Tempo, siła, nieskuteczność - Darwin Núñez
Napastnicy martwią się niewykorzystanymi sytuacjami, ale to, co naprawdę spędza im sen z powiek, to brak sytuacji w ogóle. Szanse niezamienione na bramkę mogą na długo zostać w głowie – nic nie ciągnie się tak, jak nietrafiony rzut karny — ale rzadko są to symptomy prawdziwego problemu. Dlatego mam niewiele obaw względem Darwina Núñeza i jego formy w Liverpoolu. Jego umiejętności są oczywiste, a reszty może się nauczyć. Jeśli będzie chciał się poprawić, to to zrobi.
Nikt w Premier League nie zmarnował w tym sezonie większej liczby okazji niż Núñez (15 według Opty). Umieść to obok opłaty za transfer w wysokości 64 milionów funtów (77,6 miliona dolarów), porównaj jego 10 bramek we wszystkich rozgrywkach z 27 bramkami Erlinga Haalanda dla Manchesteru City, weź pod uwagę niższy koszt Norwega i zmagania Liverpoolu w Premier League, a także bezlitosne pieśni z fanów innych zespołów, że jest „tylko g***m Andym Carrollem”, a cały obrazek nie wygląda świetnie, prawda?
Większość z tych zarzutów jest jednak rażąco niesprawiedliwa. Núñez to nowoczesny gracz ofensywny w tym samym stylu co Mohamed Salah czy Sadio Mané, a nie tradycyjny środkowy napastnik. Z pewnością nie jest też wybrykiem natury od strzelania bramek jak Haaland (co jest powiedziane jako najszczerszy komplement). Ale kto jest?
Nie tak dawno temu gol w co drugim meczu był postrzegany jako dobry wynik dla większości graczy i być może właśnie Haaland, Lionel Messi i Cristiano Ronaldo zmienili sposób, w jaki to postrzegamy. Ale to są wyjątki, a nie norma. Nie każdy może to zrobić.
Harry Kane strzelił 17 bramek dla Tottenhamu w tym sezonie, a świat prawie o nim zapomniał z powodu potężnego wejścia Haalanda w Premier League, podczas gdy łącznie 10 goli Núñeza w 23 występach dla Liverpoolu jest postrzegane jako tragedia. Drużyna Jurgena Kloppa była słaba w defensywie, ale ich największym problemem jest to, że nadal grają wysoką linią obrony bez energii do naciskania w środku pola i nie widzę Núñeza jako głównego problemu w tym układzie.
A 10 bramek to nie taki zły znak. W erze Premier League tylko Robbie Fowler, Fernando Torres, Daniel Sturridge, Salah i Diogo Jota zdobyli tyle w krótszym czasie w Liverpoolu.
Głębsza analiza tych 15 „dużych” niewykorzystanych sytuacji daje bardziej złożony obraz – 8 z tych strzałów było celnych, a 2 trafiły w słupek. Porozmawiaj z doświadczonymi osobami w Liverpoolu, a powiedzą ci, jak bardzo kochają jego ruch, tempo i siłę oraz to, że Núñez zawsze „wraca po więcej”. Był ten wczesny, idiotyczny moment, kiedy został wyrzucony z boiska przeciwko Crystal Palace i być może to nadszarpnęło jego pewność siebie, ale kibice trzymali się go i to opowiada całą historię.
Poprosiłem Marka Careya, analityka danych z The Athletic, aby przejrzał liczby, a następnie obejrzał ze mną kilka klipów, aby dowiedzieć się, czy potwierdzają one moje teorie. Podoba mi się wiele z tego, co widziałem u Núñeza, który wciąż ma tylko 23 lata, jest zawodnikiem z niewiarygodnym talentem i może nie być „naturalnym finiszerem”. To oczywiste – rażąco oczywiste – że reprezentant Urugwaju musi odnaleźć trochę więcej kontroli przed bramką, ale nie widzę w tym wielkiego problemu.
Jak rozumiem określenie „naturalny finisher”? To wtedy, gdy czujesz się komfortowo w pozycji, w której się znajdujesz. Nie jesteś zdenerwowany, nadmiernie podekscytowany, nie masz szeroko otwartych oczu ani nie wyglądasz, jakbyś myślał: „Co ja tu do cholery robię?”. Núñez ma wszystko inne. Ma błyskawiczne tempo, którego obrońcy nienawidzą, wchodzi w dobre przestrzenie i potrafi dobrze wykończyć. Kiedy piłka zbliża się do Núñeza, podczas gdy on jest rozpędzony, staje się zabójczy. To wtedy, gdy ma czas na zastanowienie się, sprawy nie idą dobrze. Rzuca się do piłki i nadmiernie się spieszy.
