WHU
West Ham United
Premier League
27.04.2024
13:30
LIV
Liverpool
 
Osób online 1089

Borussia/Liverpool. O podobieństwach w kryzysie


Borussia Dortmund wygrała Bundesligę za panowania Jürgena Kloppa dwukrotnie w 2011 oraz 2012 roku. W 2013 roku, tuż przed nadciągającym upadkiem, zapewniła sobie miejsce w finale Ligi Mistrzów. Nasuwa się pytanie – czy coś podobnego dzieje się teraz w Liverpoolu? 

Prawie dekadę temu, Borussia Kloppa przeszła drogę od mistrzów Niemiec i jednej z najgroźniejszych drużyn w Europie, do drużyny z trudem wygrywającym pojedynczy mecz. Wówczas siedmoletni okres pracy niemieckiego trenera dobiegł końca. 

Wchodząc w sezon 2014/15, Dortmund miał być głównym rywalem Bayernu Monachium Pepa Guardioli. Potyczki obu zespołów (oraz trenerów) cieszyły się podobną renomą co mecze między Liverpoolem, a Manchesterem City w ostatnich latach. Były to spotkania na wysokim poziomie, pełne zaciętej rywalizacji. 

Gdy zarząd klubu z Zagłębia Ruhry zdecydował się w październiku 2013 roku, przedłużyć kontrakt z Kloppem – czy ktoś już wyłapuje podobieństwo?  – na Westfalenstadion panowały ogromne nadzieję, że uda się powtórzyć sukcesy z 2011 oraz 2012. 

Wówczas przed klubem stało jednak poważne wyzwanie – miał spróbować ponownie rzucić wyzwanie Bayernowi, tym razem bez jednego z najważniejszych architektów sukcesu Borussi – Roberta Lewandowskiego, który tamtego lata przeniósł się na Allianz Arenę. 

Podobnie jak w przypadku odejścia Sadio Mané z Liverpoolu do Monachium, Klopp starał się przekonać gwiazdę zespołu do pozostania w klubie. To się jednak nieudało, a odejście kluczowego napastnika pozostawiło ogromną dziurę do uzupełnienia w kolejnym sezonie. 


Podobnie jak w przypadku, gdy Liverpool pokonał City, zdobywając Tarczę Wspólnoty w lipcu, tak w Dortmundzie nie było oczywistych oznak nadciągającego kryzysu. Wówczas, w sierpniu 2014 roku, Borussia wygrała 2:0 z Bayernem w meczu o Superpuchar Niemiec. 

To w końcu była ta sama drużyna, która rok wcześniej przegrała finał Ligi Mistrzów z Bayernem. I to tylko dzięki bramce Arjena Robbena w ostatniej minucie spotkania. Choć patrząc teraz z perspektywy czasu, była to także starzejąca się ekipa. Ta sama, która pod wodzą Kloppa przez ostatnie sześć lat dominowała. 

Żadna z tych rzeczy nie wyjaśnia jednak w jaki sposób drużyna przeszła od bycia największych kontenderem dla Bayernu w walce o mistrzostwo, do ekipy, która kilka miesięcy później miała na swoim koncie zaledwie 11 punktów po dwunastu meczach w sezonie ligowym. A w tym straszną passę pięciu porażek z rzędu, która przyczyniła się do tego, że Borussia w listopadzie wylądowała w strefie spadkowej. 

To był najgorszy początek sezonu rozgrywkowego jaki zanotowała Borussia. Klopp reagował na to wściekłością oraz oszołomieniem:

- To brutalna, zjebana i szalona sytuacja - mówił wtedy. 

I ponownie jak w przypadku obecnego sezonu klubu z Anfield, beznadziejna forma ligowa Dortmundu, jakoby nie wpływała na występy w Lidze Mistrzów. Borussia znalazła się wówczas na szczycie ciężko zapowiadającej się grupy w elitarnych rozgrywkach, a po każdym kolejnym zwycięstwie pojawiały się stwierdzenia, że nastąpił swojego rodzaju przełom. 


