Klopp: Cieszę się z trzech punktów
W czwartkowy wieczór Liverpool wystartował nowej edycji Ligi Europy. Podopieczni Jürgena Kloppa odrobili straty i pokonali LASK Linz 3:1.
Po meczu trener The Reds wypowiedział się na temat czwartkowej rywalizacji.
O meczu…
- W 1. połowie gospodarze mieli jeden celny strzał i to po stałym fragmencie gry. Mieliśmy klarowne sytuacje, lecz nie widziałem w swoich zawodnikach pewności siebie w najważniejszych chwilach. Potrzebowaliśmy skuteczności pod bramką rywali, jednak ciągle nie byliśmy w stanie wyrównać. To powodowało zmniejszenie poziomu pewności siebie i wzrost rozczarowania.
- W pierwszej części gry mieliśmy dwie okazji, które powinny były skończyć się golem. Jestem pewien, że chłopaki myślą o braku zalet w 1. połowie, ale to nie do końca prawda. Powiedziałem im, że musimy walczyć i wrócimy do gry. Jestem bardzo zadowolony, ponieważ wiedziałem, jak trudny mecz to będzie. Tak było. Wywalczyliśmy zwycięstwo, w pełni zasłużone.
O zaangażowaniu młodych zawodników…
- O tak. Jak już mówiłem, wiem jaki jest świat. Również dobrze wiem, czego ludzie od nas oczekują. Oczekują, że bez trudności będziemy wygrywać w Lidze Europy, lecz tak się nie stanie w fazie grupowej, czy później pucharowej. Tak nie będzie. Musimy się w to zagłębić i to właśnie zrobiliśmy. To była ważna lekcja dla nas: przeciwnik cierpiał na boisku znacznie mniej niż my, co jest trochę normalne, ponieważ częściej mieliśmy piłkę. Ale poza tym musieliśmy się do tego przyzwyczaić. Możemy się więc wiele nauczyć.
- Gdybyśmy częściej korzystali z umiejętności Bena Doaka, myślę, że częściej dostawałby piłkę przy linii bocznej i podawał do środka. Stefan Bajcetic odnalazł się na boisku po trudnym początku, ale oczywiście sprawiliśmy mu problemy z timingiem naszych podań. Ryan Gravenberch zagrał świetny mecz w trudnych okolicznościach i był dla nas ważnym zawodnikiem. Ibou Konate mógł dostać 80 minut, myślę, że Stefan też. Było więc wiele pozytywów i jestem na tyle bezczelny, że naprawdę cieszę się z tego meczu.
O własnym rekordzie…
- Powiem tak, jeśli po fazie grupowej wciąż będę miał 50 zwycięstw, to ciągle będę najbardziej utytułowanym menedżerem Liverpoolu [pod tym względem] i wszyscy będą mnie nienawidzić z tego tytułu! To miłe. Rozegraliśmy sporo meczów w Europie. To dobrze, że wygraliśmy tak wiele, często udawało nam się dostawać finałów, więc oczywiście powinniśmy wygrywać mecze. To świetnie, ale prawdopodobnie dlatego, że w europejskich rozgrywkach jest znacznie więcej spotkań niż w przeszłości. Jestem tego pewien.
Komentarze (0)