Wracając do punktu wyjścia – gdyby Núñez nie tworzył regularnie dobrych okazji, obawiałbym się o niego i Liverpool, ale tak nie jest. Jak widać poniżej, jego zaangażowanie w strzały Liverpoolu i tworzenie okazji jest nie tylko najwyższe w jego drużynie, ale także większe niż u jakiegokolwiek innego zawodnika Premier League do tej pory. Te dane mówią, że jest zaangażowany, ważny i chętny.
Zamiana tych szans na gole to kwestia treningu (nie zapominajmy o względnym braku doświadczenia w ligowych startach), przeniesienia tego na mecze, czerpania z tego radości, oswajania się z tym i robienia tego ponownie. Ciężka praca i odrobina opanowania sprawi, że osiągnięcie 20–25 bramek na sezon nie powinno stanowić problemu.
Jeśli jesteś skautem patrzącym na niektóre z jego bramek i nigdy nie widziałeś, jak marnuje swoje szanse, pomyślałbyś, że ten facet jest niewiarygodny. Jego bramki są mocno zróżnicowane – prawą nogą, lewą nogą, świetne strzały głową przeciwko West Ham United (w Premier League) i Ajaksowi (w Lidze Mistrzów).
Przyjrzyjmy się jego ostatniemu golowi przeciwko Wolverhampton Wanderers w Pucharze Anglii. Godne uwagi jest to, że po wrzucie z autu wygrał główkę na własnej połowie. Kluczem było miejsce, w którym ruch się zaczynał, a potem skończył.
Jeśli obserwujesz jego przemieszczanie się w miarę postępu ataku, faktycznie wskazywał tam, gdzie chciał dostać piłkę.
Gdyby nie chciał strzelać bramek i chciał się „schować” na boisku, nawet by nie wybiegał ani nie wskazywał miejsca, w które Trent Alexander-Arnold miał posłać piłkę.
Kiedy się rozpędził, obrońca po prostu nie mógł za nim nadążyć. Genialne wykończenie akcji – niezależnie od tego, czy piłka trafiła w goleń, czy nie. To niedorzeczne podanie od Trenta, ale mówi mi, że – chociaż ludzie uważają, że brakuje mu pewności – jest chętny do zdobycia bramki. To może wydawać się oczywiste, ale oznacza to, że się nie ukrywa, nie chowa ani nie stara się grać bezpiecznie.
To podobna pozycja, z której strzelił gola w Premier League przeciwko Southampton. Tutaj zrobił krok w prawo, aby stworzyć przestrzeń i pozostać przed linią spalonego.
Jak zawsze powtarzam, to jeden ruch dla obrońcy, a drugi dla napastnika. To genialny wybieg, ponieważ obrońca faktycznie podążył za nim, a tego właśnie Núñez chciał.
Sam tworzy całą tę przestrzeń – podanie również jest kluczowe, ale wykończenie jest podobne do gola przeciwko Wolves.
Ludzie mówią o jego kontroli nad piłką przy wykończeniach, ale ja bym się tym nie przejmował. Ani na jotę nie przeszkadzałoby mi to, jak piłka wpadła – czy odbiła się od mojej stopy, tyłka, goleni, czegokolwiek.
Najważniejszą rzeczą jest to, że tam jesteś, a potem chodzi o uzyskanie kontaktu z piłką – żeby posłać ją do siatki.
Pozytywne jest to, że nie obchodzi go, czy spudłuje, ale są rzeczy, nad którymi może popracować.
Najbardziej godną uwagi jest to, że musi zachować spokój, kiedy ma więcej czasu na myślenie o strzale. Spójrzmy na ten przykład poniżej, gdzie dostaje się za obronę Aston Villi.
Z jego szybkością spodziewałem się, że wybiegnie tutaj przed Ezriego Konsę. Faworyzuje swoją prawą stopę, a tym następnym dotknięciem mógłby zostawić Konsę za sobą, ponieważ jest już o metr przed nim. Jeśli przejdzie przed niego (żółta strzałka), to znajdzie się centralnie skierowany do bramki, a nie zmuszony do strzału lewą nogą (biała strzałka).
