RBL
RB Lipsk
Champions League
23.10.2024
21:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 2138

Chiesa ma coś do udowodnienia w Liverpoolu


Federico Chiesa miał nadzieję, że Euro 2024 będzie platformą do odbudowania jego kariery. W wywiadzie telewizyjnym udzielonym w przededniu turnieju włoski napastnik z żalem wspominał o kontuzji kolana odniesionej sześć miesięcy po tym, jak pomógł swojej reprezentacji wygrać poprzednie Euro. To zepchnęło go z obranego kursu. "Po Euro 2020 miałem szansę znaleźć się wśród najlepszych piłkarzy na świecie" - mówił we wspomnianym wywiadzie. "Zamiast tego zerwałem więzadło krzyżowe i miałem długi okres rehabilitacji. Moim celem jest powrót do grona najlepszych".

Tego lata to się jednak nie udało. Chiesa zagrał dobrze w pierwszym meczu Włoch, wygranym 2:1 z Albanią, ale wraz z resztą kolegów z drużyny nie poradził sobie, gdy Azzurri zostali zdominowani przez Hiszpanię. W ostatnim meczu grupowym, przeciwko Chorwacji, usiadł na ławce i nie udało mu się odcisnąć piętna po powrocie do wyjściowej jedenastki w przegranym meczu 1/8 finału ze Szwajcarią.

Selekcjoner Włoch, Luciano Spalletti, określił wcześniej Chiesę mianem "Jannika Sinnera" - nawiązał do swojego rodaka, który w tym roku wygrał swój pierwszy turniej wielkoszlemowy i znalazł się na szczycie męskiego rankingu tenisowego. Jak taki talent mógł zakończyć wielki turniej bez jednej bramki czy asysty? I dlaczego Juventus pozbył się go teraz tak tanio, sprzedając go Liverpoolowi za około 10 milionów funtów?

Odpowiedzi na te pytania są złożone. Chiesa wchodził właśnie w ostatni rok swojego kontraktu jako jeden z najlepiej zarabiających piłkarzy Juventusu. Klub wydał tego lata ponad 150 milionów euro na transfery, próbując przebudować swój skład tak, aby pasował do taktycznej wizji nowego menedżera, Thiago Motty. Coś trzeba było poświęcić, więc podjęto trudne decyzje o spieniężeniu utalentowanych młodzików: Matíasa Soulé, Deana Huijsena i Samuela Iling-Juniora.

To jednak nie jest pełny obraz. Z pozoru Chiesa wygląda na gracza, który dobrze wpasowałby się w płynny system gry Motty, wymagający od zawodników ciągłej zamiany ról. W ciągu czterech sezonów w Juventusie zaczynał mecze na każdej pozycji w ataku - był wystawiany jako skrzydłowy po obu stronach boiska, grał jako numer 10, osamotniony środkowy napastnik czy nawet wahadłowy boczny obrońca.

Pomimo napięć związanych z jego kontraktem, Chiesa został włączony do treningów pierwszej drużyny po powrocie z urlopu po Euro. Dopiero dwa tygodnie temu został odsunięty od składu i musiał ćwiczyć oddzielnie. Doniesienia z Turynu sugerują, że Motta nie był pod wrażeniem defensywnej gry zawodnika. Nawet po ponad 100 meczach dla Bianconeri, wciąż nie ma pewności co do tego, jak bardzo wszechstronnym zawodnikiem jest Chiesa. Pomimo wszystkich jego przyciągających uwagę cech - wybuchowego przyspieszenia, siły i umiejętności oddania strzału z obydwu nóg - wciąż jeszcze nie widzieliśmy z jego strony liczb, które odpowiadałaby tak dużemu potencjałowi.


Spodziewano się wielkich rzeczy, gdy Chiesa dołączył do Juventusu z Fiorentiny w 2020 roku, początkowo na zasadzie wypożyczenia, a następnie na zasadzie transferu definitywnego za łączną kwotę około 45 mln euro (38 mln funtów). Już samo nazwisko wystarczyło, by pobudzić wyobraźnię. Federico jest synem byłego włoskiego napastnika Enrico Chiesy, który poprowadził Parmę do zdobycia Pucharu Uefa w 1999 roku. Jednak bardziej namacalnym powodem do ekscytacji było jego 10 goli i dziewięć asyst, jakie zanotował w swoim ostatnim sezonie z Violą.

Pierwszy sezon Chiesy w Juventusie był jego najlepszym, z 14 golami i 10 asystami we wszystkich rozgrywkach (przed transferem zanotował jeszcze po jednym golu i asyście dla Fiorentiny). Potem przyszło Euro 2020, gdzie zaczął jako rezerwowy, ale zajął miejsce Domenico Berardiego na prawej stronie włoskiego ataku po wejściu z ławki i strzeleniu gola w dogrywce przeciwko Austrii. Gol przeciwko Hiszpanii w półfinale ugruntował jego reputację jako jednego z największych wschodzących talentów w Europie.

