Robbo: Chcieliśmy więcej i więcej!
Andy Robertson powiedział, że drużyna Liverpoolu nie zamierzała nawet na moment zdejmować nogi z gazu w rywalizacji z Manchesterem United.
Gospodarze rozbili w pył 7:0 Diabły i podtrzymują swoje szanse na udany finisz w TOP 4.
- Cieszyliśmy się grą, wyglądało na to, że wszyscy chłopcy nakręcali się każdym udanym zagraniem i akcją - powiedział reprezentant Szkocji.
- Czuliśmy niesamowite wsparcie kibiców. Oni są z nami w tym sezonie bez względu na wszystko. Wykupują pełną pulę biletów na wyjazdach, mocno dopingują na Anfield. Jestem przekonany, że podobał im się nasz występ - uśmiechał się Robbo podczas wywiadu.
- Chcemy, żeby ludzie, którzy przychodzą na stadion czerpali wielką radość z oglądania naszej gry. Zdaję sobie sprawę, że w tym sezonie częściej jednak zawodzimy naszych fanów.
- W meczu z United po prostu wszystko idealnie zaskoczyło. Byliśmy zdeterminowani, trzymaliśmy się razem i nie odpuszczaliśmy nawet przez chwilę. Wiedzieliśmy, że nie możemy sobie pozwolić na moment dekoncentracji, gdyż może to nas srogo kosztować.
- Naciskaliśmy United, mądrze utrzymywaliśmy się przy piłce, a kiedy tylko nadarzała się okazja, przechodziliśmy do ofensywy.
- W futbolu trzeba cieszyć się z momentów. Trenujemy ciężko każdego dnia i pracujemy wspólnie, by osiągać takie rezultaty na boisku. Nie możemy się teraz zatrzymać. W sobotę czeka nas kolejny trudny mecz. Jeśli nie wygramy, nasza praca i zaangażowanie w pojedynku z Manchesterem szybko pójdzie w niepamięć.
- Sądzę, że to był dotychczas najlepszy mecz Cody'ego w barwach Liverpoolu. Uważam, iż rozegrał wyjątkowe spotkanie. Pokazał zimną krew przy dwóch golach. No i jeszcze nasz rekordzista! Nie wiem, ile pobił różnych rekordów w Liverpoolu, odkąd tu jest! Robbie Fowler jest fantastycznym gościem, legendą klubu, ale musiał ustąpić miejsca na szczycie Salahowi. Z pewnością jest jednym z największych w historii, żywą legendą the Reds.
- Zasługuje na wszystko, co osiągnął, gdyż ciężko na to pracuje. Otrzymał od wszystkich ogromne brawa po wejściu do szatni. Fantastyczny piłkarz i facet, który ciągle jest nienasycony.
- Zdecydowanie to był udany weekend, również pod kątem innych wyników w Premier League. Nie możemy spocząć teraz na laurach. Walka trwa i prawdopodobnie będzie toczyć się w najlepsze do ostatniej kolejki - podsumował Andy.
Komentarze (9)
Jedyne kogo mi szkoda, to Marcus. Jedyny normalny i skromny facet w tych całych Diabłach.