SOU
Southampton
Premier League
24.11.2024
15:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1798

Inglethorpe o działaniach Akademii


Alex Inglethorpe wspomina udany sezon akademii Liverpoolu, gdy na jego twarzy pojawia się uśmiech.

- Moim niezapomnianym wspomnieniem jest prawdopodobnie obserwowanie Jamesa Milnera w jedną marcową noc, gdy pracował z naszymi zawodnikami do U-14. Zaraz po tym, gdy spadł duży śnieg - mówi. 

- Po sesji treningowej pokazywał chłopakom, jak prawidłowo wykonywać brzuszki. Zauważył, że niektórzy z nich robią to źle. Było mroźno. Pomyślałem sobie: "Wow, istnieje poświęcenie i jeszcze coś więcej".

- Millie był niesamowitym wzorem i przykładem dla wszystkich młodych zawodników. Nasze drużyny do lat 14, 15 i 16 miały przyjemność czerpać z jego towarzystwa przez ostatnie dwa lata, gdy zdobywał kolejne licencje trenerskie. Będzie nam go brakowało. 

Menadżer Akademii the Reds wrócił właśnie do swojego biura po tym, jak odbył krótki spacer do centrum treningowego, aby pożegnać długoletniego wicekapitana Jamesa Milnera. Angielski weteran wraz z końcem miesiąca przeniesie się do Brighton & Hove Albion na zasadzie wolnego transferu. 

Podczas 45 minut spędzonych z Inglethorpem, omówiono wiele tematów — od nowej roli Trenta Alexandra-Arnolda, wybuch formy Curtisa Jonesa, rozwój Stefana Bajcetica i ekscytującego potencjału Bena Doaka.

Szef sztabu młodzieżowego wyjaśnił również "cztery elementy" definiujące pracę Akademii, oraz powiedział dlaczego luksusowe samochody i drogie zegarki są tam zabronione.

***

Twarzą akademii Liverpoolu jest oczywiście Alexander-Arnold.

W wieku 24 lat, zaliczył już 273 występy w barwach klubu, którego jest wychowankiem, osiągając przy tym niemałe sukcesy i wypełniając gablotę medalami. Jednak w minionym niedawno sezonie musiał zmierzyć się z wieloma trudnościami, zwłaszcza wobec ciężkiego okresu, przez który przechodził Liverpool.

Angielski zawodnik odżył pod koniec poprzedniej kampanii. Kluczowe było osadzenie w nowej, hybrydowej roli na boisku, wyznaczonej mu przez Jürgena Kloppa. Trent wciąż grał jako prawy obrońca, ale w momencie przejęcia piłki przechodził do pomocy, grając u boku Fabinho. Po zmianie pozycji, w 10 meczach zanotował 7 asyst oraz zdobył jedną bramkę. 

- W jakiś pokrętny sposób, bardziej cieszyłem się oglądając Trenta w tym sezonie niż w jakimkolwiek innym - przyznawał Inglethorpe, znany z bliskiej relacji z Alexandrem-Arnoldem.

- To był prawdopodobnie największy wybój, jaki dotychczas musiał pokonać. To był sezon, w którym najwięcej krytyki spadało na jego grę. W którym musiał pokazać najwięcej charakteru. Wiele się z tego nauczy. Nie był to dla niego wybitny sezon pod względem medali i trofeów, ale był wyjątkowy pod względem tego, jak musiał stawić czoła poważnej krytyce. Cieszyłem się widząc, jak na to odpowiedział, jakie wnioski wyciągnął i jak odpowiadał na stawiane mu pytania.

Inglethorpe nie był zaskoczony łatwością, z jaką się dostosował wychowanek Liverpoolu. Alexander-Arnold wcześniej grał na pozycji pomocnika w drużynie U-16, kiedy ich menedżerem był obecny asystent Kloppa, Pep Lijnders.

- Jedną z tych świetnych rzeczy związanych z rozwojem Trena, było to, że grał jako boczny obrońca, środkowy obrońca, skrzydłowy, pomocnik... Nigdy nie był przypisany tylko do jednej pozycji.

- Zdecydowaliśmy się obsadzić go w roli prawego obrońcy, ponieważ wiedzieliśmy, że wtedy ma największą szansę na dołączenie do pierwszej drużyny i wywarcie pozytywnego wrażenia. To utalentowany piłkarz, który mógłby z powodzeniem grać na wielu pozycjach na boisku.

