Co wydarzyło się między Alonso a Livepoolem?
Kiedy w tym tygodniu nowy dyrektor sportowy Liverpoolu, Richard Hughes, odebrał telefon od agenta Inaki Ibaneza, potwierdziło się to, czego spodziewał się od dawna: Xabi Alonso pozostanie tego lata w Bayerze Leverkusen.
Piątkowa wiadomość o tym, że Alonso związał swoją przyszłość z klubem Bundesligi, była ciosem dla kibiców, którzy liczyli na zatrudnienie Hiszpana w roli następcy Jürgena Kloppa.
Jednakże wsród osób bedących wewnątrz Liverpoolu nie było poczucia zaskoczenia. Zaczęli oni skupiać swoją uwagę na alternatywnych kandydatach.
Hughes ma silne relacje z Ibanezem, ponieważ w czerwcu 2023 r. mianował innego ze swoich klientów, Andoniego Iraolę, na stanowisko menadżera Bournemouth. Odbył się między nimi dialog, więc Liverpool wiedział, jak sprawy się mają.
Alonso był wyraźnym faworytem do zostania następcą Kloppa ze względu na pracę w Leverkusen, które doprowadził na skraj tytułu mistrza Bundesligi, a także ze względu na swoją emocjonalną więź z Liverpoolem, którą posiada z czasów gdy grał pod wodzą Rafaela Beniteza. Spełniał wszystkie wymagania sukcesu.
Nigdy jednak nie zaproponowano mu tej pracy i nie było żadnych rozmów twarzą w twarz. Kiedy Liverpool po raz pierwszy nawiązał kontakt z obozem Alonso wkrótce po ogłoszeniu 26 stycznia przez Kloppa, że zamierza ustąpić ze stanowiska w maju, przedstawiciele The Reds zostali poinformowani, że 42-latek koncentruje się na swojej pracy w Leverkusen i jest mało prawdopodobne, że będzie dostępny tego lata. Drzwi nie były całkowicie zamknięte, ale przekaz był jasny: to nie był czas na rozmowy.
Komunikacja między obozem Alonso a Liverpoolem była otwarta, gdy klub przechodził restrukturyzację poza boiskiem, a Hughes został zatrudniony przez Michaela Edwardsa, który 12 marca został mianowany nowym dyrektorem wykonawczym Fenway Sports Group na stanowisko nowego dyrektora sportowego. Liverpool chciał, aby ich struktura kierownicza była ustabilizowana, zanim kolejne kroki w sprawie Alonso zostaną podjęte.
Inny z byłych klubów Hiszpana, Bayern Monachium, również szukał następcy Thomasa Tuchela, a klub kilkakrotnie komunikował się z obozem Alonso. Jednakże oni też nie dali rady go przekonać - mimo że obiecano mu znaczną władzę w zakresie przekształcenia składu.
Jeśli chodzi o Liverpool, Edwards i Hughes chcieli mieć pewność, że ich informacje o pozostaniu Alonso w Leverkusen były prawdziwe. Chcieli wiedzieć, czy warto się z nim spotkać, aby poznać jego przemyślenia na temat projektu Liverpoolu, ale ostatecznie - pomimo sugestii w Niemczech, że spotkanie zaplanowano na przerwę reprezentacyjną - nigdy do tego nie doszło.
W czwartek honorowy prezydent Bayernu, Uli Hoenessa, po raz pierwszy publicznie zasygnalizował, że sprawa jest zamknięta, przynajmniej z perspektywy Bayernu.
- Ściągnięcie Alonso będzie trudne, jeśli nie prawdopodobnie niemożliwe - powiedział.
- Jest bardziej skłonny pozostać w Bayerze Leverkusen ze względu na ich obecne sukcesy, ponieważ nie chciałby ich zostawić. Powiedzmy, że gdyby miał jeszcze dwa lub trzy lata sukcesów, prawdopodobnie łatwiej byłoby go stamtąd wyciągnąć.
Dlaczego więc Alonso zdecydował się pozostać w Leverkusen i dokąd zmierza Liverpool? Aby zbudować obraz sytuacji, rozmawialiśmy z wieloma źródłami bezpośrednio i pośrednio związanymi z klubami oraz z kluczowymi postaciami zaangażowanymi w tę sytuację. Aby chronić swoje stanowiska i relacje, poprosili o zachowanie anonimowości.
Fernando Carro był nieugięty.
- Xabi ma kontrakt do 2026 roku i nie ma wątpliwości, że tu zostanie - upierał się 19 marca dyrektor Leverkusen zapytany o przyszłość swojego menadżera. Jego pewność siebie okazała się uzasadniona.
Podczas spotkania z Carro i dyrektorem sportowym Simonem Rolfesem w zeszłym tygodniu Alonso poinformował ich, że odrzuci zainteresowanie innych klubów i pozostanie lojalny wobec Leverkusen. Wyjaśnił, że jest podekscytowany perspektywą uwolnienia dalszego potencjału w drużynie i poprowadzenia jej w Lidze Mistrzów w przyszłym sezonie.
