Jak Liverpool rozwiązał problem pozycji numer 6?
Po rozczarowaniu, jakim zdecydowanie była przegrana w finale Ligi Mistrzów w 2022 roku Jürgen Klopp przyznał, że jego zespół musi być bardziej 'nieprzewidywalny'.
W kolejnym sezonie można było zaobserwować wielokrotne zmiany ustawienia, z kolei to pokazało, że odświeżenia wymaga skład personalny w środku pola Liverpoolu.
W trakcie letniego okienka transferowego z klubu odeszło sześciu pomocników, dołączyło czterech, wśród nich tylko jeden specjalista na pozycji numer 6 - Wataru Endō.
Pozostali zawodnicy grają bardziej na pozycji numer 8, zatem wiele osób martwiło się o głębie składu The Reds na tej pozycji.
Ale czy Liverpool nie gra nieco inaczej?
Co to za pozycja?
Ogólnie mówiąc zawodnik numer 6 to piłkarz grający w środku pola, ale ustawiający się nieco głębiej, w okolicach środka boiska. Zazwyczaj tacy gracze pilnują przestrzeni przed linią defensywną, trzymają się za plecami pozostałych pomocników.
W 'przewidywalnym' ustawieniu 4-3-3 Liverpoolu na tej pozycji grał Fabinho, który był ustawiony za dwoma piłkarzami występującymi jako ósemki.
Zdarzało się, że Liverpool wykorzystywał formację 4-2-3-1 z dwoma szóstkami, wtedy obok siebie występowali na przykład Thiago i Jordan Henderson, a tylko jeden zawodnik grał wyżej.
Każdy zespół musi mieć tę rolę zabezpieczoną, jednak nie każda drużyna gra z typową szóstką na boisku.
Co to za rola?
Jednym z przydomków Fabinho w Liverpoolu był 'Dyson', ponieważ bardzo często zbierał w środku pola bezpańskie piłki. W defensywie jego zadaniami było wygrywanie pojedynków główkowych, przechwytywanie piłki i popełnianie taktycznych fauli, które miały zatrzymywać kontrataki.
Gracz na pozycji numer 6 odgrywa także bardzo ważną rolę w posiadaniu piłki.
Innym przydomkiem Fabinho była 'Latarnia Morska', co odzwierciedlało jego umiejętność patrzenia przez chaos rozgrywający się w środku pola - często otrzymywał piłkę w centralnej części boiska, po czym zagrywał do boków lub do przodu, gdzie jego partnerzy z zespołu mieli nieco więcej miejsca.
Dlatego właśnie zawodników grających jako szóstki często określa się mianem 'osiowych' - są piłkarzami, którzy odpowiadają za przetransferowanie futbolówki do przodu.
To określnie jest prawdziwe zarówno w przypadku gry z przeciwnikiem zakładającym pressing (wtedy taki gracz otrzymuje piłkę pod presją i znajduje kolegę z zespołu) jak i w sytuacji, kiedy zespół ma na przeciwko drużynę ustawioną w bloku defensywnym (wtedy dostaje piłkę między liniami, przyciąga pressing i tym samym tworzy przestrzeń innym).
Czy nie trzeba być specjalistą?
W trakcie ostatniego okienka transferowego określenie 'specjalista na pozycji numer 6' było bardzo często używane w kontekście Liverpoolu.
Ale co konkretnie oznacza taki 'specjalista' w kontekście pozycji, która niesie ze sobą tak wiele różnych elementów?
Czy taki zawodnik powinien być dobry w odzyskiwaniu piłki? Czy powinien świetnie odpierać pressing przeciwnika? Czy powinien być genialnym 'osiowym'?
Bardzo trudno jest znaleźć gracza, który sam będzie potrafił zrobić to wszystko - po części jest to powodem, dla którego rynek takich 'specjalistów' tego lata eksplodował.
Jednak nawet piłkarze, którzy zmienili barwy klubowe za ogromne kwoty mają przynajmniej po jednym słabszym punkcie.
Na przykład Declan Rice ma problemy z graniem między liniami w Arsenalu, najczęściej schodzi nieco niżej i wymusza zagrania do boku. Moisés Caicedo nie jest przyzwyczajony do gry jako samodzielny 'osiowy', co ogranicza możliwości ustawienia Chelsea.
Mianem 'specjalisty' można poniekąd określić Endō, ponieważ bierze na siebie odpowiedzialność za zadania defensywne - wdaje się w pojedynki, wraca także do obrony, aby wspomagać stoperów, a także pokazuje się do podań w trakcie ataków pozycyjnych.
Endō ma jednak także swoje słabości, nienajlepiej radzi sobie chociażby w pojedynkach powietrznych.
Granie systemem z jedną szóstką sprawia, że ten jeden gracz ma na sobie bardzo dużą odpowiedzialność, właśnie dlatego znalezienie kogoś, kto potrafi to wszystko zrobić sam jest tak trudne.
Zmiana systemowa
Z tego właśnie powodu z czasem Liverpool zmienia cały swój system gry, w tym duchu sprowadził też nowych graczy.
