Szoboszlai: Nie chcę być uważany za supergwiazdę
Bez wątpienia, popularność Szoboszlaia rośnie od momentu jego transferu na Anfield. Dzieje się tak nie tylko dlatego, że szybko odnalazł się w nowym zespole.
22-letni zawodnik w każdym z ostatnich trzech występów dla The Reds był choć kandydatem do tytułu Zawodnika Meczu, poza tym mógł cieszyć się również ze swojego pierwszego trafienia dla klubu w wygranym 3:0 pojedynku z Aston Villą.
Jego czwartkowy występ w meczu wygranym 2:1 z Serbią był pierwszym, w którym reprezentował swój kraj jako gracz Liverpoolu. Był zresztą kapitanem Węgier i spędził na boisku pełne 90 minut.
W rozmowie z dziennikarzami po meczu, w tym z Andrasem Gallem z Index, odrzucił sugestie, że powinien być postrzegany jako supergwiazda.
- Nawet jako zawodnik Liverpoolu jestem tym samym Dominikiem Szoboszlaiem - stanowczo podkreślał.
- Tutaj wszyscy są równi, wszyscy patrzą na siebie z tą samą estymą.
- Chcę być wzorem i pomagać drużynie. Nie chcę być uważany za supergwiazdę.
- Oczywiście media piszą, co chcą, ale nie chcę, żeby to stało się tematem wewnątrz zespołu.
Węgier wręcz emanuje pokorą, co czyni go idealnym zawodnikiem w drużynie Jürgena Kloppa. Nawet jeśli zacznie odgrywać rolę jednego z najważniejszych graczy w klubie, jego postawa nie ulegnie zmianie.
Widać to po tym, jak ciężko pracuje zarówno z piłką jak i bez niej. Były pomocnik RB Lipsk musiał już dwukrotnie zastępować wyrzuconych z boiska kolegów, pełniąc rolę jednego z dwóch defensywnych pomocników.
To właśnie ta cecha może stać się tym, co kibice Anfield docenią najbardziej, niezależnie od tego, ile bramek i asyst zapewni.
Podobnie jak w przypadku reprezentacji Węgier, skupienie Szoboszlaia na drużynie, a nie na sobie samym, może tylko przysporzyć mu jeszcze większej sympatii kibiców z The Kop.
Komentarze (11)