Peter Krawietz, zaufany porucznik Kloppa, w książce Rafy Honigsteina pod tytułem Klopp: Bring the Noise, wspomina: "W Lidze Mistrzów poszło nam okej, zakwalifikowaliśmy się do fazy pucharowej. Zaczęliśmy się zastanawiać czy nie brakuje nam wówczas odpowiedniego nastawienia do meczów ligowych. Byliśmy w spirali, kręciliśmy się w kółko i szliśmy na dół. Nie udało nam się z tego wydostać". 

W fatalnych rezultatach osiąganych przez Borussię z pewnością nie pomagały zmagania Ciro Immobile z formą. Człowiek, sprowadzony w miejsce Lewego, miał problemy z dostosowaniem się do życia w Zagłębiu Ruhry. Wtedy poraz pierwszy za kadencji Kloppa zakwestionowano kwestie finansowe. 

Jednakże, podobnie jak w przypadku the Reds, problemy BvB sięgały znacznie głębiej niż odejście jednego kluczowego zawodnika. 

Dortmund cierpiał z powodu kontuzji kluczowych zawodników, co Klopp nazwał wówczas "najgorszym kryzysem z kontuzjami w historii piłki nożnej". Niemiecki trener miał ograniczone możliwości do rotowania ze składem. Dodatkowo napięty terminarz doprowadził do znacznie mniejszej ilości czasu spędzanego na boisku treningowym, na którym można było rozwiązać potencjalne problemy. Błędne koło.

Klopp odrzucał sugestie prasy, jakoby gegenpressing, który tak skutecznie służył ekipie w Westfalii przez kilka lat, ostatecznie przyczynił się do wypalenia i plagi kontuzji wśród jego piłkarzy. "To nędzne pytania, Bayern także ma kontuzje, mają jednak większe możliwości do załatania luk", odpowiadał wówczas Niemiec. 

Problemem nie była jednak wydłużająca się lista kontuzjowanych, ale także fakt, że Dortmundowi coraz gorzej szło w starciach ze ekipami, które na Signal Iduna Park grały z nisko ustawioną obroną i nastawione były na "grę zrywami". 

Rutyna drużyny Kloppa wyglądała następująco: Borussia dominowała w meczach, tworząc liczne sytuacje podbramkowe tylko po to, aby je zmarnować. Następnie przegrywali mecz przez bramkę straconą z kontrataku. 

- Przegrywaliśmy mecze w dokładnie ten sam sposób. Byliśmy niezwykle podatni na kontrataki. Graliśmy mecze, w którym mieliśmy duże posiadanie piłki, tworzyliśmy dobre szanse, ale przegrywaliśmy 1:0 lub 2:0 z powodu kilku kontrataków - wspominał Krawietz. 

Dokładnie to samo ma miejsce w obecnym Liverpoolu. Niemiec szybko odrzucił wówczas opinię, że reszta ligi rozpracowała jego system, mówiąc: "Nie szukam zaczepki, więc odpowiem nawet na głupie pytania. Jeśli mówisz, że ktoś "przejrzał nasz system", to co to mówi o pracy trenerów rywali przez ostatnie kilka lat? Wcześniej nie byli w stanie zobaczyć na czym polega nasza gra?". 

Tak czy inaczej, wymowne były gesty Kloppa, który beształ nie tylko dziennikarzy na konferencjach prasowych, ale także sędziów i ich asystentów. Doprowadzało to do wysokich kar i czerwonych kartek – obie te rzeczy zobaczyliśmy także w bieżącym sezonie. 


- Czasem nie poznaję siebie stojącego przy linii boiska - mówił Klopp po szczególnie wybuchowej reakcji i wyładowaniu emocji, na pomocniku sędziego, podczas meczu w Neapolu. Doprowadziło to wówczas do odesłania go z ławki. 

Borussia na półmetku sezonu wciąż tkwiła w strefie spadkowej. Jedynie różnica bramkowa trzymała ją z daleka od dna tabeli. 