Rolfes nie był zaskoczony: zawsze był pewien, że Alonso pozostanie, pod warunkiem że Real Madryt niespodziewanie nie wyrazi zainteresowania zatrudnieniem go tego lata.
Alonso, który wczesną część przerwy reprezentacyjnej spędził na rozmyślaniu o swojej przyszłości, podczas konferencji prasowej w piątek przed sobotnim meczem Bundesligi z Hoffenheim uznał, że to właściwy czas na upublicznienie swojej decyzji. Chciał położyć kres spekulacjom i zapewnić pewną przejrzystość.
- Moja praca tutaj się nie kończy - powiedział Alonso.
- Składając wszystko w całość, podjąłem tę ważną decyzję. Jestem przekonany, że to ten właściwy kierunek.
- To mój pierwszy pełny sezon w roli menadżera. Wciąż mam wiele rzeczy do udowodnienia i sporo doświadczenia do zdobycia. W tej chwili mam sytuację, w której czuję się naprawdę stabilnie i szczęśliwie. To dla mnie odpowiednie miejsce na rozwój jako trener.
Wykluczenie się z rywalizacji o posady w Liverpoolu i Bayernie Monachium to wielka decyzja. Co się stanie, jeśli w przyszłym sezonie Leverkusen nie osiągnie tego samego poziomu, a akcje Alonso spadną? Nie ma gwarancji, że takie możliwości wkrótce znów się pojawią.
Jednak najbliższe osoby wokół Alonso twierdzą, że ta decyzja idealnie pasuje to do jego charakteru. Wskazują, że odrzucił szansę poprowadzenia drużyny Bundesligi Borussii Monchengladbach w 2021 roku, aby pozostać na czele drużyny B Realu Sociedad.
Alonso nie spieszy się i nie zrobi kolejnego kroku w swojej karierze, dopóki nie uzna, że zdobył wystarczające doświadczenie. Objął stanowisko w Leverkusen dopiero w październiku 2022 roku i wierzy, że wciąż uczy się swojego fachu. Kolejnym ważnym czynnikiem jest dla niego fakt, że nie udało mu się jeszcze zagrać w Lidze Mistrzów.
Nie chodzi o to, że Alonso brakuje wiary w siebie, ale raczej o to, że jest świadomy siebie i docenia swoje ograniczenia. Pieniądze nigdy nie miały dla niego znaczenia. Nie potrzebuje tego, ponieważ w trakcie swojej kariery zgromadził fortunę, więc może sobie pozwolić na prowadzenie kariery we własnym tempie.
To cecha charakterystyczna kariery menedżerskiej Alonso. Ci, którzy pracowali z Alonso w Sociedad, mówią, że początkowo wahał się, czy zarządzać ich zespołem B, ponieważ nie interesowały go zbytnio inne obszary pracy poza coachingiem i był szczęśliwy, prowadząc spokojne życie w San Sebastian.
Długo przekonywano go, aby przyjął posadę w Leverkusen, ale przekonał go profil ich drużyny, oczekiwania wobec klubu i możliwość pracy z dala od blasku fleszy.
Wśród niektórych pracowników Liverpoolu panował pogląd, że jeśli Leverkusen wygra Bundesligę, Alonso może zdecydować, że nie może tego przebić i odejść. Jednak jego obóz nigdy nie dał klubowi fałszywej nadziei.
Klopp pełnił obowiązki medialne w piątek wkrótce po ogłoszeniu decyzji Alonso i powiedział, że może utożsamić się z podjętą przez niego decyzją.
- Będąc młodym menedżerem klubu radzącego sobie naprawdę dobrze, miałem podobną sytuację - powiedział Klopp.
- Zrobiłem prawie to samo i nigdy tego nie żałowałem. Wykonuje tam niesamowitą robotę. Leverkusen ma dobry zespół i prawdopodobnie utrzyma drużynę razem. To możliwe w tym roku. Nie każdy rok jest taki. Rozumiem, dlaczego chce to zrobić (zostać).
Real Madryt był potencjalnym celem. Alonso wygrał La Ligę i Ligę Mistrzów podczas swoich pięciu sezonów na Bernabeu po opuszczeniu Liverpoolu w 2009 roku i jest postrzegany jako potencjalny następca Carlo Ancelottiego, którego kontrakt obowiązuje do 2026 roku.
Dyrektor generalny Realu Madryt, Jose Angel Sanchez, wysoko ocenia Alonso, a wielu w klubie - w tym Ancelotti - postrzega go jako kogoś, kto mógłby dobrze współpracować z pokoleniem młodych zawodników klubu, chociaż prezydent Florentino Perez nie jest przekonany, że jest całkiem gotowy na taki krok.
Ostatnio nie było jednak kontaktu Realu Madryt z Alonso, a jego decyzja o pozostaniu w Leverkusen przez co najmniej jeszcze jeden sezon nie jest powiązana z zainteresowaniem hiszpańskich gigantów. Alonso był również wymieniany jako potencjalny następca Pepa Guardioli w Manchesterze City.