- Niektórzy zawodnicy muszą być przypisani do konkretnej roli czy numeru na plecach (ponieważ tylko na jednej pozycji potrafią grać). Nie jestem pewien, czy Trent tego potrzebuje.

***

Bieżący sezon był także transformacyjny dla Curtisa Jonesa. Duża część kampanii 22/23 upłynęła na rehabilitacji po urazie kości piszczelowej. Do końca marca zagrał jedynie w dwóch meczach we wszystkich rozgrywkach. 

Klopp umieścił go w składzie na mecz z Chelsea na początku kwietnia. Od tamtego momentu młody Anglik się nie zatrzymywał. Zakończył kampanię, rozpoczynając 11 kolejnych spotkań ligowych. To jego najdłuższa seria w dotychczasowej karierze w Liverpoolu.

22-letni pomocnik rósł w siłę, zdobywając gola w dramatycznym zwycięstwie 4:3 nad Tottenhamem na Anfield oraz dwukrotnie trafiał do siatki w wygranej 3:0, na wyjeździe w Leicester.

- Curtis odegrał ogromną rolę w końcowej fazie sezonu i pokazał wszystkim na co go stać - mówił Inglethorpe. 

- Inny sposób w jaki grał zespoł oraz zmiana roli Trenta, pomogły Curtisowi. Jego umiejętność gry na boku lub w środku boiska czyni go bardzo wartościowym piłkarzem. System taktyczny pozwolił Curtisowi grać jako wszechstronny pomocnik — czasami na skrzydle, w środku, wchodząc do pola karnego, a czasami cofając się głębiej.

- Ludzie zapominają, jak młody jest Curtis. Ma zaledwie 22 lata, ale rozegrał prawie 100 meczów (97) dla Liverpoolu. Będzie się rozwijał. Jest szybki, atletyczny i bardzo silny. Wszystko elementy są na swoim miejscu i kontynuując tę analogię, czasem połączenie wszystkiego może zająć nieco czasu. Nie każdy będzie w stanie pokazać pełnię swoich umiejętności w wieku 19 lat. 

***

W sezonie, który z różnych względów był zarówno trudny, jak i przełomowy dla zarówno Alexandra-Arnolda i Jonesa, podobną historię zaliczył Bajcetic.

Po dołączeniu do pierwszej drużyny na przygotowawcze tournee po Azji, młodzieżowy reprezentant Hiszpanii wywalczył sobie miejsce w planach Kloppa. Niemiecki trener komplementował to, jak dobrze pracuje mu się z młodym piłkarzem. Bajcetic zaliczył ostatecznie 19 występów w kadrze seniorskiej — liczba ta mogłaby być wyższa, gdyby nie kontuzja uda, która zakończyła jego sezon w marcu.

18-latek trafił do Liverpoolu w styczniu 2021 roku. Cena przenosin z Celty Vigo wyniosła zaledwie 224 tysiące funtów. Inglethorpe miał duży udział w decyzji o przeniesieniu Bajceticia na pozycję defensywnego pomocnika, wcześniej grającego w roli środkowego obrońcy. 

- Pamiętam, że rozmawiałem z Stefanem o tym, gdy graliśmy na wyjeździe z Atletico Madryt w Lidze Młodzieżowej UEFA (w październiku 2021 roku) - wspomina.

- Rozmawialiśmy o tym, jak on postrzega swoją rolę na boisku oraz jak postrzegam ją ja. Z większością młodych zawodników, jeśli nie uzgodnisz z nimi wszystkiego, to tego typu pomysły często nie przechodzą. W tym przypadku było naprawdę łatwo. Jego tata, który sam był piłkarzem, również widział go w roli pomocnika, a Stefan był naprawdę otwarty na ten pomysł.

- Decyzję podjęliśmy w oparciu o jego profil i cechy. Nie jestem pewien, czy byłby odpowiednią postacią na środku obrony w Premier League. Zaczęliśmy go tam wystawiać w zeszłym roku, mając nadzieję, że to utoruje mu do seniorskiej piłki.