W kontekście przebudowy środka pola The Reds musieli podjąć decyzję: mogli ściągnąć zawodników uzdolnionych technicznie, aby rozwijać swoją grę opartą na posiadaniu piłki, lub pozyskać piłkarzy bardzo mocnych fizycznie, aby odzyskać pressing.
Wygląda na to, że dokonali zakupów pokrywających oba te kryteria.
Liverpool zakontraktował Alexisa Mac Allistera, Dominika Szoboszlaia i Ryana Gravenbercha, którzy są lepsi technicznie od tych graczy, którzy odeszli latem, są także lepiej przygotowani do walki fizycznej.
Oznacza to, że Liverpool nie musi delegować konkretnych zadań poszczególnym piłkarzom, ponieważ w połączeniu dają oni spodziewane efekty - wygrywają pojedynki, przerywają kontrataki i przekazują piłkę do przodu - każdy na swój sposób.
Świetnym na to przykładem jest ostatnie zwycięstwo z Aston Villą. Spoglądając na wyjściowy skład każdy z pomocników mógł grać na pozycji numer sześć.
W trakcie przygotowań przed sezonem na tej pozycji był sprawdzany Mac Allister, a także powracający Curtis Jones, z kolei Szoboszlai grywa na szóstce w reprezentacji Węgier. Trent Alexander-Arnold także cały czas schodzi z prawej obrony do środka pola i podwaja tę pozycję.
Tak naprawdę w tym spotkaniu Liverpool przechodził płynnie do ustawień 4-4-2 czy nawet 4-2-4.
Według ustawienia na papierze Jones grał po lewej stronie tercetu pomocników, ale w typowy dla siebie sposób schodził bardziej w kierunku linii bocznej. Dzięki temu Luis Díaz mógł schodzić w środkowe sektory, czego próbuje w ostatnim czasie.
W roli 'osiowych' zmieniali się Alexander-Arnold, Mac Allister i Szoboszlai - między liniami Aston Villi można było zaobserwować jednego lub dwóch zawodników z tej trójki, co pozwalało przełamać pressing Villi.
Po utracie posiadania Liverpool wykonał siedem wysokich odbiorów w pierwszej połowie tego meczu - zawodnicy odzyskiwali piłkę w defensywnej tercji Villi.
Od sezonu 2018/19 Liverpool zaprezentował się w tym aspekcie lepiej w zaledwie czterech połowach meczów - był to wyjątkowo dobry występ w kontekście wysokiego pressingu.
W wyniku tego Liverpool grający bez nominalnej szóstki przez większą część meczu - a także bez podstawowych stoperów - nie pozwolił Villi na stworzenie choć jednej dogodnej sytuacji do zdobycia gola przez całe 90 minut.
Możliwości
Endō oraz Harvey Elliott weszli na boisko z ławki rezerwowych w starciu z Villą, w składzie znalazł się także Stefan Bajčetić. Po kontuzji wciąż nie wrócił Thiago.
Zawodnicy, którymi dysponuje Klopp sprawiają, że w pojedynkach z konkretnymi przeciwnikami Liverpool ma możliwości oddelegowania zadań typowej szóstki bez konieczności zrzucania całej odpowiedzialności na jednego gracza.
Może skorzystać z ustawienia 4-4-2, 3-pomoc-3 tak jak w ubiegłym sezonie, lub nowej, niesprawdzonej jeszcze formacji.
- Jeżeli będziemy bronić się wszystkimi pomocnikami, a także napastnikami i dodamy do tego linię defensywną, to czasami pewnie nawet ja mógłbym zagrać jako szóstka, bo taki zawodnik nie będzie miał wtedy zbyt wiele do roboty - wyjaśnił Klopp w trakcie obozu przygotowawczego.
- Zbyt często zostawiamy zbyt wiele pracy defensywnemu pomocnikowi, w pewnych momentach to był problem. Właśnie dlatego praca nad tym jest zadaniem dla nas wszystkich.
W niektórych meczach lepiej będzie jednak wykorzystywać jednego zawodnika grającego jako szóstka.
Endō jest gotowy do gry, ale co również ważne inni piłkarze Liverpoolu - Jones, Mac Allister, Gravenberch, Thiago, Bajčetić - mogą zaoferować przynajmniej niektóre pożądane na tej pozycji cechy.
Ta szeroko uzdolniona grupa może dopasować się wzajemnie na różne sposoby.
Nie jest łatwo przewidzieć jak będą to robić w każdym kolejnym spotkaniu. Tego właśnie oczekuje Klopp.
Komentarze (3)
Endo jest jaki jest wątpię żeby w tym wieku miał się rozwinąć a pytanie czy się przystosuje do ligi bo jak na razie to średnio to widzę.
Typowe jest w tym klubie klepanie takich pierdol że na 6 może przecież zagrać Szobo, Jones czy Thiago albo każdy inny środkowy pomocnik. Słucham tej gadki od nastu lat, na 6 musiał grać Allen, Milner itd nigdy się to dobrze nie kończyło na dłuższą metę bo nie ma pomocnika, który jest od wszystkiego. Zawsze są w czymś lepsi a w czymś gorsi. Możemy tam wystawiać Maca i nawet jak będzie dawał radę to tym samym będziemy marnować potencjał, który dawałby jako typowa 8. Dlatego powinien być zakupiony w miarę ogarnięty przecinak.