W jakim więc kierunku zmierza teraz Liverpool?
Starsi działacze na Anfield upierają się, że nigdy nie było tak, że posadę miał po prostu Alonso, gdyby tego chciał. Zachowali otwarty umysł i chcieli przeprowadzić rygorystyczny proces oceny zasług wielu kandydatów.
Zaczęło się, gdy Klopp poinformował właścicieli o swoich planach w listopadzie, a następnie uległo nasileniu po publicznym ogłoszeniu tej decyzji przez menedżera dwa miesiące temu.
Wyszukiwanie - zainspirowane przez Hughesa i przy udziale Edwardsa - opierało się na danych, aby ustalić, kto może pasować stylistycznie. W ramach należytej staranności dokonano sprawdzenia charakteru i przeszłości, aby ustalić, kto ma odpowiednią osobowość, aby pójść w ślady Kloppa. Rozmowy za kulisami skupiały się na przydatności i dostępności w ramach dialogu z wieloma agentami.
Alonso prawdopodobnie okazałby się najsilniejszym kandydatem, gdyby był zainteresowany, a w zeszłym miesiącu nawet Klopp bronił jego wiarygodności.
- Następne pokolenie już istnieje i powiedziałbym, że Xabi wyróżnia się w tej dziedzinie - powiedział Klopp.
- Były zawodnik światowej klasy, który jest trenerem i posiada również rodzinę, co trochę pomaga. Już podczas gry zachowywał się jak trener. Piłka, w którą gra, zespoły, które tworzy, transfery, których dokonał - to było absolutnie wyjątkowe.
Liverpool jest obecnie w trakcie tworzenia krótkiej listy. Poważnie rozważany jest Ruben Amorim ze Sportingu. 39-latek cieszy się dużym uznaniem, ponieważ zakończył 19-letnie oczekiwanie Sportingu na tytuł Mistrza Portugalii w 2021 roku, i pasuje do profilu FSG, jeśli chodzi o to, co cenią u menedżerów. Jego ofensywny styl futbolu jest postrzegany jako styl podobny do tego ustanowionego za czasów Kloppa.
Sporting ma punkt przewagi nad rywalizującą Benfiką, która walczy o kolejny tytuł mistrzowski pod wodzą Amorima. Jego klauzula odstępnego może ostatecznie wynosić około 10 milionów euro, czyli mniej niż niektóre wcześniej podawane liczby.
Na liście znajduje się również menedżer Brighton & Hove Albion Roberto De Zerbi i selekcjoner reprezentacji Niemiec Julian Nagelsmann - obaj wypadli dobrze we wstępnych badaniach Liverpoolu.
Podopieczni De Zerbiego nie osiągają takich wyników jak w zeszłym sezonie, należy jednak wziąc pod uwagę fakt, że latem ubiegłego roku Włoch stracił dwóch najlepszych zawodników: Alexisa Mac Allistera i Moisesa Caicedo. Jednak jego bezpośredniość i konfrontacyjne podejście do rekrutacji zawodników mogą działać przeciwko niemu.
Nagelsmann, który jest selekcjonerem kadry Niemiec na tegorocznych Mistrzostwach Europy, nie pracuje w klubach od czasu zwolnienia z Bayernu Monachium w marcu 2023 roku.
Simone Inzaghi pracujący w Interze jest uważany za outsidera. Klub Serie A nie chce go stracić, a brak znajomości języka angielskiego byłby dla niego problemem, gdyby przeniósł się do Premier League. Dyskutowano o Thiago Motcie, który osiągnął w Bolonii wynik ponad stan, chociaż łączono go z możliwą przeprowadzką do Juventusu.
Menedżer Lille Paulo Fonseca, któremu latem kończy się kontrakt, cieszy się dużym uznaniem, a Tuchel jest nadal dostępny. Niemiec ma bogatą historię podczas której zdobył tytuły mistrzowskie w Bundeslidze i Ligue 1 oraz Ligę Mistrzów z Chelsea, chociaż powołanie kolejnego wielkiego nazwiska i silnej postaci do wejścia w buty Kloppa wiązałoby się z kolejnymi wyzwaniami.
Thomas Frank ma także swoich wielbicieli dzięki pracy w Brentford, którego styl gry pod wodzą Duńczyka jest podobny do Liverpoolu Kloppa pod wodzą Kloppa, chociaż przeniesienie się na Anfield oznaczałoby duży przeskok.
Liverpool ma jeszcze do wygrania dwa trofea, jest więc mało prawdopodobne, aby Liverpool umówił się na oficjalne spotkanie z jakimś z kandydatów przed końcem ery Kloppa. Obawiają się, aby w tak kluczowym okresie nie spowodować wstrząsów w innym klubie.
Jednakże za kulisami Hughes będzie wiedział, że zegar tyka, pomagając kształtować przyszły kierunek w jakim podąży klub.
Na razie ta przyszłość nie wiąże się z Alonso.
James Pearce
David Ornstein
Komentarze (12)
Coś tutaj nie gra. Ktoś się orientuje o co chodzi.