- Sądzę, że naprawdę nie wiesz jak dany piłkarz sobie poradzi, póki nie stanie na murawie przy 50 lub 60 tysiącach widzów. Możesz podziwiać danego zawodnika z akademii, ale zawsze masz pewien dystans. Musisz zobaczyć go w akcji z pierwszym zesopłem. Każdy kto twierdzi, że jest inaczej, kłamie. 

Droga Bajceticia jest inspiracją dla młodych zawodników z Akademii. Jeszcze niedawno grał u ich boku. Nadchodzący okres przygotowawczy da szansę kolejnym piłkarzom do zaprezentowania się z jak najlepszej strony i przyciągnięcia uwagi Kloppa.

- No jasne, nikt na początku sezonu nie spodziewał się, że Stefan ostateczecznie zaliczy 19 występów. 

- Jednym z trudniejszych aspektów bycia zawodnikiem akademii jest to, że musisz być gotowy każdego dnia, nie wiedząc, kiedy nadejdzie twoja szansa. Kładziesz się spać o właściwej porze, jesz odpowiednie jedzenie i nastawiasz się, że to jest dzień, w którym zostaniesz powołany do kadry i dostaniesz swoją szansę.

- To jest to trudne. Musisz żyć w ten sposób, nie wiedząc tak naprawdę kiedy to się stanie. 

***

Kolejnym młodym talentem, który zaliczył świetny debiutancki sezon w Liverpoolu jest Ben Doak, zakupiony za 600 tysięcy funtów z Celticu. 

17-letni szkocki skrzydłowy imponował swoimi występami w Lidze Młodzieżowej UEFA, zdobywając cztery gole i zaliczając cztery asysty w ośmiu meczach. Doak również pokazał swoją waleczność pięciokrotnie meldując się z ławki rezerwowych w starciach seniorskiej drużyny. Dwa z nich miały miejsce w Premier League. 

- Uwielbiam go. Oglądanie jak gra jest zaraźliwe. To ten typ szeroko grającego piłkarza, który cały czas stawia ci wyzwanie. Jestem pewien, że jako boczny obrońca nie cieszyłbyś się z pojedynku z nim. Uwielbia pojedynki na jeden-na-jeden i jest w nich nieustępliwy. 

- Wszyscy zgadzamy się, że musi się rozwijać i wciąż jest wiele rzeczy do poprawy, ale to ekscytujący talent. Jestem zachwycony jego pierwszym rokiem - zaznaczał Inglethorpe. 

Młodzi zawodnicy akademii Bobby Clark, Layton Stewart i Melkamu Frauendorf również mieli szansę zagrać w pierwszym zespole.

- Biorąc pod uwagę to, czym się zajmujemy, możemy stwierdzić, że ilość występów młodzieżowych zawodników była fantastyczna. Musimy przyznać wiele zasług sztabowi pierwszego zespołu, dzięki którym było to ostatecznie możliwe. 

***

Misja Akademii jest oczywista: rozwijać zawodników zdolnych, aby pomóc Liverpoolowi w zdobywaniu kolejnych trofeów. Ale jest w tym coś więcej.

Przy tak wysoko postawionej poprzeczce, chodzi także oto, aby ci, którzy nie spełniają wymagań seniorskiego zespołu, zostali sprzedani za odpowiednie kwoty.

Neco Williams, który był w klubie od szóstego roku życia, przeszedł do Nottingham Forest za 17 milionów funtów w zeszłym roku. Harry Wilson (12 milionów funtów, Fulham), Rhian Brewster (23,5 miliona funtów, Sheffield United), Ryan Kent (7,5 miliona funtów, Rangers) i Danny Ward (12,5 miliona funtów, Leicester). To zawodnicy, którzy w ostatnich latach rozwijali się w liverpoolskiej akademii i odeszli z klubu za znaczne kwoty.

- Mamy cztery elementy, które definiują naszą pracę. Cztery sposoby, według których, oceniamy samych siebie. Pierwszy element polega na dostarczaniu pierwszemu zespołowi zawodników zdolnych do gry w Lidze Mistrzów. To ważne, popatrzcie choćby na Stefana. Drugi element polega na próbie stworzenia rynkowej wartości zawodnika, ponieważ całe pieniądze z sprzedaży zawodników stanowią inwestycję w pierwszą drużynę.

- Trzeci element to pomoc zawodnikom. Może nie ma to wartości dla klubu pod względem ekonomicznych zysków, ale jest to źródło wielkiej dumy, gdy patrzymy na składy drużyn grających w weekend i widzimy chłopców, którzy przeszli przez naszą akademię.