Wszystko to działo się przed zerwaniem więzadeł krzyżowych, którego doznał podczas wygranego meczu z Romą w styczniu 2022 roku. Chiesa był nieobecny przez osiem miesięcy i od czasu powrotu miał trudności z odzyskaniem formy. Seria kolejnych, już mniej drastycznych kontuzji też odegrała swoją rolę. Podobnie jak trenerzy.

Najlepszy sezon w Juventusie Chiesa rozegrał pod wodzą Andrei Pirlo, grając ustawiony szeroko w drużynie nastawionej na atak. Przez ostatnie trzy kampanie Juventus był jednak prowadzony przez Massimiliano Allegriego, który preferuje niskie ustawienie.

Hiper-ostrożne podejście menedżera utrudniło życie wszystkim napastnikom, odciągając ich dalej od bramki i pozostawiając ich samym sobie. Na początku ubiegłego sezonu był jednak moment, w którym wydawało się, że Chiesa jest bliski przełomu. Allegri przesunął go na środek, gdzie grał jako nr 10 za Dusanem Vlahoviciem. Strzelił wtedy cztery gole w pierwszych pięciu meczach ligowych Juventusu, a menedżer wyznaczył mu nawet cel - 14 do 16 goli na kampanię. Ostatecznie zanotował dziewięć trafień w lidze i dorzucił do nich skromne trzy asysty.

Łatwo jest wyciągnąć niekorzystne porównania. Chiesa, przy całej koncentracji Juventusu na defensywie, oddawał średnio 2,3 strzału na mecz. Teun Koopmeiners, który może w tym sezonie pełnić podobną rolę w Juventusie po transferze z Atalanty, strzelił 12 bramek przy średniej 1,6 strzału na mecz.

Nie wszystkie strzały są sobie równe. Próby Chiesy miały wyjątkowo niski średni wynik XG (0,08 na próbę, według strony statystycznej FBref) częściowo dlatego, że często były one oddawane z dalszej odległości i były raczej wynikiem indywidualnego wysiłku niż skoordynowanej gry. Prawdą jest jednak również to, że Chiesa był krytykowany w trakcie swojej kariery za to, że starał się robić zbyt wiele, grając ze spuszczonymi oczami. To może tłumaczyć, dlaczego Motta, którego asocjacyjny futbol wymaga od graczy ciągłej świadomości wzajemnych pozycji, nie był bardziej chętny do zatrzymania go w zespole.

Nie da się ocenić występów Chiesy w ciągu ostatnich trzech sezonów bez odpowiedniego kontekstu - to zawodnik, który musiał dojść do siebie po jednej poważnej kontuzji, a potem jeszcze kilku pomniejszych, pracujący z menedżerem, który nie wykorzystywał jego mocnych stron. Niemniej jednak można zadać sobie pytanie, czy oczekiwania wobec Chiesy nie zostały sztucznie podniesione przez jego nazwisko i kilka efektownych momentów, a nie konsekwentną pracę.


Ilu 26-letnich napastników byłoby wymienianych tym samym tchem, co Sinner, osiągając dwucyfrowy wynik goli i asyst w jednym sezonie najwyższej klasy rozgrywkowej? Sam Chiesa wydawał się lekko zakłopotany tym porównaniem. W wywiadzie z czasów gry w Fiorentinie przypomniał sobie, jak jego ojciec powiedział: "Zawodnikiem Serie A stajesz się dopiero wtedy, gdy zaliczysz co najmniej 300 występów". Chiesa zaliczył ich 235.

Łatwo jest dostrzec atrakcyjność szansy na nowy start i wyjście z cienia ojca - nawet jeśli Enrico strzelił gola na Anfield podczas Euro 96. Z perspektywy samego klubu, 10 milionów funtów to nieduża inwestycja w zawodnika, który najlepsze lata wciąż może mieć jeszcze przed sobą.

Chiesa powiedział przed Euro, że "chce pokazać wszystkim, na co go stać". Teraz od niego zależy, czy wykorzysta swoją szansę.

Nicky Bandini

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności

Curtis Jones jest uosobieniem stylu Slota  (2)
21.10.2024 22:50, B9K, The Athletic
Jones graczem meczu z Chelsea  (0)
21.10.2024 21:08, AirCanada, własne
Mellor komplementuje Jonesa i Trenta  (0)
21.10.2024 20:52, Olastank, liverpoolfc.com
Opinie prasy po wygranej z Chelsea  (0)
21.10.2024 20:03, Wiktoria18, Liverpool Echo
Carragher i Sturridge o przyszłości Salaha  (0)
21.10.2024 20:01, Mdk66, thisisanfield.com
Van Dijk potwierdza rozmowy o kontrakcie  (22)
21.10.2024 13:34, AirCanada, The Athletic
Kelleher: Zasłużyliśmy na 3 punkty  (1)
21.10.2024 12:36, AirCanada, Liverpool Echo