Przerwa zimowa w połowie sezonu, przyszła w odpowiednim momencie dla Kloppa i jego zmordowanych zawodników. Tamta sytuacja była zgoła odmienna od tego, co zobaczyliśmy w przypadku Liverpoolu, który miał przerwę ze względu na trwające Mistrzostwa Świata.

- Mieliśmy wreszcie szansę na regenerację i przećwiczenie kilku rzeczy, bez presji grania konkurencyjnego meczu. Było jasne, że przy odrobinie odpoczynku dla nóg i głów, będziemy w stanie to wszystko poukładać, że drużyna ponownie zacznie funkcjonować - mówił Krawietz. 

Tak też się stało. Gdy sezon ligowy został wznowiony po sześciotygodniowej przerwie, Borussia powoli zaczęła się piąć w górę tabeli.

Przez pewien czas wierzono nawet, że Dortmund zdoła awansować do Ligi Mistrzów. Zakończyli jednak sezon na siódmym miejscu i kwalifikacjach do trzeciej rundy meczów o grę w Lidze Europy. 

Ostatecznie jednak fatalna porażka 3:0 z Juventusem w 1/8 finałów Ligi Mistrzów, przekonała Kloppa, że jego czas w klubie dobiegł końca. Szokujące ogłoszenie rozstania z niemieckim trenerem pojawiło się miesiąc później. Dortmund był na kolanach, tracił do liderującego Bayernu 37 punktów. 

Wszystko to stało się zaledwie 18 miesięcy po tym, jak Klopp przystał na przedłużenie kontraktu o dwa lata. Miał on zatrzymać Niemca na Westfalenstadion do 2018 roku. Zauważmy, że jeszcze niecałe dwa lata wcześniej jego drużyna grała w finale Ligi Mistrzów. Jest to przypomnienie dla kibiców Liverpoolu o tym, jak szybko może zmienić się sytuacja w tym sporcie. 

Sam Klopp w zeszłym miesiącu odrzucał konotacje jakoby to samo działo się obecnie w Liverpoolu. 

- Siedem lat. Doszliśmy wtedy do sytuacji, w której nieustannie kupowano naszych zawodników. Tam do wykonania była naprawdę cholernie trudna praca, cały czas robiliśmy dwa kroki do tyłu. To było intensywne i wyczerpujące. Z tego powodu powiedziałem, że musimy to zakończyć. Ale nie chodziło o braki w pokładach energii - mówił Klopp. 

- Także tutaj nie mam problemu z motywacją. Sytuacja jest zupełnie inna. Rozumiem dlaczego podjąłem decyzję o odejściu siedem lat temu. Teraz także jesteśmy w trudnym położeniu i ludzie widzą podobieństwa. Ale jeśli dłużej o tym pomyślimy, zdamy sobie sprawę, że to co dzieje się teraz, jest zupełnie odmienne - dodawał Niemiec. 

Gdyby jednak w maju 2012 ktoś powiedział kibicom Borussi Dortmund, że człowiek, który właśnie poprowadził ich do zdobycia ligowego mistrzostwa (drugiego z rzędu) i pucharowego dubletu, w ciągu najbliższych trzech lat opuści klub... Cóż, ten człowiek zostałby srogo wyśmiany. 

Richard Morgan

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (19)