- Czwarty element dotyczy tych zawodników, którzy opuszczają akademię i nie dostają pracy jako piłkarze. Chcemy, aby im się powiodło i odnieśli sukces w życiu, a akademia miała swój udział w ich dalszej drodze.

Czwarty element jest tematem bliskim sercu Inglethorpe'a. W 2020 roku uruchomił projekt dla byłych członków Akademii, mający zapewnić im większe wsparcie po odejściu ze struktur. 

Program pomaga byłym zawodnikom zdobyć kwalifikacje szkoleniowe i skautingowe, a także udziela porad finansowych. Po raz pierwszy w tym roku, młodzież "odrzucona" przez Liverpool otrzyma wsparcie psychologiczne, aby pomóc im pogodzić się z opuszczeniem klubu.

- Gdybyś spędził tu tydzień, byłbyś zdumiony, ilu byłych zawodników się zjawia. 

Inna grupa właśnie rozpoczęła zdobywanie szkoleniowej licencji UEFA B, w tym Ryan McLaughlin i Stephen Sama. Mamy tutaj też Jordana Lusseya i Nathana Quirka, którzy obecnie prowadzą z nami część treningów. Jack Walls pracuje dla LFC Foundation.

- Niezależnie od tego czy przychodzą tutaj odbyć kurs, zdobyć poradę lub po prostu się przywitać, uwielbiam, gdy się zjawiają. Mamy ogromne szczęście wiedząc, że tak wielu spośród nich wciąż traktuje nas, jako ważną część swojego życia. Jestem dumny z korzyści, które przynosi ten projekt i jestem pewien, że będzie się rozwijał.

Z podobną inicjatywą w kwietniu ruszył Alexander-Arnold.

After Academy skupia się na zapewnianiu możliwości zawodowych młodym ludziom z całej Anglii, którzy zostali zwolnieni z klubowych akademii. Projekt jest prowadzony we współpracy z Professional Footballers' Association (związkiem zawodowym piłkarzy w Anglii), a sam Alexander-Arnold zapewnia się między innymi jego finansowaniem.

- To, że w tak młodym wieku posiada tak silne wyczucie społeczne jest czymś niesamowitym. Trent zdaje sobie sprawę, że jest jednym z niewielu, którzy mieli szczęście. Jego życie znacznie się zmieniło dzięki piłce nożnej. Ma empatię, aby zrozumieć, że jest w niewielkiej mniejszości. Wielu chłopców, z którymi wspólnie trenował w akademii, nie prowadzi takiego samego życia. To dostosowanie nie jest łatwe. Trent chce zrobić coś, aby pomóc, i za to należy mu się uznanie. 

***

O nastoletnim skrzydłowym, Kaide Gordonie, zrobiło się głośno w sezonie 2021/22. Mając 17 lat oraz 96 dni stał się najmłodszym piłkarzem, który zdobył dla Liverpoolu bramkę w Pucharze Anglii. Trafił wówczas do siatki w starciu przeciwko Shrewsbury Town.

Niedługo potem zadebiutował w Premier League, ale jego rozwój zatrzymał się, gdy poczuł ból w miednicy. Cały ubiegły sezon ominął po tym, gdy zdiagnozowano u niego zaburzenia układu mięśniowo-szkieletowego (tzw. bóle wzrostowe).

- To był naprawdę trudny sezon dla Kaide. Może być tym cięższy biorąc pod uwagę to, jakie miał cele przed tymi problemami. Utrzymujemy stały kontakt i wierzę, że wróci na właściwą drogę. Jego charakter może pozwolić mu to zrobić. 

- Musi ponownie zgrać się z grupą U-21 w okresie przygotowawczym. Odzyskać pewność siebie, sprawdzić, jak się czuje i na nowo nauczyć się ufać swojemu ciału. Po tym wszystko będzie możliwe.

Kontuzje, wypożyczenia i awanse zawodników do pierwszego zespołu lub drużyny U-21, prowadzonej przez Barry'ego Lewtasa, przyczyniły się do tego, że ekipa Liverpoolu U-18 wystawiała składy, młodsze niż zazwyczaj, przez większość ubiegłego sezonu.

