20-lecie Fundacji Liverpoolu
'Praca LFC Foundation [Fundacji Liverpoolu - przyp. tłum.] zmieniła nasze życia'.
Julie Kelly i jej dwunastoletnia córka Francine mieszkają w Old Swan, dzielnicy Liverpoolu. W każde poniedziałkowe popołudnie wybierają się w niedaleką podróż do Anfield Sport & Community Centre, gdzie biorą udział w specjalnie zorganizowanych zajęciach gry w piłkę nożną.
- Tam jest zupełnie inna atmosfera, nigdy wcześniej czegoś takiego nie widziałam - wyjaśnia Julie. - To prawdziwa mieszanka - niektóre dzieci mają zespół Downa, niektóre mukowiscydozę, a jeszcze inne autyzm.
- Przez długi czas Francine się męczyła. Bardzo długo zajęło zdiagnozowanie u niej autyzmu. Ma problemy z komunikowaniem się i przyjmowaniem instrukcji. Zabierałam ją w różne miejsca na zajęcia pozaszkolne i mówiono mi: 'Proszę jej więcej nie przyprowadzać'.
- Jednak trenerzy w Fundacji radzą sobie z nią niesamowicie dobrze. Tutaj jest akceptowana, uwielbia tu przychodzić. Cały czas jest aktywna, a przy okazji to ją uszczęśliwia. Tutaj wszystkie dzieci muszą walczyć ze swoimi przeciwnościami, po prostu grają w piłkę. Bycie samotnym rodzicem bywa trudne, ale te treningi dają mi chwilę wytchnienia, wśród rodziców również wytworzyła się niewielka, miła społeczność. Spotkałam tu wspaniałych ludzi, którzy na codzień mierzą się z podobnymi problemami.
LFC Foundation, które jest oficjalną organizacją dobroczynną klubu, świętuje swoje dwudziestolecie. W związku z tą rocznicą The Athletic przeprowadził wywiad z szefem fundacji Mattem Parishem na temat działalności organizacji.
- Istniejemy po to, żeby wykorzystywać siłę marki Liverpool Football Club i rodziny Liverpoolu, aby wywierać pozytywny wpływ na życie młodych ludzi i ich rodzin, zwłaszcza tych, którzy z różnych powodów są wykluczeni lub znajdują się w niekorzystnej sytuacji życiowej - powiedział.
- Skupiamy się na sześciu dzielnicach miasta Liverpool, oferujemy 50 różnych programów, staramy się również wdrożyć niektóre z nich za granicą.
- Anfield jest jednym z najwspanialszych stadionów świata, Kirkby również jest niewiarygodnym obiektem treningowym, znajdują się jednak w miejscu, gdzie lokalna społeczność potrzebuje wsparcia. Tam gdzie były jakieś nierówności, pandemia szczególnie je uwydatniła, niedługo później dodatkowych problemów przyspożyła im trudna sytuacja ekonomiczna.
W ciągu ostatniego roku poprzez różne inicjatywy Fundacja pomogła około 83 tysiącom osób, niemal dwie trzecie z nich pochodziły z najuboższych regionów Wielkiej Brytanii.
W ubiegłym miesiącu uruchomiony został projekt Operation Christmas Magic, dzięki któremu rozdano 1500 paczek żywnościowych najbardziej potrzebującym rodzinom z północnego Liverpoolu i Kirkby. Wsparto też inicjatywę Cash For Kids, której celem było rozdanie dzieciom zabawek, z kolei w ramach projektu Red Neighbours około siedmiuset osób zjadło bożonarodzeniowy obiad na Anfield. W trakcie przerw od szkoły na stadionie organizowane są kluby śniadaniowe, dzieci mają okazję zwiedzić Anfield, a także zjeść pożywny posiłek.
W roku fiskalnym, który skończył się w maju 2022 roku Fundacja zarobiła łącznie około 6 milionów funtów (7,4 miliona dolarów). W tę kwotę wliczają się znaczące dotacje Premier League, Professional Footballers’ Association, Steve Morgan Foundation, Nike oraz National Lottery.
Największym źródłem dochodu są jednak mecze drużyn legend. W ubiegłym roku zorganizowane na Anfield spotkania z Manchesterem United i Barceloną przyniosły około 1,5 miliona funtów zysku. 25 marca na Anfield przyjedzie kolejny zespół legend, tym razem będzie to Celtic.
- Oba miasta i kluby mają ze sobą silną więź, wspólną historię, zwłaszcza przez wzgląd na Sir Kenny'ego Dalglisha i wspólny hymn, You'll Never Walk Alone, liczymy zatem na to, że to będzie wspaniały dzień - powiedział Parish.
- Jestem stronniczy, ale to wyjątkowy klub. Na spotkania legend w 2022 roku przyszło łącznie 90 tysięcy kibiców, a te pieniądze naprawdę umożliwiają nam zrobienie różnicy.
