym spotkaniu. Fernandez, biorąc pod uwagę jego wiek i talent, będzie obserwowany i zabiegany przez cały piłkarski świat, szczególnie kiedy Benfica będzie rozgrywała swoje mecze w Champions League, które są uważane za lepszy wyznacznik niż rozgrywki krajowe, w których Benfica zazwyczaj dominuje.
Biorąc pod uwagę fakt, że FSG nadal rozważa opcje potencjalnej sprzedaży klubu bądź pozyskania inwestorów z zewnątrz, przyszłość klubu i to co dzieje się na jego najwyższych szczeblach, jest niepewne. Odejście zarówno Juliana Warda, jak i szefa działu skautingu Iana Grahama zaplanowane na lipiec 2023 sprawia, że przewidzenie taktyki transferowej Liverpoolu zarówno krótko, jak i długoterminowej jest teraz trudne.
Łatwiej jest przewidzieć za to możliwości klubu, które będą mocno zależały od miejsca w tabeli Premier League w tym sezonie. Brak awansu do Ligi Mistrzów może pokrzyżować Liverpoolowi plany pozyskania topowych nazwisk.
– Topowa czwórka jest zawsze naszym pierwszym i najważniejszym celem na początku sezonu - to słowa dyrektora generalnego Billy’ego Hogana.
– Zakwalifikowanie się do Ligi Mistrzów jest ważne, ponieważ są to bardzo dochodowe rozgrywki. Musimy być pewni, że zarządzamy klubem w sposób możliwie odpowiedzialny, nie możemy liczyć na awans do tych rozgrywek automatycznie
Słowa te pokrywają się z tym, co mówi na ten temat Klopp. Boss twierdzi, że zakwalifikowanie się do Champions League jest zawsze podstawowym celem każdej kampanii, nie tylko ze względu na sportowy prestiż tych rozgrywek, ale również na ich aspekt finansowy.
Liverpool zarobił ponad 100 milionów funtów podczas poprzedniej kampanii Champions League, a tylko 33 milionów funtów zainkasował za wyjście z grupy w obecnym sezonie, w którym spotka się w fazie pucharowej z Realem Madryt.
Gdyby dodać te sumy, wielu mogłoby zdawać się, że możliwe jest przeznaczenie tych środków na Jude’a Bellinghama, w rzeczywistości jednak te środki są przeznaczane głównie na funkcjonowanie klubu.
Sukcesy Liverpoolu w Champions League w ostatnich latach były niezwykle istotnym źródłem dochodów, szczególnie dla klubu zarządzanego jak Liverpool, czyli klubu, który musi samemu zarobić na swoje utrzymanie.
W 2018, klub zarobił na Champions League 72 milionów funtów. Następnie zwiększyły się kwoty, które UEFA wypłacała klubom w zamian za prawa do transmisji, w konsekwencji Liverpool zarobił w 2019 kwotę zbliżoną do 100 milionów funtów. Następne lata były również dochodowe, mimo zakończenia rozgrywek odpowiednio w 1/8 i ćwierćfinale. Waga uczestnictwa w tych rozgrywkach jest zatem dla Liverpoolu nie do przecenienia.
W trakcie trwania spekulacji na temat tego, kto pozostanie nowym właścicielem klubu, wielu kibicom marzy się inwestor, który sprawiłby, że wysokie kwoty transferowe przestały by być przeszkodą. Na ten moment jednak rzeczywistość jest taka, że to właśnie od awansu Ligi Mistrzów zależeć będą możliwości klubu na rynku transferowym.
Reprezentant Anglii, Jude Bellingham, dla wielu kibiców Liverpoolu jest najważniejszym celem transferowym. 19-latek uważany jest za gracza, który odmieniłby z miejsca formację pomocy, i mógłby być jej sercem przez najbliższą dekadę.
Ściągnięcie pomocnika Borussii Dortmund byłoby potężnym komunikatem i impulsem na resztę ery Kloppa w Liverpoolu, który zbudowałby drużynę na lata opartą na takich graczach jak Diogo Jota, Ibrahima Konaté, Trent Alexander-Arnold, Luis Díaz i Darwin Núñez – to pięciu graczy, którzy najlepsze lata mają wciąż przed sobą. Mimo doniesień, że klub prowadzi w wyścigu o gracza trzeba spodziewać się sporej rywalizacji o Bellinghama.
Zimowe okienka transferowe za Kloppa bywały różne. Awaryjne transfery pokroju Caulkera, Bena Daviesa czy Ozana Kabaka okazały się niewypałami, natomiast transfery Virgila van Dijka oraz Luisa Díaza były zdecydowanie udane.
Menadżer zawsze utrzymywał, iż transfery zimowe są koniecznością tylko jeżeli gracz miał być domyślnie pozyskany w letnim okienku transferowym. Z tego też powodu większość okienek transferowych jest dla kibiców Liverpoolu raczej spokojnych.
Czy fakt, że awans do TOP 4 stoi pod sporym znakiem zapytania mógłby skłonić ludzi zarządzających klubem do zmiany taktyki? Czy biorąc pod uwagę kluczowość przychodów z Ligi Mistrzów, FSG stać na zmianę podejścia w styczniu?
Paul Gorst
Komentarze (17)
Chociaż linia pomocy Argentyny (de Paul, Enzo i McAlister) funkcjonowała na mundialu rewelacyjnie. Ten ostatni też byłby ciekawą opcją dla nas, zna już PL i pewnie za sporo mniejszą kasę niż Enzo.
FSG predzej kupi jakis klub w Ameryce niz wyda 120 milionow na Enzo+150 milionow na pewnego Anglika!
Cytujac klasyka "pinindzy ni ma i niy bydzie"!