Alex Iglethorpe o rozwoju młodzieży w Akademii
Alex Inglethorpe był fascynującym gościem w dziewiątym odcinku podcastu "We are Liverpool".
Menadżer Akademii przyszedł do studia w Centrum Treningowym AXA by porozmawiać z Robbiem Fowlerem i Peterem McDowallem na różne tematy dotyczące rozwoju młodzieży. Oto czego się dowiedzieliśmy...
Dlaczego w Akademii ma znaczenie to jakim autem jeździsz?
- Nie chcemy by jeździli czymś co jest zbyt duże, co jest jakimś komunikatem. Nie chodzi o to, że trener i sztab mogą sobie wyrobić na tej podstawie opinię na twój temat, ale chodzi też o zawodników pierwszego składu.
Iglethorpe wyjaśnił, że każdy zawodnik Akademii, który osiągnie odpowiedni wiek musi podpisać "klauzulę samochodową", która ma przede wszystkim na celu ich bezpieczeństwo, a poza tym ma ich uczyć pokory.
- Zawodnicy wiedzą, że jeśli nie zaakceptuję ich samochodu, to będą musieli go zaparkować pod pobliską siłownią, bo nie będą mieli możliwości przyjechać nim do Akademii.
- Nie dlatego, że jestem idiotą. Po prostu nie chcę, by pracowali 10 lat na występ i zawiedli zanim jeszcze postawią stopę na boisku.
Jak przeszłość pomaga w przyszłości?
Jednym z pomysłów Inglethorpa jako człowieka odpowiedzialnego za Akademię, było połączenie młodych graczy z wielkimi zawodnikami, którzy też są jej wychowankami.
Dlatego możemy zobaczyć Fowlera, Steve'a McManamana czy Roba Jonesa, którzy blisko współpracują z różnymi grupami wiekowymi, zapewniając im rady w oparciu o swoje doświadczenia.
- Już po moim akcencie możecie się przekonać, że nie jestem Scouserem - mówi Iglethorpe.
- Jestem tylko chwilowym opiekunem. Klub należy do takich gości jak Robbie, Steve Heighway, Steven Gerrard, Steve McManaman, Rob Jones czy Michael Thomas.
- Zawsze chciałem ich pomocy, żeby móc sprawdzić, czy dalej prezentujemy ten sam etos klubowy, czy jesteśmy zakorzenieni w etyce, którą oni znają z tego klubu. Są najlepszymi ludźmi, którzy mogą mi w tym pomóc.
- Wszyscy oni twierdzą, że nie są trenerami. Oni są trenerami, tylko tego nie wiedzą. Robbie pracował ze mną wcześniej przy napastnikach, przekazywał im takie detale... Ja mogę wyciągnąć pachołki i upewnić się, że bramka stoi w odpowiednim miejscu. Jeśli zaś chodzi o szczegóły związane z wykańczaniem, jest lepszym trenerem ode mnie.
- Oni wszyscy są w stanie dać dzieciakowi coś, co ten może zabrać ze sobą do domu. Jakąś informację, coś co widzieli gdy sami grali.
"Klopp jest odważniejszy ode mnie jeśli chodzi o młodzież"
Wierzcie lub nie, ale w Liverpoolu pracuje ktoś, kogo jeszcze bardziej niż Iglethorpe'a interesuje rozwój młodzieży.
Okazuje się być nim Jurgen Klopp, który nie boi się cały czas dawać szans młodym zawodnikom podczas swojego ósmego sezonu w klubie.
- Pracowałem w Liverpoolu z dwoma menadżerami i obaj obdarzali niewiarygodnym zaufaniem - mówi Iglethorpe.
- Jeśli chodzi o młodzież, to on jest obecnie znacznie odważniejszy niż ja. Gdy ja uważam, że któreś dzieciaki nie są gotowe, on ich wystawia. Sprawia, że zastanawiam się nad sobą i nad tym czy jestem wystarczająco odważny. Potrafi postawić na młodego chłopaka w finale pucharu, tak jak to zrobił z Caoimhinem Kelleherem. Myślę sobie wtedy, że to niesamowita decyzja i zastanawiam się, czy byłbym na tyle odważny by ją podjąć.
- Jeśli chodzi o zaufanie do młodzieży, wychodzi poza skalę.
Jak dużą wartość mogą nieść wypożyczenia?
Czasami by przygotować zawodników do trudów seniorskiej piłki, Akademia decyduje się wysłać prosperujące młode talenty gdzieś indziej na wypożyczenie by poznali prawdziwy smak dorosłego grania.
Rozmowa, którą ostatnio odbył Iglethorpe z jednym z wypożyczonych zawodników tylko wzmocniła jego przekonanie o pozytywach płynących z wypożyczeń.
- Powiedział mi, że w ostatnich pięciu meczach nauczył się więcej niż przez ostatnie trzy lata. Nauczył się o presji związanej z graniem przed publicznością, presji związanej z graniem w jednej drużynie z ludźmi spłacającymi kredyty, graniem o kontrakt. Jest poza swoją strefą komfortu, ponieważ musi się mierzyć z kimś kto rozegrał o 500 meczów więcej od niego - mówi Iglethorpe.
- Jest środkowym obrońcą, więc mówi, że gdy wyskakuje w górę, przeciwnicy próbują go przepchnąć. Tutaj nigdy by tego nie doświadczył.
- Myślę, że to bardzo ważne by wyjeżdżali. Nie tylko z powodów czysto piłkarskich, ale również życiowych, ponieważ muszą żyć sami. To ważny krok w życiu.
Akademia to nie tylko kuźnia piłkarzy
Zawodnicy z Akademii mogą rozwijać się w pierwszej drużynie lub w innym klubie, ale to samo można powiedzieć o pracownikach.
Wielu trenerów w ostatnich latach wykorzystało pracę w Kirkby jako trampolinę do większych sukcesów w swoich karierach.
- To taka sama satysfakcja jak przy zawodnikach - twierdzi Iglethorpe.
- Neil Critchley awansował z Blackpool a Steven Gerrard zdobył mistrzostwo z Rangersami. Tim Jenkins poszedł z Gary'm O'Neilem do Bournemouth. To wspaniałe, bo nagle każdego tygodnia stajesz się kibicem Aston Villi, Rangersów, Blackpool czy Bournemouth, oczywiście pod warunkiem, że nie grają akurat przeciwko nam.
- Nie chodzi tylko o nich, ale o wszystkich pracowników, niezależnie czy są to naukowcy, lekarze, inni trenerzy czy analitycy. Myślę również, że nie można mówić o nich i nie wspomnieć o Pepie.
- Pep Lijnders przyszedł do Akademii jako trener drużyny U-16. Miał niesamowitą energię, entuzjazm, wiedzę i wniósł coś zupełnie innego.
- W pierwszej drużynie mamy teraz bardzo wielu takich pracowników i jestem bardzo dumny z tego, że mogłem odegrać maleńką rolę w ich podróży. To dla mnie tak samo ważne jak rozwój zawodników.
Komentarze (4)