walus93 08.02.2023 22:48 #
Tak bardzo chciałbym, żeby Jurgen to ogarnął, i od przyszłego sezonu czerwony walec szedł jak burza 😍
QWEZXC 08.02.2023 23:55 #
Jeszcze nastąpią lepsze czasy, będziemy zdobywać trofea ale z Jurgenem i tylko z nim.
ynwa19 09.02.2023 06:55 #
Oby Jürgen to ogarnal czego jemu i nam serdecznie zycze ale....nie badzmy dziecmi i nie patrzmy przez rozowe ukulary!
Moze i to nawet szybko przyjsc moment,brak pucharow w tym sezonie a pozniej fatalny start w nastepnej kampanii itd, ze wlasciciele(obojetnie jacy) zrewiduja swoj poglad i.......
Nikt(wyjatkow jako "gumozuj" czy Arsene nie licze) nie jest wiecznie "przyspawany" do danego trenerskiego stolka-ot zycie!
użytkownik zablokowany 09.02.2023 12:10 #
Jezeli Klopp dostanie tych ktorych chcial i dalej ta druzyna bedzie dolowac no to jest czas na zmiane trenera, poki co to bardziej druzyna jest slaba niz trener wypalony.
AngryRedGoose 09.02.2023 09:50 #
Przy tym całym wylewie o 7 sezonie Jurgena, przy tym całym hejcie na Liverpool, chciałbym żeby od nowego sezonu ta drużyna ruszyła jak maszyna i żeby Klopp uciszył krytyków. Uciszyć Pearca, Reddy i Hamanna i wszystkich internetowych ekspertów którzy w tej chwili mają pożywkę z naszych słabości. YNWA.
B9K 09.02.2023 14:57 #
Najśmieszniejsze jest to że to jest ósmy sezon Kloppa XD
AngryRedGoose 10.02.2023 08:21 #
XD dopiero ogarnąłem. Dzięki za update. Ale ten czas leci xd
użytkownik zablokowany 09.02.2023 10:06 #
podobna sraczka w mediach była w sezonie 20/21, a co było w następnym sezonie to każdy wie. Spokojnie czekamy na następny sezon.
Gorol 09.02.2023 10:44 #
Będzie dobrze trochę czasu i cierpliwości a znowu maszyna ruszy w nowym sezonie na dobre i na zle YNWA Jürgen!!
vegeta69 09.02.2023 10:52 #
Żeby ten walec funkcjonował potrzeba świeżej krwi , ludzi żeby zasuwali przez 90 minut
madman99 09.02.2023 13:33 #
"Borussia dominowała w meczach, tworząc liczne sytuacje podbramkowe tylko po to, aby je zmarnować. Następnie przegrywali mecz przez bramkę straconą z kontrataku" za Lewego przyszedl Immobile grał fatalnie i nie pasował do stylu drużyny. Widzicie podobieństwa? Dobre transfery mogą mentalnie i piłkarsko tchnąć nowego ducha w zespół, patrz Napoli po przyjściu Kviczy i Oshimena, a słabe (Nunez,Gakpo,Carvalho) ściągać wszystkich w dół. Nikt mi nie powie że gdybyśmy przeprowadzili inne transfery, zespół też byłby tu gdzie jest. W dodatku BVB była niedoinwestowana co sezon wybierano im czołowych graczy, u nas wiecznie wlasciciele odkładali wzmocnienia na next summer. Ten kryzys wcale nie musiał nadejść wystarczyło sprowadzić lepszych graczy do ataku i 1 ogarniętego pomocnika. Problem tkwi przede wszystkim w głowach. Założe się że większość tych zawodników koło 30, którzy wg niektorych nadają się już tylko do piłkarskiego grobu, będą jeszcze śmigać na niezłym poziomie jak nie u nas to gdzieindziej.
manero 09.02.2023 14:10 #
Słabo graliśmy już przed transferem Gakpo, Carvalho kosztował paczkę fajek, a Nunez nie robi liczb gorszych od Mane w pierwszej połowie ubiegłego sezonu więc cały ten twój wywód można sobie zaaplikować głęboko w dupala.
madman99 09.02.2023 14:43 #