Gdyby przedarł się przez Konsę, miałby więcej opcji. Konsa nie może go zatrzymać, bo zostałby wyrzucony z boiska. Zamiast tego strzelił niecelnie…
…tak jak zrobił to przeciwko Brentford…
…i prawie identycznie z Manchesterem City w Carabao Cup.
Tutaj po prostu musisz zachować spokój. Poprawa tego sprowadza się po prostu do czasu spędzonego na pracy podczas treningu. Miałem sesje, w których byłem przed obrońcą, on mnie ścigał, a ja po prostu ćwiczyłem uderzanie piłki w róg siatki.
Im częściej znajdujesz się w tych sytuacjach, tym szczęśliwszy czujesz się w swoim otoczeniu i lepiej je oceniasz. To część jego problemu, gdy jest sam na sam – nigdy nie wygląda jakby czuł się komfortowo. Im więcej ćwiczysz, tym lepiej.
Nawet patrząc na zwycięskiego gola Liverpoolu przeciwko Leicester, przed samobójczym trafieniem Wouta Faesa, Núñez sprytnie przerzucił piłkę nad bramkarzem i naprawdę pechowo trafił w słupek.
I tak zdobyli bramkę, ale jeśli cofniemy się w czasie, być może dostępna była lepsza decyzja. Biorąc pod uwagę tempo, z jakim wychodził bramkarz, Núñez miał możliwość obejścia go na lewą stronę (żółta strzałka), co moim zdaniem byłoby łatwiejsze.
Ważne jest, aby wziąć pod uwagę wszechstronną grę Núñeza, a nie tylko jego wykończenie. Jego tempo jest przerażające, a kiedy ma do pokonania większy dystans, szczególnie na lewym skrzydle, nie ma zbyt wielu obrońców, którzy by go dogonili.
Możesz to zobaczyć w tym samym meczu z Leicester, gdzie Faes prawdopodobnie czuł się, jakby go krył.
Ale to jest genialny manewr Núñeza – przeleciał obok Faesa z ogromnym przyspieszeniem…
…dotarł do linii i oddał piłkę Salahowi.
Nie jest dla niego problemem bycie po lewej stronie, ponieważ jest bardziej niż szczęśliwy używając lewej stopy, co przyniesie mu ogromne korzyści.
Nawet najlepsi, jak Salah, mogą nie trafiać! Ale Núñez bardzo dobrze odnalazł go swoim podaniem.
To był świetny mecz przeciwko Leicester, ale czy Núñez mógł poprawić swoje szeroko pojęte podejmowanie decyzji? Oczywiście.
W tym sezonie było kilka przykładów, kiedy trzymał piłkę trochę za długo, kiedy powinien ją wypuścić – najbardziej oczywistym przykładem był mecz z Manchesterem City na początku tego sezonu.
Gdy Liverpool poszedł z kontratakiem, miał przewagę trzech na jednego i mógł przypieczętować ją bramką, i jasne jest, co powinien był zrobić Núñez.
Wystarczyło tylko podnieść głowę. To nie było trudne podanie do Salaha, a on musiał je wykonać (żółta strzałka).
Zamiast tego strzelił z dwoma graczami wokół siebie i atak się załamał.
Większa świadomość dostępnych opcji jest ważna, ale musi podnieść głowę i zobaczyć gdzie może podać. Wyraźnie zdecydował, że strzeli, ale musisz być świadomy sytuacji, w której się znajdujesz i swojego otoczenia.
Łatwo zapomnieć, że Núñez grał w pierwszej lidze europejskiej piłki tylko przez dwa sezony, zanim przeniósł się do Liverpoolu. Przed dołączeniem do Benfiki w 2020 roku, poza Ameryką Południową zasmakował gry tylko w hiszpańskiej Segunda División dla Almeríi.
Ma mnóstwo czasu, aby stać się światowej klasy napastnikiem, na co wskazują wszystkie jego atrybuty, a w Liverpoolu ma wielu znających się na rzeczy ludzi, którzy pomogą mu wspiąć się na szczyt, w tym fanów, którzy wciąż go wspierają.
Na razie chodzi o boisko treningowe, otrzaskanie się, nieustanne ćwiczenia, odnalezienie komfortu w tym trudzie i doskonalenie umiejętności. Poradzi sobie.
Alan Shearer
Komentarze (9)
Mimo wysokiej kwoty transferowej koszty pozyskania i utrzymania Nuneza przez Liverpool to są drobne w porównaniu do realnych kosztów operacji pozyskania Haalanda przez City i wartości jego kontraktu.