Nie tylko pomoc wymaga odświeżenia
Przed otwarciem letniego okna transferowego Klopp został spytany o to, czy Liverpool ściągnie nowego obrońcę.
- Szukamy wzmocnień do wszystkich formacji poza pozycją bramkarza. Choć nie wykluczałbym tej opcji, gdyby znalazł się ktoś odpowiednio dobry - mówił Klopp.
Pomoc może być priorytetem dla menedżera The Reds w nadchodzących tygodniach, ale jego słowa podkreślają inną kluczową kwestię - jeśli na rynku będzie dostępny odpowiedni obrońca, szczególnie młody zawodnik do rotacji, klub rozważy jego pozyskanie.
Próba znaczącej przebudowy dwóch formacji drużyny w ciągu jednego lata jest nierealistyczna. Niemniej jednak, ze względu na historie urazów Ibrahimy Konaté, Joe Gomeza i Joëla Matipa (który w sierpniu kończy 32 lata i wchodzi w ostatni sezon swojego kontraktu) oraz wprowadzenie nowego systemu gry, nie można zignorować potrzeby odświeżenia linii obrony.
Na ten moment oczekiwania są takie, że wszyscy obrońcy pierwszego zespołu zostaną w klubie. Co do młodszych opcji w obronie oraz 26-letniego Nathaniela Philipsa, który zagrał w minionym sezonie Premier League tylko 66 minut, decyzja jeszcze nie została podjęta.
Najważniejszą kwestią jest jednak to, gdzie w linii obronnej potrzeba natychmiastowego wzmocnienia.
Nie wystarczy po prostu sprowadzenie dowolnego obrońcy, który będzie dostępny na rynku. Liverpool potrzebuje specyficznego zestawu umiejętności, pasującego do nowego systemu. Po niedawnym przejściu na grę trójką z tyłu, każda pozycja w defensywie niesie ze sobą specyficzne wymagania.
Weźmy na przykład rolę prawego środkowego obrońcy. Przez włączanie się Trenta Alexandra-Arnolda do pomocy, ktokolwiek zagra na tej pozycji, musi wykonywać pracę dwóch piłkarzy, patrząc na to, ile przestrzeni będzie do pokrycia po prawej stronie. Agresja, szybkość, fizyczność - te cechy będzie musiał mieć zawodnik grający w tej roli.
Lewy środkowy obrońca schodzi w tym systemie do środka trójki stoperów - to właśnie na tej pozycji swoją formę odnalazł Virgil van Dijk w końcówce sezonu - a lewy obrońca staje się lewym środkowym obrońcą, zapewniając stabilizację w obronie, gdy Alexander-Arnold przechodzi na pozycję numer 6. Lewy środkowy obrońca ma jednak także pozwolenie na włączanie się do ataków, gdy jest ku temu sposobność.
Rola Andrew Robertsona w Liverpoolu przez lata polegała na wnoszeniu energiczności na lewej flance - Szkot biegał po skrzydle, uczestniczył w fazie kreowania gry i pressingu drużyny. Zmiana pozycji Robertsona była jednak widoczna w zakończonych tygodniach poprzedniego sezonu, gdy przejął on większą odpowiedzialność za grę obronną, przechodząc na pozycję lewego środkowego obrońcy.
Ta lekka modyfikacja pozycji odpowiada temu, co Pep Guardiola zrobił w Manchesterze City z Manuelem Akanjim i Nathanem Ake. Menedżer Arsenalu, Mikel Arteta, podobnie wykorzystuje Bena White'a na prawej obronie. Wszyscy trzej gracze są naturalnie środkowymi obrońcami, ale są mniej dynamiczni w ataku od Robertsona.
Liverpool nie planuje obecnie transferu prawego obrońcy pomimo utraty Jamesa Milnera, który przeszedł do Brighton po zakończeniu swojego kontraktu, oraz wypożyczenia młodego Calvina Ramsaya na cały sezon do Preston North End z Championship. Jeśli Kostas Tsimikas zostanie w klubie, czego można się spodziewać, to prawdopodobnie na Anfield nie trafi też specjalista od gry na lewej obronie.
To oznacza, że potrzebny jest albo prawy środkowy obrońca, który gra na pozycji Konate, albo lewonożny obrońca, który może pełnić rolę Van Dijka lub Robertsona. Jak już zostało to wcześniej wyjaśnione, zakres odpowiedzialności i wymagania na obydwu pozycjach znacznie się od siebie różnią.
Nie wydaje się, żeby był to moment, w którym Liverpool musi znaleźć zastępstwo dla Van Dijka. Reprezentant Holandii ma jeszcze dwa lata umowy z klubem. W przyszłym miesiącu kończy 32 lata i w pewnym momencie będzie potrzebny plan sukcesji, póki co jednak nadal gra na wysokim poziomie - nawet jeśli jego forma nieco spadła w zeszłym sezonie - i nikt nie spodziewa się, żeby jego umiejętności miały nagle dramatycznie spaść.
