Marco Silva: Byliśmy blisko zwycięstwa
Marco Silva w pomeczowym wywiadzie przyznał, że docenia jakość lidera Premier League, jednakże czuł, że jego podopieczni mają wyjątkową okazję na wywiezienie kompletu oczek z Anfield.
Fulham zremisowało dziś z Liverpoolem 2:2 dwukrotnie prowadząc z ekipą Arne Slota. W dodatku na wczesnym etapie spotkania czerwoną kartkę zarobił Andy Robertson, osłabiając gospodarzy.
- Muszę przyznać, że wyjeżdżamy stąd z mieszanymi uczuciami - powiedział menadżer Fulham na pomeczowej konferencji prasowej.
- Dwukrotnie prowadziliśmy, Liverpool grał przez większą część spotkania w osłabieniu, a mimo to nie udało nam się ich pokonać.
- Sądzę, że od pierwszych minut pokazaliśmy, że przyjechaliśmy tutaj powalczyć. Atakowaliśmy gospodarzy, lecz wiedzieliśmy, że musimy być wyjątkowo czujni, gdyż są zespołem, który w każdym momencie może zadać bolesny cios.
- Przyjeżdżając na Anfield, zawsze masz świadomość, że czeka cię wyjątkowo ciężka przeprawa. Podobnie było dzisiaj. Grali w dziesiątkę, a mimo to nie wyglądali na zespół, który zmienia swoje nastawienia i nie zamierza walczyć o zwycięstwo. W dodatku ich publiczność starała się robić absolutnie wszystko, by pomóc zespołowi.
- Graliśmy w sposób dynamiczny, szybko wyprowadzając piłkę i sprawiliśmy im tym sporo problemów. W niektórych akcjach zabrakło nam nieco dokładności. Przy większym łucie szczęścia, dołożylibyśmy kolejne gole.
- Myślę, że powinniśmy w niektórych momentach bardziej szanować piłkę, zmuszając przeciwnika do ciągłego biegania. Momentami zbyt łatwo ją traciliśmy, napędzając Liverpool do ofensywy.
- Bramka Liverpoolu na początku drugiej połowy bardzo im pomogła, ale po kilku minutach się otrząsnęliśmy i znów zaczęliśmy grać tak, jak sobie założyliśmy.
- Cieszymy się z tego punktu, chociaż oczywiście w drużynie panuje pewien niedosyt, gdyż mieliśmy wyjątkową szansę na triumf, praktycznie na wyciągnięcie ręki - podsumował boss Fulham.
Komentarze (5)