Ostatecznie zajęli miejsce szóste (z trzynastu) w północnej grupie Premier League U-18. Zostali wyeliminowani z FA Youth Cup w 1/8 finałów przez Ipswich Town, a także przegrali ze Sportingiem Lizbona w ćwierćfinale Ligi Młodzieżowej UEFA. Dla Inglethorpe'a jednak większe znaczenie ma szersza perspektywa niż wyniki poszczególnych meczów.

- Od samego początku wystawialiśmy wielu naszych zawodników U-16 w składzie U-18 i była to świadoma decyzja.

- Nasza potencjalnie najlepsza drużyna U-18 na papierze, nigdy nie miała okazji zagrać wspólnie na boisku. Moglibyśmy mieć linię obrony z Isaacem Mabayą, Wellitym Luckym, Terence'em Milesem i Calumem Scanlonem, w pomocy wystawić Stefana Bajceticia, Bobby'ego Clarka i Jamesa McConnella. W ofensywie mógłby zagrać chociażby Kaide Gordon, Ben Doak i Lewis Koumas. 

- Tam, gdzie regularnie wystawialiśmy najmocniejsze składy to UEFA Youth League. Gdybyśmy zdecydowali się grać drużyną, o której wspomniałem, to nie mam wątpliwości, że doszlibyśmy przynajmniej do półfinałów. A być może nawet do finału.

- Jednak Jarell Quansah (w styczniu wypożyczony został do Bristol Rovers z League One) i Luke Chambers (wypożyczony do Kilmarnock w szkockiej ekstraklasie w tym samym okienku), musieli zagrać więcej meczów. Stefan nie mógł już grać na tym poziomie, ponieważ występował w Lidze Mistrzów z pierwszym zespołem. Istniały dobre powody, dla których ta drużyna się rozpadła.

System wypożyczeń po raz kolejny okazał się dobrze funkcjonować dla młodych piłkarzy Liverpoolu. Prawy obrońca Conor Bradley zaliczył niesamowity progres w barwach Bolton Wanderers, a pomocnik Tyler Morton błyszczał na jeszcze wyższym poziomie w Blackburn Rovers.

- Conor, Tyler i Luke. Powiedziałbym, że to trzy doskonałe przykłady tego, jak wypożyczenia mogą naprawdę pomóc w rozwoju, jeśli trafisz do odpowiedniego klubu. Wszyscy trzej zagrali znaczną liczbę minut. Może nimi zainteresować się sztab seniorskiej drużyny lub wyjadą na kolejne wypożyczenia, aby ponownie zdobywać doświadczenie. To miłe uczucie, gdy widzisz chłopców, którzy radzą sobie na poziomie seniorskim. Myślisz sobie, że z tego może wyjść coś naprawdę dobrego. 

Kolejnym powodem do dupy jest rozwój kadry szkoleniowej pracującej w Akademii. 

Były asystent trenera Liverpoolu U-21, Gary O'Neil, podążając śladami Michaela Beale'a, Neila Critchleya i Stevena Gerrarda, w trakcie ubiegłego sezonu awansował na stanowisko pierwszego trenera w Bournemouth.

Asystent trenera Liverpoolu U-18, Tim Jenkins, dołączył do sztabu szkoleniowego O'Neila, i razem wykonali znakomitą pracę, prowadząc klub do utrzymania się w Premier League.

- Gary przejął tam pracę w naprawdę trudnym momencie (Scott Parker został zwolniony z Bournemouth po porażce 0:9 na Anfield). Musiał zmierzyć się z przejęciem klubu w okresie, w którym nie mógł poprosić o nowe transfery. Praca, którą wykonał w klubie była świetna. Być może powinien być brany pod uwagę pod kątem dyskusji o trenerze roku. 

- Jestem pewien, że Gary powiedziałby, że dołączenie Jenksa do jego sztabu szkoleniowego było naprawdę dużym wzmocnieniem. Była to jednak ogromna strata dla nas. Jenks był tu przez wiele lat i ma przed sobą bardzo obiecującą przyszłość w futbolu. Ostatecznie nie zaskoczyło mnie to, że uniknęli spadku. 

***

Minęło prawie dziewięć lat, odkąd Inglethorpe przejął stery w Akademii Liverpoolu.

W tym okresie ogólna liczba młodych zawodników związanych z klubem zmniejszyła się z około 240 do 180.