Niedawne przeglądy składów na łamach The Athletic uwidoczniły jednak brak specjalistycznego zastępstwa na pozycji lewego środkowego obrońcy, gdzie wymieniony jest tylko Van Dijk.
Żaden z doświadczonych stoperów Liverpoolu nie jest lewonożny. To oczywiście nie jest koniecznością, ale również nie jest to idealna sytuacja, gdy grasz w tej roli, zwłaszcza jeśli lewy obrońca czasami musi zaatakować, zagrać na obieg czy dośrodkować piłkę w pole karne.
W składzie jest jednak więcej opcji na pozycję prawego środkowego obrońcy.
Nowa rola niekoniecznie premiuje atuty obronne Matipa, biorąc pod uwagę jego brak szybkości w porównaniu do Konaté, choć Matip jest lepszy w posiadaniu piłki od Francuza. Przesuwanie do przodu piłki jest ważnym elementem gry, ponieważ przeciwnicy starają się zatrzymać podanie do Alexandra-Arnolda, wywierając presję na prawego środkowego obrońcę tak, by rozpoczynał ataki.
Najlepsze dopasowanie do Gomeza może być kluczem do wielu z tych decyzji.
Jego fizyczny profil sprawia, że jest odpowiednio wyposażony do roli prawego środkowego obrońcy, chociaż nie jest tak agresywny ani dominujący w grze głową jak Konaté. Czuje się komfortowo grając na pozycji prawego obrońcy, posiada świadomość pozycyjną i taktyczne zrozumienie konfrontacji z rywalami szeroko na boisku. Jego kariera w Liverpoolu rozpoczęła się osiem lat temu na lewej obronie, a gdy grał u boku kogokolwiek innego niż Van Dijk, zazwyczaj występował jako lewy środkowy obrońca. Gomez mógłby więc zastąpić Holendra lub funkcjonować w hybrydowej roli lewego/lewo-środkowego obrońcy.
Problemem są jednak jego kontuzje, przez które utracił formę i pewność siebie. Stracił piorunująca szybkość, którą dysponował wcześniej i już nie wygląda tak pewnie na boisku. Niemniej jednak, Liverpool wciąż wierzy w potencjał tego reprezentanta Anglii z 11 występami w kadrze. Ostatnio podpisano z nim nową pięcioletnią umowę, a niedawno skończył dopiero 26 lat.
Pytanie brzmi, czy Liverpool ma wystarczające zaufanie do swoich rezerwowych opcji, które potrafią pełnić rolę Konaté, czy też potrzebują silniejszego, bardziej wyspecjalizowanego obrońcy, odpowiedniego dla tego stylu.
Wszystko sprowadza się do pewności i zaufania. Klopp zawsze wspierał zawodników w swoim składzie, ale gdy system tak drastycznie się zmienia, czasami ci, którzy już są w klubie, po prostu nie pasują do stylu gry.
Czy można ufać Van Dijkowi, który ma dość imponujący bilans zdrowotny - oprócz jednej długiej przerwy po kontuzji więzadła krzyżowego w październiku 2020 roku - oraz Robertsonowi, że pozostaną zdrowi na swoich pozycjach, jednocześnie mając pewność, że Gomez i Tsimikas będą w stanie zastąpić ich w razie potrzeby?
Obaj nie dali wielu powodów do optymizmu swoimi występami w meczu z Southampton na zakończenie sezonu w ubiegłym miesiącu, podobnie jak Matip na pozycji prawego środkowego obrońcy. Liverpool stracił cztery bramki przeciwko drużynie, która zakończyła sezon na szóstym miejscu od końca tabeli.
W tym obszarze brakuje głębi. Istnieją jeszcze inne opcje w razie nieobecności Konaté, ale można by podnieść jakość zastępcy w osobie Matipa. Pytanie brzmi jednak, czy ten problem można odłożyć na później i zająć się nim w przyszłym roku, gdy wygaśnie kontrakt byłego reprezentanta Kamerunu?
Innym problemem, podczas poszukiwania jakości wymaganej przez Liverpool, jest cena.
Obrońca, którego The Reds sprowadzą, raczej nie będzie zawodnikiem pierwszego wyboru. Mimo to mecze w Lidze Europy i pucharach krajowych pozwolą mu dostosować się do systemu i rozwijać się, dając jednocześnie czas na odpoczynek i regenerację podstawowemu zawodnikowi między meczami Premier League.
Nie ma jednoznacznej odpowiedzi na pytanie o to, jaką pozycję w obronie należy wzmocnić. Niezależnie od tego, która z opcji trafi na Anfield, prawdopodobnie w przyszłym sezonie Liverpool będzie żałował, że nie wybrał tej drugiej - o ile klub w ogóle kogoś sprowadzi.
Wszyscy jednak kochamy transfery i potajemnie fani Liverpoolu prawdopodobnie myślą o tym samym - nie da się zrobić obydwu rzeczy jednocześnie?
Andy Jones
Komentarze (9)