Robertson: Kibice byli niesamowici
Zapraszamy Państwa do lektury wywiadu z Andy'm Robertsonem po meczu z Realem Madryt.
O tym jak smakował mecz z Realem...
Przyjemnie. Dominowaliśmy i zagraliśmy naprawdę dobrze od początku do końca. Pierwsza połowa była bardzo dobra, a w drugiej poszliśmy jeszcze bardziej do przodu i dostaliśmy to na co zasłużyliśmy. Na szczęście zachowaliśmy czyste konto i uważam, że każdy zagrał dzisiaj na swoim najwyższym poziomie.
O tym czy Liverpool musiał zachować cierpliwość po pierwszej połowie, w której dominował, ale nie zdobył bramki...
Tak, dominowaliśmy pod względem posiadania piłki i gry do przodu, ale oni zawsze są niebezpieczni z kontrataków dzięki swojej szybkości czym stworzyli nam kilka problemów. W drugiej połowie udało nam się to powstrzymać i po zdobyciu bramki było to już inne spotkanie. Po strzeleniu drugiego gola dobrze radziliśmy sobie już do końca meczu.
O występie Conora Bradleya...
Uważam, że był dzisiaj wspaniały. Musiał być w tym sezonie cierpliwy, a to było dla niego oczywiście wielkie spotkanie, ale świetnie sobie poradził. Pokazał klasę. Nie wiem co dokładnie mu się stało, gdy musiał zejść z boiska, ale mam nadzieję, że to nic poważnego i że wszystko jest w porządku, ponieważ to bardzo ważny zawodnik.
O sile mentalnej, którą pokazał zespół po tym jak podyktowano rzut karny dla Realu i po tym jak Mo Salah zmarnował swoją jedenastkę...
To było zdecydowanie pewne doświadczenie. Rzut karny był na styku, ale był tam kontakt i jeśli sędzia zagwiżdże to tak już jest. Pomyślałem sobie, że Caoimhin się trochę nudzi, więc chciałem dać mu coś do roboty! Oczywiście byłem rozczarowany swoim faulem, ale nie uważam, żebym popełnił dziś wiele błędów, a ten nic nas nie kosztował. Udało nam się naprawdę dobrze zakończyć ten mecz.
Mo zmarnował potem swój rzut karny co jest dla niego frustrujące, ale to doświadczony zawodnik. Takie błędy się zdarzają i chodzi tylko o to jak zareagujesz i uważam, że cały zespół świetnie zareagował na wszystkie małe błędy, które popełniliśmy.
O swojej asyście przy bramce Gakpo...
To chyba moja pierwsza w sezonie, ale wydaje mi się, że zagrałem kilka piłek, które można było lepiej wykończyć! Cieszę się, gdy widzę piłkę w siatce, a asysty zawsze były dużą częścią mojej gry, więc świetnie jest zanotować ją w takim meczu. To miłe uczucie, a potem oczywiście chcieliśmy zachować czyste konto co nam się udało.
O kolejnej obronionej jedenastce przez Kellehera i jego występie...
Jest wspaniały. To niesamowity bramkarz i mamy ogromne szczęście, że mamy dwóch golkiperów klasy światowej. Czasami "klasa światowa" jest nadużywana, ale Caoimhin zdecydowanie się do niej zalicza, ponieważ za każdym razem gdy gra to nie odczuwasz braku Alissona. Uważam, że Alisson jest najlepszy na świecie i to wspaniałe, że tylko taka jest między nimi różnica. Caoimhin radzi sobie świetnie odkąd Ali wypadł z gry. Zawsze, gdy gra to daje radę i tego oczekujemy od naszych golkiperów.
O elektryzującej atmosferze na Anfield...
Była niesamowita. Największy hałas był chyba po tym wślizgu Conora w pierwszej połowie! Atmosfera była wspaniała. Mecze w Lidze Mistrzów zawsze takie są, a kibice robią świetną robotę. Będziemy tego potrzebowali także w niedzielę jak i w każdym meczu. Wiemy jednak, że oni reagują w zależności od tego jak gramy, więc musimy grać tak, aby stworzyć atmosferę i mam nadzieję, że kolejny raz będzie wspaniała.
Komentarze (0)