Inglethorpe starał się zmienić kulturę "zbyt wielu, zbyt wcześnie" w angielskim futbolu. Pierwszoroczni zawodowi gracze Liverpoolu otrzymują podstawową pensję w wysokości 52 000 funtów rocznie od momentu, gdy ukończą 17 lat. Kontrakty zawierają też bonusy mające nagradzać postępy.

- Nie wstydzę się oferować im tego, co oferujemy. Jestem pewien, że są kluby, które dają im na start więcej pieniędzy, ale nie sądzę, że mieliśmy trudności z rekrutowaniem najlepszych talentów do akademii. Jeśli jest oczywiste, że będziesz grał w drużynie do lat 21, otrzymasz nieco inny kontrakt w dniu swoich 18 urodzin. Jeśli wychodzisz na wypożyczenie, jak Tyler Morton do Championship, to oczywiście nie chcemy płacić za mało, więc dostajesz jeszcze lepszy kontrakt - zaznacza Inglethorpe. 

- Wszystko skonstruowane jest w taki sposób, aby być zgodnę z tym co robisz. A nie tym, co mówisz, że zrobisz. Nie sądzę, że należy zapewnić tym chłopakom wszystko już przy pierwszym kontrakcie. Według mnie to nie ma sensu. Nie uważam, że 17-letni chłopcy powinni zarabiać 10 tysięcy funtów tygodniowo i grając dla drużyny U-21, jeździć gigantycznymi samochodami. 

- Chodzi nam też o zabezpieczenie bezpieczeństwa i zdrowia psychicznego. 

- Jeżeli w wieku 17-lat nie możesz przetrwać za 52 tysięcy funtów rocznie, to oznacza, że jest pewien problem. W życiu zazwyczaj wygląda to tak, że im jesteś starszy, tym większą odpowiedzialność w pracy ponosisz. Dlatego zarabiasz więcej. Gdyby najwięcej, co kiedykolwiek zarobiłeś, najlepszy samochód, jakim kiedykolwiek prowadziłeś lub najlepsze mieszkanie, w jakim kiedykolwiek mieszkałeś, przytrafiły ci się w wieku 17 lat, to byłoby trudne do ogarnięcia. 

Program edukacyjny klubu dla młodych zawodników obejmuje porady dotyczące mądrego wydawania otrzymywanych pieniędzy. Częściowo chodzi też o nauczenie ich jak wzbudzać odpowiednie wrażenie, gdy w końcu przyjdzie im okazja spotkać Kloppa. 

- Chłopcy wiedzą, że jeśli przyjadą tu czymś, czego nie zatwierdzamy, nie będą mogli tu zaparkować. Na szczęście, wszyscy zachowują się rozsądnie. Część z tego wynika z edukacji, którą im zapewniamy. Chodzi o perspektywę.

- Jeśli przez 10 lat ciężkiej pracy zdobyłeś tę pierwszą szansę, nie ma sensu, żebyś ją stracił na podstawie wyboru samochodu. Nie chcemy, żeby zawodnik pierwszego zespołu lub członek personelu miał złe wrażenie na podstawie samochodu, który prowadzisz, zegarka, który nosisz lub butów, które masz na sobie.

Podczas gdy niektóre kluby gromadzą młodych zawodników, Inglethorpe starał się zmniejszyć rozmiar drużyn młodzieżowych Liverpoolu. Chodzi o skupienie uwagi na tych, uznanych za najbardziej obiecujących. Zależy mu na tym, aby nikt nie otrzymał fałszywej nadziei.

- Na ten moment mamy w swoich strukturach około 180 chłopaków. Ta liczba będzie spadać. Trzeba być ostrożnym. Dla przykładu, zasady mówią, że możesz przyznać jedynie 30 stypendiów w przeciągu dwóch lat. Wielu z nich będzie bardzo zawiedzionych obrotem sprawy. 

- Nie możemy z jednej strony mówić, że musimy dbać o zdrowie psychiczne i dobre samopoczucie ludzi, a potem przyjmować 30 chłopców, wiedząc, że w pewnym momencie 15 lub więcej z nich będzie musiało odejść.