W ciągu ostatnich trzech lat liczba osób zatrudnionych w Fundacji zwiększyła się z 30 do około 100, programy są z kolei skupione na sześciu kluczowych obszarach - sport i aktywność fizyczna, zdrowie i dobre samopoczucie, edukacja i umiejętności życiowe, zatrudnienie i szkolenia, wsparcie młodzieży i zaangażowanie w społeczności.
- Jeden z naszych chłopaków, Frannie, pochodzi z tej okolicy, jest kibicem Evertonu, wychował się w domu położonym bardzo blisko Anfield - powiedział Parish.
- Jako dziecko dołączył do jednego z naszych programów, nie zawsze podejmował dobre decyzje, ale przeszedł przez program, skończył studia, został nauczycielem, a następnie wrócił do nas i pracuje z nami, w szkołach w regionie wspiera dzieci, które są zagrożone lub należą do gangów.
- Jest świetnym przykładem. Jest pełen pasji, jest z tej okolicy. Musi nosić barwy Liverpoolu, to nie jest dla niego łatwe, ale doskonale zdaje sobie sprawę z korzyści, jakie niosą ze sobą programy Fundacji i potrafi mówić o klubie pozytywnie.
- We współpracy z Alder Hey Children’s Hospital prowadzimy program, który pomaga młodym ludziom chorym na mukowiscydozę, pomagamy im poprzez aktywność fizyczną, co poprawia jakość ich życia. Program rozwinął się i w tej chwili pomagamy też osobom chorym na inne schorzenia układu oddechowego, na przykład na astmę. Prowadziłem kiedyś prezentację na temat tej inicjatywy i jedna z obecnych na sali mam wstała i powiedziała, że to uratowało życie jej dziecka. To naprawdę było mocne.
Niedawno Fundacja opublikowała drugi raport dotyczący swojego wpływu na społeczeństwo, w tym raporcie w sposób niezależny mierzona i oceniana jest praca Fundacji.
Raport sporządziła firma badawczo-technologiczna Substance i oceniła, że Fundacja bezpośrednio zainwestowała 8 milionów funtów w lokalną ekonomię, a kolejne 25 milionów funtów zostało zainwestowane w programy zdrowotne poprzez niemal 350 tysięcy godzin aktywności programowych.
To sprawia, że roczna wartość społeczna Fundacji wynosi 80 milionów funtów - oznacza to, że jeden wydany funt wytwarza zwrot społeczny wartości 16 funtów.
- Przez bardzo długi czas wykonywaliśmy dużo dobrej pracy, ale nie zawsze o tym mówiliśmy - powiedział Parish. - W zasadzie tak powinno być, bo takie rzeczy powinno robić się z właściwych pobudek, jednak rozmowa na ten temat przyciąga więcej zainteresowania, więcej sponsorów, więcej kontaktów, a z kolei to otwiera więcej możliwości.
- Raport wpływu na społeczeństwo jest bardzo wyrafinowany, bo bada korzyści ekonomiczne, zdrowotne i społeczne. Bycie zaangażowanym w sport jest dobre dla zdrowia. Ogromną korzyścią jest też trzymanie młodych ludzi z dala od działalności przestępczej.
- Nasz sukces powinien być mierzony na podstawie tego ile dzieci zagrożonych odpuszczeniem szkoły udało się do systemu edukacji przywrócić, czy też ilu potencjalnych bezrobotnych uda się wysłać na szkolenia i włączyć na rynek pracy.
- Chcemy pokazać ludziom co dzieje się z pieniędzmi, które płacą za bilety na mecze legend, chcemy uwydatnić wpływ i wartość tego przedsięwzięcia. Raport wpływu jest bardzo istotny.
Fundacja ma długą tradycję wspierania zaniedbanych społeczności również daleko poza Merseyside. Cały czas rozwija się współpraca z międzynarodową organizacją Right To Play, która pomaga zagrożonym dzieciom. Jej program Side By Side jest obecny w Tajlandii, Senegalu i Tanzanii.
- Mamy również pracowników w Stanach Zjednoczonych, w New Jersey, którzy wykorzystują piłkę nożną do zbliżenia się do młodych ludzi, którzy się nie szkolą i są bezrobotni - powiedział Parish.
- Zaczęliśmy też pracę w Dublinie i Belfaście. Chcemy robić jeszcze więcej, korzystać z globalnego zasięgu tego klubu.
- Zaskakującym faktem jest to, że tylko 40 procent naszej kadry to trenerzy sportowi. Reszta pracuje z młodzieżą, to mentorzy i nauczyciele. Widać, że ta strona się rozwija. Bardzo dużo naszej pracy wykorzystuje sport jako pomost do zaangażowania młodych ludzi, ale nie jest sportowymi programami.
- Mamy ambitne plany. Do 2025 roku chcemy wspierać 150 tysięcy osób rocznie. Pracujemy w 75 szkołach, ale chcemy, żeby ta liczba wciąż rosła. Chcemy robić jeszcze więcej tego, o czym wiemy, że działa, a nie angażować się w coś nowego. Chcę, żeby kibice Liverpoolu byli dumni z działań swojej Fundacji.
Komentarze (0)