Słabo sobie już radziliśmy właśnie przez brak odpowiednich transferów, a gdyby zamiast Nuneza przyszedł ktoś kto zamiast seryjnie pudłować i ściągać zespoł w dół, seryjnie strzelałby gole to wszystko pewnie wyglądałoby inaczej. Poza tym nie tylko o liczby tu chodzi, ale wpływ na grę, budowanie akcji, wspołpracę z drużyną itd. A carvalho też grał w iluś tych meczach grał a mógł przecież ktoś inny, a po przyjściu Gakpo to już całkowita tragedia kolejny przykład jak zawodnik potrafi ściągnąc kolegów w dół, przypomnę że przednowym rokiem mielismy serię zwyciestw mecze z napoli, totkami, derby(po karnych), soton, aston villa, leicester przedzielone były tylko porażka z city 2:3 w efl cup. Wcześniej zwyczajnie zdarzały się wpadki jak z nottingham, ale były tez zwycięstwa. Ludzie nawet zaczęli pisać, że szkoda arsenalu bo mielibysmy może szanse na mistrzostwo, a po nowym roku wszystko posypało się na nowo. ALe być może jesteś zbyt głupi żeby to zrozumieć. Bez odbioru.
Player 09.02.2023 17:17 #
Piszesz do kogoś innego, że jest zbyt głupi, a sam główny problem widzisz w ofensywnie, Twoim zdaniem normalne jest tracenie po 3 bramki z Brighton czy Wolves? Co mecz mamy strzelać po 4? Głównym mankamentem jest pomoc i obrona.
madman99 09.02.2023 17:37 #
Przecież pisalem o pomocniku. Chodzi mi o to, że jesteśmy w dupie nie tylko przez brak wzmocnien w pomocy ale w równym stopniu przez złe transfery do ataku, ktore zamiast byc wzmocnieniem tylko nas oslabily, i efekt jest taki, że cala drużyna jest mentalnie na dnie,a wtedy sie traci łatwo po 3 gole. Zreszta nie ma co ciągnąć tematu bo wszystko już zostało napisane w tej kwestii.
tomi9 09.02.2023 15:36 #
I własnie teraz jest najlepszy moment by pożegnać Kloppa. Wycisnął co mógł, zrobił dokładnie to samo co w Niemczech czyli zajechał zawodników przez swoje treningi. Póki byli młodzi dawali radę, a teraz nawet jak będą nowi to znów zrobi tak samo. Nawet Salah zaczął mieć słabszy okres bo zwyczajnie jest zmęczony. Pora na ZMIANY
mrskee 09.02.2023 19:34 #
Kogo zatem byś widział na jego miejsce? Stevena? Zidane? Pochettino, a może Tuchela? Wskaż kogoś, kogo szanse na sukces są równe lub większe niż u Kloppa. Jak dla mnie, to Jurgen mógłby zostać u nas do końca kariery, jak Fergie i Wenger. Na dobre i na złe. Poza tym, znając życie, i tak szybko byś za nim zatęsknił. Więcej wiary.
tomi9 10.02.2023 14:17 #
Tu nie chodzi o wiarę w Kloppa tylko w jego magiczny trening, chłop zajeżdża wszystko co może, przez to te kontuzje, a że nie umie czegoś zmienić bo nie ma jaj to dla mnie jest jego koniec w tym klubie. Kto za niego? Są ludzie którzy kasują tyle kasy to niech myślą
MG75 09.02.2023 18:58 #
Zdaje się, że tamtą Borussię rozkupił Bayern, ściągając do siebie filary BVB - Lewego, Hummelsa czy Götze.

Pozostałe aktualności

West Ham - Liverpool: Wieści kadrowe  (0)
27.04.2024 10:19, B9K, liverpoolfc.com
Klopp: Musimy być gotowi na wszystko  (0)
26.04.2024 22:10, A_Sieruga, liverpoolfc.com
Liverpool dogadany z Feyenoordem  (37)
26.04.2024 21:09, AirCanada, Sky Sports
Gakpo: Mogę dać z siebie jeszcze więcej  (8)
26.04.2024 15:47, Vladyslav_1906, liverpoolfc.com
Westerveld: Arne jest wyjątkowym trenerem  (3)
26.04.2024 15:36, B9K, The Times
Gakpo wraca do składu  (0)
26.04.2024 15:10, BarryAllen, liverpoolfc.com
Boss na temat kontuzji  (1)
26.04.2024 14:20, BarryAllen, liverpoolfc.com