- Jako pewnego rodzaju branża, od samego początku musimy wziąć na siebie większą odpowiedzialność. Chcemy podejmować lepsze decyzje. To prowadzi do większej ilości rozmów dotyczących identyfikacji zawodników i czasu, jaki z nimi spędzamy. Od dziewiątego roku życia możesz bywać tutaj cztery razy w tygodniu. Dla rodziców, którzy mają tutaj dwójkę dzieci, to może być zaangażowanie przez siedem dni w tygodniu. Jesteśmy im winni to, że będziemy podejmować dobrye decyzje.

Choć czas Milnera w Kirkby dobiega końca, tak personel akademii wciąż może korzystać z ogromnego doświadczenia mentorów. Rob Jones i Steve McManaman, regularnie służą pomocą, podobnie jak Michael Thomas czy John Barnes, którzy także chętnie dzielą się swoją wiedzą.

- Rob i Steve byli naszymi filarami przez lata. Michael to niesamowite wzmocnienie. Ma fantastyczną osobowość. Spędza tutaj mnóstwo czasu i wyjeżdża w trasę z młodszymi grupami wiekowymi. Bez wątpienia można powiedzieć, że był jednym z najlepszych zatrudnień akademii na przestrzeni lat.

- Część roli Johna Barnesa jako ambasadora klubu, polega na działaniu wokół akademii. Ostatnio zagraliśmy przeciwko PSG w meczach z drużynami do lat 14 i 15, a on porozmawiał z chłopcami po meczu, co było dla nich świetnym doświadczeniem. To wspaniałe, że ci ludzie wciąż chcą coś od siebie dawać.

- Naprawdę kocham to, co robię pracując z całym personelem. Powodem, dla którego wstaję rano i poświęcam te godziny, jest fakt, że patrzę wokół siebie i widzę chłopców, którzy bez wątpienia zagrają w naszej pierwszej drużynie.

James Pearce

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (4)

Ewagim 20.06.2023 09:38 #
"Twarzą akademii Liverpoolu jest oczywiście Alexander-Arnold..." Jestem ciekaw kiedy nasza mierna akademia przestanie sobie wycierać twarz Arnoldem.
Gdyby po wejściu TAA do składu regularnie pojawiały się talenty nawet takie by mogły stanowić siłę naszej drużyny nawet przez rok czy dwa i potem zarabiać na nich, ale nic takiego nie ma miejsca. Jest jedyny Jones który jest średniakiem, a Elliott i Bajcetić gdzie indziej się szkolili.
Na razie nasza akademia to ma twarz Jaya Spearinga który nie tylko tam gra, ale jest synonimem większości naszych talentów.

TAA wszedł do składu 6-7 lat temu. Jeszcze dodajmy Owena, Gerrarda i Fowlera.
Wiem, że marudzę, ale nasza propaganda jest obrzydliwa.
cezarkop 20.06.2023 10:52 #
W naszej akademii wszystko jest cacy, są sukcesy, da super talenty a od czasów Trenta nie ma żadnego contendera który choćby się zbliżył do niego.
Owen89 20.06.2023 12:07 #
Jak to mówił człowiek który zatrzymał Anglię na Wembley. Co nas obchodzą reprezentacje U-ileś tam? Najważniejsza jest pierwsza drużyna. Co z tego że ktoś błyszczy w akademii jak później nie ma z niego pożytku. Polski Messi to taki świeży przykład.
Lfc_Dream 20.06.2023 22:05 #
Nie ma co czytać. Przecież to oczywiste, ze w akademii czekają następcy Salaha, Van Dijka czy Robertsona, transfery niepotrzebne, zamykam temat.

Pozostałe aktualności

Bednarek nie zagra z Liverpoolem  (19)
20.11.2024 17:49, Mdk66, thisisanfield.com
Statystyki przed meczem z Southampton  (0)
20.11.2024 14:50, Vladyslav_1906, liverpoolfc.com
Michał Gutka specjalnie dla LFC.PL!  (13)
20.11.2024 13:31, Gall1892, własne
Mac Allister, Núñez i Díaz w reprezentacjach  (0)
20.11.2024 12:48, FroncQ, liverpoolfc.com
Trening U-21 z pierwszym zespołem - wideo  (0)
20.11.2024 09:45, Piotrek, liverpoolfc.com
Szoboszlai z trafieniem na wagę remisu  (1)
20.11.2024 09:45, Ad9am_, liverpoolfc.com